niedziela, 31 sierpnia 2008

23 Rajd Karkonoski

Fot. Arkadiusz & Przemek Rębecki

Rajd Karkonoski w skrócie

Uroczystym startem w piątkowy wieczór, Karkonosze przywitały 29 zawodników startujących w eliminacji Mistrzostw Polski i 26 zawodników (w tym 14 polskich) w eliminacji Pucharu Łużyc.
Pierwszy dzień rajdu składał się 2 pętli po 3 odcinki specjalne o długości 91,98 km. Bryan Bouffier zaczął tradycyjnie, wygrał 3 pierwsze odcinki rajdu. Za nim plasował się Kajetanowicz, a dalej Kuchar i Bębenek, który w połowie pętli został jedynie z przednim napędem. Zmienne trasy: raz gładkie i wąskie, a raz szerokie, nierówne i z naniesionym syfem - przysporzyły zawodnikom wielu kłopotów z ustawieniem zawieszenia i doborem opon.
Na koniec dnia Bryan uzbierał już 43 sekundy przewagi nad Kajetanowiczem. Bębenek po naprawieniu rajdówki odrobił straty i na koniec dnia zajmował trzecią lokatę, wyprzedzając Kuchara. Dalej Dytko i goniąca go trójka zawodników: Flodin, Czopik i Frycz.
W sobotniej rozgrywce Pucharu Łużyc zwyciężył czeski zawodnik Radek Mifka, jadący Lancerem, przed swoim rodakiem Jiri Tosovskim. Trzecie miejsce zajęłą polska załoga w Astrze - Sopoliński / Borko.
Uczestnicy trzeciej i ostatniej rundy Pucharu Łużyc spotkają się podczas Rajdu Lausitz. Niemiecka odsłona cyklu odbędzie się w dniach 16-18 października.
Dzień drugi to 197,49 km w tym sześć odcinków specjalnych o długości 96,48 km. Pierwszy odcinek - Bobrów został przerwany po wypadku Sebastiana Frycza. Jego subaru po uderzeniu w drzewo, całkowicie spłonęło. Zawodnicy wydostali się z auta o własnych siłach, a późniejsze badania lekarskie wykluczyły u nich cięższe obrażenia.
Wszystkie odcinki pierwszej, niedzielnej pętli wygrał Bouffier... Za nim w swoim tempie: Kajetanowicz, Bębenek, Kuchar i Dytko. Po wypadnięciu Frycza na szóstą lokatę awansował Czopik, a siódmy - Flodin zanotował karę za wcześniejszy wjazd na PKC, która jego zdaniem jest niesłuszna.
Na koniec rajdu Tomek Kuchar ustawił zawieszenie w swoim Peugeocie i mocno przyśpieszył. Wygrał ostatni odcinek w generalce i niepodziewanie odebrał miejce na podium Michałowi Bębenkowi. Walka o szóstą lokatę pomiędzy Flodinem i Czopikiem, rozstrzygnęła się na korzyść, coraz szybszego Szweda. Rajd ukończyły 23 załogi.
Najszybszą załogą wśród samochodów napędzanych na jedną oś byli Marcin i Michał Dobrowolscy w Citroenie C2, którzy jednocześnie wygrali rywalizację w klasie R2B. W A-7 triumfowali Robert Kujawski i Rafał Rzemień (Renault Clio), a w A-6 Aleksander Jaroszewicz i Paweł Karpacki (Peugeot 206). W klasie samochodów historycznych najszybsi byli Kacper Puszkiel i Alicja Konury w BMW 318.

Platinum 23 Rajd Karkonoski - 7 runda RSMP - klasyfikacja końcowa
1. Bryan Bouffier/Xavier Panseri - Peugeot 207 S2000 - 1:44:36,7
2. Kajetan Kajetanowicz/Maciej Wisławski - Mitsubishi Lancer + 1:58,1
3. Tomasz Kuchar/Daniel Dymurski - Peugeot 207 S2000 + 2:33,2
4. Michał Bębenek/Grzegorz Bębenek - Mitsubishi Lancer + 2:37,3
5. Paweł Dytko/Tomasz Dytko - Mitsubishi Lancer + 4:04,7
6. Patrik Flodin/ Goran Bergsten - Subaru Impreza + 5:20,0
7. Tomasz Czopik/Łukasz Wroński - Mitsubishi Lancer + 5:22,7
8. Andi Mancin/Jakub Gerber - Mitsubishi Lancer + 7:42,1

Klasyfikacja po 7 rundach RSMP
1. Bryan Bouffier 52 pkt.
2. Kajetan Kajetanowicz 39 pkt.
3. Michał Bębenek 34 pkt.
4. Paweł Dytko 21 pkt.
5. Tomasz Kuchar 20 pkt.
6. Leszek Kuzaj 18 pkt.
7. Tomasz Czopik 16 pkt.
8. Grzegorz Grzyb 14 pkt.
9. Michał Sołowow 12 pkt.
10. Michał Kościuszko 10 pkt.

dyda

sobota, 30 sierpnia 2008

BMW przed Spa

Formuła 1 opuszcza uliczny tor w Walencji wraz z jego duszną, miejską atmosferą, aby odetchnąć świeżym górskim powietrzem podczas Grand Prix Belgii. Tor Spa-Francorchamps liczący ponad siedem kilometrów jest najdłuższym obiektem w kalendarzu i zawiera najdłuższy odcinek przejeżdżany pełnym gazem.
Nick Heidfeld:“Spa jest fantastycznym torem wyścigowym z unikalnymi zakrętami i bardzo szczególnym charakterem. Nawet pomimo tego, że obecnie w erze silników V8, przejechanie sekcji Eau Rouge na pełnym gazie nie stanowi problemu, to nadal jest ona wyjątkowa. Ciśnienie nie jest problemem z fizycznego punktu widzenia, niemniej jednak jest to wyjątkowe doznanie. Mogę także polecić tą sekcję wszystkim kibicom. Samochody ryczące jadąc w dół, by później znowu przyspieszyć pod górę, robią wyjątkowe wrażenie. W obecnym kalendarzu wyścigowym, Spa jest najbliższym torem do mojego miasta rodzinnego Mönchengladbach, a to kolejny powód aby oczekiwać na Grand Prix Belgii, gdzie mam nadzieję na dobry rezultat.”
Robert Kubica:“Z mojego punktu widzenia wyścig w Spa jest jednym z najlepszych Grand Prix w kalendarzu. To wyjątkowy tor z szybkimi zakrętami, które można pokonywać różnymi liniami jazdy. Najsłynniejszym zakrętem w Spa-Francorchamps jest zdecydowanie Eau Rouge oraz szykana Bus Stop, która została zmodyfikowana przed zeszłorocznym wyścigiem. Ten tor jest bardzo długi i skomplikowany. Trzeba znaleźć właściwy balans i odpowiednią konfigurację ustawień samochodu, aby nie tracić czasu na okrążeniu. Kolejnym kluczowym czynnikiem jest pogoda w Belgii. W jednym sektorze może padać, podczas gdy w innym będzie sucho. Naprawdę nie mogę się doczekać tego wyścigu.”
Mario Theissen, Dyrektor sportowy BMW:“Spa-Francorchamps jest jedną ze specjalności kalendarza Formuły 1. Oczekujemy z niecierpliwością na ten jedyny obiekt w całym sezonie, który można nazwać naturalnym torem, który wykorzystuje ukształtowanie terenu. W Ardenach strome nachylenia są tak samo charakterystyczne jak nieprzewidywalna pogoda. Spa być może nie jest torem z największymi prędkościami maksymalnymi – ten tytuł przypada Monzy – ale w Spa mamy najdłuższy odcinek pokonywany na pełnym gazie. Od czasu modyfikacji słynnego zakrętu Eau Rouge i wprowadzenia silników V8, kierowcy mogą jechać z gazem w podłodze od nawrotu tuż za startem, przez dolinę i kolejny podjazd. W zeszłorocznym wyścigu obliczyliśmy, że kierowcy jadą z maksymalnym przyspieszeniem przez więcej niż 1865 metrów i ponad 24 sekundy. Moc i stabilność silnika są tu kluczowymi wymaganiami. W F1.08 Nicka planujemy użyć nowego silnika BMW P86/8 z nową skrzynią biegów, podczas gdy Robert będzie używał tej samej jednostki napędowej i przekładni co w Walencji. Podczas dwóch trzecich sezonu nie doświadczyliśmy żadnego wycofania z wyścigu z powodu usterki technicznej. Mamy zamiar utrzymać ten wysoki poziom niezawodności. Ze sportowego punktu widzenia, planujemy w dalszym ciągu się poprawiać i uzyskać dobre punktowane pozycje dwoma samochodami w Spa.”
Willy Rampf, Dyrektor techniczny:“Spa jest jednym z ostatnich naturalnych torów pozostałych w kalendarzu i z tego powodu należy do klasyki. Większość kierowców go kocha i nie bez powodu. Eau Rouge jest jednym z najbardziej widowiskowych zakrętów w Formule 1, nawet pomimo tego, że silniki V8 pozwalają na przejechanie go pełnym gazem w suchych warunkach. Spa wymaga średniego poziomu docisku aerodynamicznego, porównywalnego do tego w Montrealu. Duża wydajność aerodynamiczna jest bardzo ważna, ponieważ w szybkich zakrętach środkowego sektora potrzeba dużego docisku, natomiast jednocześnie duże prędkości maksymalne są niezbędne do wyprzedania na końcu długich prostych. Kluczowym czynnikiem będzie odpowiednie wykorzystanie potencjału opon. W Spa używamy najtwardszych mieszanek ogumienia, co może być wyzwaniem, szczególnie jeśli temperatura powietrza będzie niska. Pogoda w Spa jest zawsze dużą niewiadomą, ponieważ może zmienić się w jednej chwili, a czasami nawet być odmienna w różnych sekcjach toru.”

Informacja prasowa zespołu

środa, 27 sierpnia 2008

GP Europy

Fot. Fabiani

Po raz piąty w tym sezonie, pierwszy od Montrealu, Robert Kubica stanął na podium - zajął trzecie miejsce w Grand Prix Europy na nowej trasie ulicznej w Walencji. Felipe Massa powetował sobie pecha pod Budapesztem i odniósł 9 zwycięstwo w karierze, awansując na drugie miejsce w punktacji. Lider mistrzostw, Lewis Hamilton finiszował 5,6 sekundy za Massą i został wygwizdany przez hiszpańskich fanów podczas dekoracji. Kubicę, nadal czwartego w mistrzostwach świata, dzieliło na mecie 31 sekund od Hamiltona. Wyścig nie przebiegł bezproblemowo dla Ferrari. Dotychczasowy wicelider mistrzostw, Kimi Räikkönen odpadł po awarii silnika na 46 okrążeniu. Podczas drugiego postoju Kimi za wcześnie ruszył z miejsca, przewracając mechanika, który tankował samochód. Mechanik został przewieziony do centrum medycznego. Doznał urazu nogi w kostce i uskarżał się na ból pleców. ZSS poinformował, iż po wyścigu zajmie się przypadkiem Felipe Massy, oskarżonego o niebezpieczną jazdę na pitlane. Po drugim tankowaniu na 37 okrążeniu, Felipe ścigał się w depo z Adrianem Sutilem. Tylko Nico Rosberg wybrał na start supermiękkie opony, reszta ruszyła na twardszych. Rubens Barrichello i Adrian Sutil rozpoczynali wyścig z depo. W obydwu samochodach zmieniano aerodynamikę i przełożenia w skrzyni biegów. Robert Kubica walczył po starcie z Lewisem Hamiltonem - zrównał się z nim, ale w drugi zakręt wjechał jednak jako trzeci. Kazuki Nakajima wpadł na Fernando Alonso. Renault pozbawione tylnego skrzydła, zjechało do depo i ulubieniec hiszpańskiej widowni jako pierwszy odpadł z wyścigu. Na 8 okrążeniu Kubica dramatycznie zwolnił, a w depo przygotowano nowy nos samochodu. Okazało się, że kłopoty spowodowała plastikowa reklamówka, która zaczepiła się za lewą częścią przedniego skrzydła. Strata Roberta do Lewisa Hamiltona wzrosła do 10 sekund. Felipe Massa uzyskał przewagę niemal 5 sekund i tankował po 15 okrążeniach. Lewis Hamilton dysponował paliwem na kolejne dwa kółka. Kiedy odwiedził depo, na czele wyścigu znalazł się Kubica. BMW Sauber obsłużył swojego kierowcę po 18 rundach, przy okazji usuwając nieszczęsną reklamówkę. Po tankowaniu Heikkiego Kovalainena (20), Kubica wrócił do trójki - 13 sekund za Hamiltonem. Nelsinho Piquet jadący na jeden stop, wytrzymał na torze 33 okrążenia. Po 37 kółku ponownie odwiedził depo Felipe Massa, który zwiększył odstęp od Hamiltona na ponad 10 sekund. Doszło wówczas do incydentu z udziałem Sutila i ZSS poinformował na monitorach FIA, iż zajmie się sprawą samochodu z numerem 2. Lewis Hamilton po drugim tankowaniu wrócił na tor tuż przed Kubicą (39). Robert zjechał po następnym okrązeniu, otrzymując miękkie Bridgestone. Tracił już 23 sekundy do Hamiltona, a za sobą miał Heikkiego Kovalainena, oddalonego o 7 sekund. Kimi Räikkönen po dramatycznym pit stopie spadł na szóstą lokatę, zaś dwie rundy dalej zakończył jazdę z powodu awarii silnika, który miał za sobą już Grand Prix Węgier. Kovalainen zbliżał się do Kubicy, jednak Robert przejechał końcówkę wyścigu w tempie Hamiltona i zachował ponad 2 sekundy w zapasie. Za Kovalainenem punktowali Jarno Trulli, Sebastian Vettel, Timo Glock jadący na jeden stop, oraz Nico Rosberg. Nick Heidfeld ukończył Grand Prix Europy na 9 miejscu.

Wystartowałem całkiem dobrze, ale na pierwszym zakręcie przejechałem przez krawężnik i Lewis zbliżył się, gdy dojeżdżaliśmy do drugiego zakrętu - mówił Robert Kubica po zajęciu trzeciego miejsca w Grand Prix Europy. - Mówiąc szczerze, zamierzałem wyprzedzić Lewisa, jednak zauważyłem, że Felipe wcześnie hamuje - i ryzyko było zbyt duże. Gdybym przestrzelił zakręt, wjechałbym w Felipe, a zatem postanowiłem zostać na swojej pozycji. Na następnych okrążeniach byłem trochę wolniejszy od Lewisa. Zobaczyłem leżącą na torze plastikową torbę i nie mogłem jej ominąć. Zaczepiła się pod samochodem i nagle przez dwa okrążenia nie mogłem nim kierować. To było niezwykle niebezpieczne. Nigdy dotąd czegoś takiego nie przeżyłem. Na szczęście kiedy dojechałem do szybkiego zakrętu, torba się przesunęła, jednak straciłem pewność. Uciekło około 3 sekund. Usunęliśmy torbę podczas pitstopu. Nie wiedzieliśmy, kiedy Kovy się zatrzyma, a zatem musiałem uzyskać przewagę. Finiszowałem daleko przed innymi samochodami, jednak kluczem do tego wyniku były kwalifikacje. Tylko trzy dziesiąte od pole position to coś wspaniałego. To jest nasze prawdziwe tempo. Trochę tracimy, ale nadal staramy się, jak możemy.

38 Barum Rally dla Frediego

Fot. Leszek Kuśmirek

Freddy Loix jako drugi Belg w historii po Patricku Snijersie, wygrał Barum Rally. Najszybszy na 6 z 15 oesów, Loix wyprzedził o 59,9 sekundy kolegę z Peugeot Team Belux, Nicolasa Vouilloza. Ubiegłoroczny zwycięzca rajdu, Vouilloz do końca walczył o drugą lokatę z Bryanem Bouffierem. Obydwaj wygrali w rajdzie po cztery oesy. Po najlepszym czasie na Kudlovicach 2, Bouffier zbliżył się na 6,5 sekundy do Vouilloza, ten jednak odpowiedział wygraniem końcowych Halenkovic 2. Gdyby nie wczorajsza kara minuty za wcześniejszy wjazd na PKC - do czego Bryan się nie przyznaje - mistrz Polski finiszowałby na drugim miejscu, 9 sekund za Loixem. Michał Sołowow spóźnił się 8 minut na PKC 15, spadł na 9 lokatę za Josefa Petaka i nie punktował w IRC, ale wywiezie ze Zlina 7 punktów w mistrzostwach Europy.
W łącznej punktacji kielczanin znalazł się na trzecim miejscu, za Lucą Rossettim i Renato Travaglią, któremu przypadł komplet 16 oczek w Barum Rally.
- Przyjechałem do Zlina, mając przed sobą jasno określony cel - powiedział Freddy Loix. - Trasa jest podobna do niektórych belgijskich rajdów, szczególnie do Condroza. Ustawiliśmy samochód na konkretne warunki, no i się udało. Każde zwycięstwo przynosi ze sobą wspaniałe uczucia. Jestem bardzo szczęśliwy!
- To był nasz drugi start w tym rajdzie - mówił Nico Vouilloz. - Jesteśmy na drugim miejscu mimo dzisiejszych kłopotów technicznych. Mechanicy zdołali naprawić samochód i udało się ustrzelić teamowy dublet.
- Decyzja o naszym starcie w Zlinie zapadła w ostatniej chwili - przyznał Bryan Bouffier. - To był nasz pierwszy występ zagranicą z zespołem Peugeot Polska i jestem usatysfakcjonowany trzecim miejscem. Nawiązaliśmy tym wynikiem do naszego udanego startu w Barum przed dwoma laty. Odcinki są ładne, a atmosfera przy trasie była cudowna!

38. BARUM RALLY ZLIN
1. Freddy Loix/Robin Buysmans (B) Peugeot 207 S2000 2:24.24,3
2. Nicolas Vouilloz/Nicolas Klinger (F) Peugeot 207 S2000 +59,9
3. Bryan Bouffier/Xavier Panseri (F) Peugeot 207 S2000 +1.09,6
4. Pavel Valousek/Zdenek Hruza (CZ) Peugeot 207 S2000 +2.23,4
5. Renato Travaglia/Lorenzo Granai (I) Fiat Punto Abarth S2000 +2.26,2
6. Janos Toth/Robert Tagai (H) Peugeot 207 S2000 +3.13,9
...
9. Michał Sołowow/Maciej Baran (PL) Peugeot 207 S2000 +6.22,5
...
31. Marcin Bełtowski/Paweł Drahan (PL) Subaru Impreza WRX STI N14 +17.21,0 (24. N4)

PUNKTACJA MISTRZOSTW EUROPY
1. Rossetti 64
2. Travaglia 50
3. Sołowow 48
4. Isik 42
5. Basso 32
6. Betti 29
7. Donczew 28
8. Fontana 27
9. Alen 18
10. Czopik 12.

PUNKTACJA IRC
1. Vouilloz 44,
2. Rossetti 32,
3. Loix 29,
4. Basso 22,
5. Kopecky 15,
6. Hänninen 14, Alen 14, Travaglia 14,
9. Camacho 6, Bouffier 6.

sobota, 23 sierpnia 2008

Ojibwe Forests Rally- dzień pierwszy

Fot. Baca

Tylko 28 zawodników wystartowało w ulubionym przez polonijnych zawodników klasyku. Rajd przypomina najszybszy z Mistrzostw Świata, Finlandię. Jest tu wszystko co spotkać można w Fińskim klasyku, od hop po nawoty i piekielnie szybkie partie, oraz żywiołowy doping. Do tego parę oesów przy blasku księżyca. Cóż więcej może brakować do pełni szczęścia? Tylko prawdziwych matadaorów z krwi i kości... i owianych legendą WRC-ów... jak wspomina Greg Drozd, polonijny Mc Crash- junior. Przydomek po nieodżałowanym Colinie Mc Rae żywej legendzie tego sportu. Własnie tam dwa lata temu Grzesiek miał swój jak do tej pory najlepszy wynik: ósme miejsce w klasyfikacji generalnej i trzecie w PGT (wtedy startowało prawie 60 załóg...). Był to najlepszy polonijny wynik w Bemidji (baza rajdu).

Fot. Marcin Czaicki
Dzień pierwszy to wspaniała postawa naszych zawodników, gdzie Piotr Wiktorczyk, prowadzony przez etatową pilotkę Tannera Fousta, Christinę Beavis (złoty medal na olimpiadzie sportów ekstremalnych X Games 2007), za wszelką cenę próbuje dostać się do pierwszej trójcy, niestety brakuje przysłowiowej kropki nad i. Musi zadowolić się czwartą lokatą, wspomina coś o drobnych kłopotach z ustawieniem auta, ale zapowiada walkę do końca.

Mały Adaś (Adam Markut), po raz kolejny przechodzi sam siebie, wyciska wszystko ze swego poczciwego Talona. Siódma lokata w generalce i pierwsza w grupie PGT!! Na plecach czuje oddech kolejnego Dzika, Jarosław Sożański/ Bartosz Sawicki zaskakują wszystkich swą postawą. Gonią Adama, walka na całego, napięcie sięga zeniutu, po pierwszym dniu muszą zadowolić się ósmą lokatą i drugą w PGT. -Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej- wspomina Jarek po pierwszym dniu. Straciliśmy parę cennych sekund tu i tam, nasze auto jest chyba najsłabszym z polonijnych więc za wiele nie oczekuję. Adam narzucił ostre tempo i po prostu gonię go. Oesy są wspaniałe, pasują mi.
Borowicz Robert trochę jak by zaspał, dopiero czternasta pozycja w generalce i czwarta w grupie PGT. Z drobnymi przygodami i nowym umysłowym, zapowiedział, że skóry tanio nie sprzeda i będzie gonił jutro wszystkich!

Ojibwe Forests Rally - piątek
1. Block/Gelsomino
2. Pastrana/ Ringer + 20.8
3. Sarasin/ Johansson +2:59.7
4. Wiktorczyk/ Beavis +4:46.5
5. Pinker/ Durant +5:11.8

7. Markut/ Gordon (1 PGT) +8:17.6
8. Sożański/ Sawicki (2 PGT) +8:45.6

14. Borowicz/ Parps (4 PGT) +14:49.9
Pierwszy rajd regionalny (piątek PBRR)

Startuje dziesięć załóg, osiem dociera do mety... Tu bezlitosny jest Mark Utecht na Fordzie Mustangu z 1988 roku, drugi ze stratą 1min. 47s Arkadiusz Gruszka/ Grzegorz Dorman (1 w grupie Open), Subaru Impreza WRX STI 2005.
Piąty w generalce i trzeci w grupie G2 Roman Pakos/ Maciej Sawicki -Ford Focus SVT +15min. 45s straty do lidera.
Udany debiut Sławomir Balda/ Janusz Topor, siódmy w generalce (pierwszy i zarazem ostatni w grupie PGT) +19min. 51s.

GP Europy

Pierwsze GP Europy odbyło się w 1983 roku na torze Brands Hatch, a jego zwycięzcą został Nelson Piquet Senior w swoim Brabhamie BT52B, napędzanym silnikiem BMW. Od debiutu GP Europy w kalendarzu Formuły 1 minęło prawie 25 lat.
Jednak nie oznacza to, że GP Europy odbywało się co roku. Do tej pory przeprowadzono je tylko 17-krotnie, ponieważ po zniknięciu z kalendarza w 1985 roku, pojawiło się w nim ponownie dopiero w 1993 roku. Europejski wyścig nie gościł tylko i wyłącznie na jednym torze, ale aż na czterech - raz na Donington Park (1993r.), dwa razy na Brands Hatch (1983 i 1985r.), również dwukrotnie na Jerez (1994 i 1997r.) i aż 12-krotnie na Nurburgringu, gdzie GP Europy gościło nieprzerwanie od 1999 do 2007 roku. Niemiecki tor był jeszcze gospodarzem tego wyścigu w 1984, 1995 i 1996 roku.
Najwięcej zwycięstw w GP Europy odniósł Michael Schumacher, który triumfował w nim aż 6-krotnie - w 1994, 1995, 2000, 2001, 2004 i 2006 roku. Drugim w kolejności z największą liczbą zwycięstw jest Fernando Alonso, jednak liczba jego triumfów w tym wyścigu nie jest tak imponująca jak niemieckiego mistrza, bowiem Alonso stanął na najwyższym stopniu podium tylko 2-krotnie, w 2005 i 2007 roku. Po jednym zwycięstwie w GP Europy mają na swoim koncie: Nelson Piquet (1983r.), Alain Prost (1984r.), Nigel Mansell (1985r.), Ayrton Senna (1993r.), Jacques Villeneuve (1996r.), Mika Hakkinen (1997r.), Johnny Herbert (1999r.) i Ralf Schumacher (2003r.).
Skąd wziął się w ogóle pomysł na zorganizowanie GP Europy? Otóż tradycyjnie już każde państwo jest gospodarzem tylko jednego wyścigu Formuły 1, którego nazwa pochodzi od nazwy państwa, w którym się on odbywa. Jeżeli w jednym państwie mają się odbyć dwa wyścigi i do tego w tym samym sezonie, to wtedy muszą one nosić różne nazwy, dlatego w takich sytuacjach jeden z takich wyścigów nosi najczęściej nazwę GP Europy, jeśli chodzi o państwa z naszego kontynentu, takie jak Niemcy, Wielka Brytania, czy Hiszpania, która właśnie w tym sezonie ma dwa wyścigi. Pierwszy z nich, który odbył się na torze Catalunya, nosił nazwę GP Hiszpanii, natomiast drugi, który już w tą niedziele odbędzie się na ulicznym torze w Walencji, ulokowanym w jej portowej części, będzie nosił nazwę GP Europy.
Jednak od tej reguły występują pewne wyjątki. Na przykład, kiedy Włochy gościły u siebie dwa wyścigi w jednym sezonie, drugi z nich nie nosił miana GP Europy, lecz San Marino, od niewielkiej republiki ulokowanej w pobliżu toru Imola. Drugim państwem, gdzie odbywały się w jednym sezonie dwa wyścigi, była Japonia. Pierwszy zwyczajowo nosił nazwę GP Japonii, a drugi GP Pacyfiku.
Co ciekawe, w 1982 roku Stany zjednoczone gościły u siebie aż trzy wyścigi Formuły 1.Walencja będzie kolejnym torem, który dołączy do licznego grona gospodarzy GP Europy. Jest to uliczny tor, otaczający przystań Juana Carlosa, która była bazą dla 32 Pucharu Ameryki, czyli najważniejszych żeglarskich zawodów świata. Valencia Street Circuit liczy sobie 5 kilometrów i 473 metry. Czas jednego okrążenia tego toru szacuje się na 1 minutę i 37 sekund, gdzie prędkość w najwolniejszym miejscu ma wynosić około 95 km/h, a w najszybszym ponad 320km/h. Aleja serwisowa liczy sobie 657 metrów. Tor składa się z aż 25 zakrętów, 11 w lewo i 14 w prawo.

Przed Ojibwe Forests Rally

W dniach 22-23 sierpnia 2008 r. rozegrana zostanie kolejna eliminacja rajdowych samochodowych Mistrzostw USA organizowana przez Rally America.

Rajd odbędzie się w stanie Minnesota z bazą w mieście Bemidji. Rajd ma charakter szutrowy i przebiega przez malownicze lasy w okolicach Bemidji. Ojibwe Forest Rally-nazwa rajdu.
W rajdzie weźmie udział rekordowa liczba polonijnych załóg bo aż siedem z okolic Chicago.
W ramach imprezy zostanie rozegrana eliminacja dwu dniowa mistrzostw narodowych ( national rally ) i dwa jedno dniowe rajdy regionalne.

Polish-American Rally Team
Jarosław SOŻAŃSKI - Bartosz SAWICKI Subaru Impreza WRX
Piotr WIKTORCZYK – Martin BRADY Subaru Impreza WRX
Pakos Rally Team
Roman PAKOS – Maciej SAWICKI Ford Focus SVT
Robek’s Rally Team
Robert BOROWICZ – Dave PARPS Subaru Impreza WRX
Markut Rally Team
Adam MARKUT – Christopher GORDON Eagle Talon
Art Rally Team
Arkadiusz GRUSZKA – Grzegorz DORMAN Subaru Impreza WRX STI
Balda Rally Team
Sławomir BALDA – Janusz TOPOR Subaru Impreza WRX

Informacje przygotował : Bartłomiej STYPA – menażer
Polish –American Rally Team

piątek, 22 sierpnia 2008

Piątek- Walencja

Fot. Bogdan Krzemiński

Sprawcą pierwszej niespodzianki w Walencji był Sebastian Vettel, wygrywając pierwszy trening przed 18 edycją Grand Prix Europy. Kierowca Toro Rosso wyprzedził o 0,158 sekundy Felipe Massę. Robert Kubica mieścił się w czołówce sesji, prowadził przez 4 minuty, a ostatecznie zajął 6 miejsce ze stratą 0,785 sekundy. Robert jako pierwszy wyjechał na nowy tor, wykonując okrążenie instalacyjne. Temperatura powietrza wynosiła 28 stopni, asfaltu - 29°C. Pierwsze mierzone okrążenie zaliczył Sebastien Bourdais, pierwszą wycieczkę poza tor - Fernando Alonso. 15 razy zmieniało się prowadzenie, na czele oglądano 9 kierowców, a najwięcej razy (4) zostawał liderem Sebastian Vettel. Rano tor był brudny i do końca treningu poprawiono najlepszy czas o 9,5 sekundy. Od 59 minuty rządzili kierowcy McLarena, ale 3 minuty przed końcem, Vettel jako pierwszy zszedł poniżej 1.41 i wyprzedził Heikkiego Kovalainena. Lewis Hamilton poprawił się w pierwszym sektorze, lecz wykonał piruet w drugim. Po upływie 1,5 godziny Felipe Massa poprawił wynik Vettela o 0,159 sekundy, jednak 21-latek zaliczył jeszcze szybsze kółko - 1.40,496. Robert Kubica cztery razy wyruszał na tor, przejeżdżając 24 okrążenia. Objął prowadzenie w 52 minucie, gdy kończył serię 9 kółek. Cztery minuty później na czele znalazł się Kimi Räikkönen. Po kolejnym wyjeździe Robert zajmował drugie miejsce, a gdy uzyskał swój najlepszy czas w sesji - 1.41,281, mieścił się w czołowej trójce. Miał jeszcze paliwo na pięć rund. Nick Heidfeld przejechał tor w 1.42,453 i zajął 16 miejsce. Udane przedpołudnie Toro Rosso uzupełnił Sebastien Bourdais, który zmieścił się w czwórce, przedzielając Hamiltona i Kovalainena. Obyło się bez większych incydentów - jedynie David Coulthard uderzył w barierę na swoim ostatnim szybkim kółku.

środa, 20 sierpnia 2008

Burlandia Wielka, Loebinen nokautuje!

Fot. Grzegorz Kardaś

Sebastien Loeb i Daniel Elena świętowali w Trewirze 43 zwycięstwo w mistrzostwach świata, siódme z rzędu w Rallye Deutschland. Loeb objął prowadzenie w klasyfikacji kierowców, a Citroen po dublecie wyprzedził BP Ford Abu Dhabi WRT w punktacji producentów.
Na trybunach pod Porta Nigra zebrało się 20.000 widzów. Andreas Mikkelsen prowadził po 3.24,0 - czas 18-latka wyrównali Petter Solberg i Sebastien Loeb, startujący w parze z Mikko Hirvonenem, gorszym o 0,4 sekundy.

- W Niemczech nigdy nie mam problemów i łatwo odnoszę zwycięstwa - powiedział Sebastien Loeb. - Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale znowu wszystko się udało. To fantastycznie wygrać tu, w Trewirze, gdzie zawsze przyjeżdża dużo francuskich kibiców. Wynik jest też pozytywny, bo odzyskaliśmy prowadzenie w mistrzostwach kierowców, a zatem mamy dzisiaj dużo powodów do świętowania!
Dani Sordo o sekundę pokonał Francoisa Duvala, a w rajdzie stracił do Loeba 47,7 sekundy i awansował na trzecie miejsce w mistrzostwach
- Mieliśmy dużo frajdy. Kibice byli bardzo fajni! - mówił Dani po superoesie. Rallye Deutschland nie jest moim ulubionym asfaltowym rajdem, bo jego format nie pozwala wpaść w właściwy rytm, lecz to miło wrócić na utwardzoną nawierzchnię. Z początku nie byliśmy pewni co do set-upu, ale w sobotę rano otrzymałem perfekcyjny samochód.
- To dla nas bardzo dobry wynik - powiedział Francois Duval. - Weekend nie był łatwy, bo musiałem poznać nowy samochód, nowe opony. Cieszę się, że wróciłem od razu na podium. Jestem szczęśliwy, że wyprzedziłem fabrycznego kierowcę Hirvonena.
Petter Solberg zostawił za sobą o 2,5 sekundy brata Henninga, który obronił siódme miejsce przed zakusami Urmo Aavy.
- Ładna pogoda, dużo kibiców, dobry show - mówił Petter na mecie. - To jeden z najlepszych superoesów na świecie. Naszym samochodem uzyskaliśmy względnie dobry wynik. Potrzebujemy czasu, żeby się poprawić.
Chris Atkinson przegrał o dwie dziesiąte z Urmo Aavą, czwartym na OS 19.
- To był świetny rajd - uznał Chris. - Dużo kibiców, dobra organizacja, fantastyczny superoes. Liczyliśmy na podium, ale mieliśmy trochę kłopotów i wynik jest OK.
Sebastien Ogier wygrał klasę A6. W N4 odnotowano rodzinny dublet Gassnerów - Hermann senior wyprzedził o ponad 6 minut Hermanna juniora.
Na piątym miejscu sklasyfikowano Jean-Nicolasa Hota, którego pilotował w Subaru mistrz Polski, Xavier Panseri.

czwartek, 14 sierpnia 2008

Dudu czy Loebinen? 7 Rajd Niemiec WRC

Fot. Dominik Kalamus

7 Rajd Niemiec (13 – 17 sierpnia 2008) Wraz z Rajdem Niemiec, 10 rundą bieżącego sezonu, uczestnicy Rajdowych Mistrzostw Świata w siedem miesięcy po Monte Carlo wracają na nawierzchnie asfaltowe. Wliczając wygraną załogi Philippe Bugalski/Jean-Paul Chiaroni w 2001 r., Citroën od siedmiu lat pozostaje niezwyciężony na niemieckich trasach. W nadchodzącej edycji zespół Citroëna, który zamierza oczywiście przedłużyć zwycięską passę o kolejny sukces, reprezentować będą dwa C4 WRC z załogami Sébastien Loeb/Daniel Elena oraz Dani Sordo/Marc Martí. Dwa inne Citroëny, którymi pojadą załogi Urmo Aava/Kuldar Sikk i Conrad Rautenbach/David Senior, wystawia zespół PH-Sport przy wsparciu technicznym Citroën Technologies.
Od czasu awansu, w 2002 r., do kalendarza RMŚ, Niemcy są synonimem rajdu bardzo szybkiego, o kilku wyraźnych cechach charakterystycznych. Trasy biegną drogami o trzech rodzajach nawierzchni: wąskich, krętych i zapiaszczonych na zboczach Doliny Mozeli, betonowych, jeszcze bardziej zabrudzonych, na poligonie Baumholder oraz wijących się wśród pól i lasów w dolinie Saary. Do specyfiki rajdu należy także kapryśna pogoda z częstym przeplataniem się deszczu i słońca na trasie, która w tym roku obejmuje 353,89 km, podzielonej na 19 odcinków specjalnych.
„Do różnych typów nawierzchni i profili tras, jakie tam napotykamy, dochodzi zmienna pogoda. W sumie Rajd Niemiec to operacja złożona, wieloaspektowa, a przez to trudna” – komentuje Xavier Mestelan-Pinon, Dyrektor Techniczny zespołu Citroën Sport.
- „Aby skutecznie radzić sobie w każdych warunkach, trzeba znaleźć właściwy kompromis w zakresie ustawień samochodów. Podczas testów skupiliśmy się na wypróbowaniu regulacji stosownych do naszych nowych opon Pirelli P Zero Hard, które mogliśmy dobrze poznać dopiero w prawdziwej walce. Opony będą w Niemczech ważnym czynnikiem, bo po raz pierwszy od czasu Monte Carlo mamy wybór pomiędzy Pirelli P Zero Hard i Soft [z twardą i miękką mieszanką].”
„Nie zamierzamy spocząć na laurach po zwycięstwie w Finlandii, na terenie naszych głównych rywali, szczególnie, że czeka nas runda, w której zawsze dobrze nam szło” - zapowiada Sébastien „Loebinen”, jak żartobliwie skandowali tydzień temu kibice w Jyväskylä.

- „To prawda, że w Niemczech osiągałem dobre wyniki, ale nigdy nie przychodziło mi to łatwo. Tam do ostatniej chwili nigdy nic nie wiadomo. Lubię „Rally Deutschland”, mam tam dużą publiczność, ale jestem ostrożny, bo wiem, na ile różnych pułapek można natrafić.”
„Naszym celem jest zwycięstwo. Nie dlatego, że chcę przedłużyć serię moich wygranych w Trewirze do siedmiu, lecz dlatego, że jest to dobra sposobność do poprawienia wyników w obu klasyfikacjach tego sezonu. Nasze Citroëny C4 są niezwykle skuteczne na takich nawierzchniach – postaramy się to wykorzystać. Na nowo czeka nas zabawa z doborem opon. Nie wiem, czy wpłynie to na wynik, ale oczywiście spróbujemy dobrze wywiązać się także z tego zadania.
Dani Sordo i Marc Martí, zdobywcy cennego czwartego miejsca w Finlandii, cieszą się na niemiecka rundę. „Co prawda na trasach szutrowych radzę sobie coraz lepiej, ale z prawdziwą radością wracam na asfalt” – przyznaje Dani.- „Z tym, że Niemcy to rajd specyficzny. Czasami bywa tam tyle błota naniesionego przez deszcz lub przez samochody na cięciach zakrętów, że czasami więcej się jedzie po ziemi niż po asfalcie.”
„Nie jest to mój ulubiony rajd na nawierzchni twardej, ale uważam, że stać nas na dobry wynik. Przemawia za tym sporo argumentów. Po niedawnych testach jesteśmy w pełni zadowoleni z naszego C4 WRC. Świetnie się w nim czuję, a typ dróg ogólnie mi odpowiada. Startujemy z ambicją zajęcia wysokiej lokaty. Najlepsze dla nas i dla Citroëna byłoby miejsce na podium.”

inf. pras.

środa, 13 sierpnia 2008

Jarno Trulli przed GP Węgier

Fot. Bodzio


12 lat spędzonych w F-1 jako kierowca, po 192 występach w wyścigach GP i po ośmiu miejscach na podium, kierowca Team Toyota Jarno Trulli to stary weteran tego sportu i do kolejnego wyścigu na Węgrzech podchodzi z wielka rutyną. Mieliśmy okazję się spotkać z panem Trulli we własnej osobie, przed niedzielnym wyścigiem, aby zapytać go o nurtujące nas pytania związane z kolejną edycją GP i całą tą otoczką świata Formuły 1.

Jesteśmy w Budapeszcie w tym tygodniu, z czym kojarzy Ci się ten tor?
Jarno Trulli: Z upałami i kurzem… przeważnie. Pamiętam tylko jeden wyścig, kilka lat temu, kiedy było niespodziewanie chłodno, bo przeważnie tu jest gorąco i tor jest bardzo zakurzony, bo nie jest często używany. A to oznacza, że jeżeli zboczysz z toru jazdy to tracisz sporo cennego czasu. Pomimo wszystko lubię ten tor i miałem tu dużo dobrych wyścigów.

Na tor przybyłeś dopiero w piątek rano, kiedy lubisz zjawiać się przed wyścigiem?
JT: Na wyścigi w Europie jak Węgry np. lubię przelecieć w czwartek rano. To znaczy, że mogę spędzić najwięcej jak to możliwe czasu z moją rodziną. Przeważnie na wyścigi gdzie lecę samolotem, jest lepiej poświęcić trochę więcej czasu na zaaklimatyzowanie, więc staram się tam przybyć dzień lub dwa wcześniej.

Czy podejmujesz się wysiłku, by poznać miejsce, w którym jest wyścig, czy trzymasz się harmonogramu lotnisko-hotel-tor-lotnisko?
JT: Jak mam być szczery, to nie jest możliwe zwiedzanie miasta, kiedy jesteśmy tu na torze. Kiedy przylatuję w czwartek, bezpośrednio udaję się na tor aby spotkać się z inżynierami i przedstawicielami media. Od tego momentu jestem bardzo zajęty. Wieczorem, jest czas by zjeść coś na mieście, ale jestem tu by się ścigać i nie lubię zostawać do późnych godzin. Więc zwiedzanie miasta raczej odpada, ale w przeciągu tych 12 lat miałem okazje poznać większą cześć miasta.

Czy ćwiczysz coś w weekend wyścigu?
JT: Nie robię żadnych intensywnych ćwiczeń, bo porostu nie ma na to czasu. Jestem w dobrej formie, bo na nią ciężko pracuję. Czasami w zależności od ułożenia toru przebiegnę się po min w czwartkowy wieczór, lub przejadę się na rolkach.

Jakie masz wymagania, jeżeli chodzi o zakwaterowanie, a może masz swoją przyczepę campingową w pobliżu paddock?
JT: Lubię być w dobrym hotelu i blisko toru, aby nie tracić zbędnego czasu. Nie mam żadnych dodatkowych wymagań, jestem cichym i spokojnym gościem. Zawsze mam wszystko, co potrzeba i o nic ekstra nie pytam, lubię jak jest dostęp do Internetu.

Czy lubisz przyjeżdżać na wyścig z członkami rodziny albo z przyjaciółmi?
JT: Przeważnie moja rodzina zostaje w domu, bo podczas wyścigu nie mam zbyt wiele czasu by im poświęcić. Zawsze staram się skoncentrować maksymalnie nad tym, co robię. Czasami mam przyjaciół na Grand Prix i w tym przypadku jest mile wyskoczyć na obiad lub coś w tym stylu.

Wychodzisz w piątki i soboty przed wyścigiem, by spędzić czas w towarzystwie?
JT: Nie, raczej nie. Często mam zobowiązania względem media, jak wspólne obiady, lub coś w tym stylu. Albo po prostu muszę pozostać dłużej na torze z moimi inżynierami, by przeanalizować istotne dane i zadecydować, co robić dalej. Jeżeli znajdzie się wolna chwila, wole odpocząć lub zjeść coś w cichym i przytulnym miejscu.

Czy są kierowcy, z którymi lubisz się spotykać?
JT: Dla większości kierowców, tydzień, w którym jest wyścig jest bardzo zajęty i przeważnie nie jesteśmy tych samych hotelach, co jest dodatkowym utrudnieniem by spędzić wspólnie parę chwil razem. Jeżeli nadarza się okazja, to lubię się spotkać z moim przyjacielem z poprzedniego Team Fernando Alonso.

Jaka była Twoja najlepsza impreza na G.P.? I Czy kiedyś zaspałeś na wyścig?
JT: Czasami zdarza się mieć trochę miłych chwil, ale tak naprawdę to po wyścigu o ile nie musisz jeszcze lecieć w ten sam wieczór… Miałem parę wspólnych wyjść na obiad. Pierwsze miejsce, które przychodzi mi do głowy to Le Latini, restauracja w Montrealu. I zawsze jestem wcześniej na umówione wizyty, więc nigdy nie zaspałem!

Co jesz na śniadanie w niedzielę przed wyścigiem? JT: Nie mam żadnego śniadania w niedzielę, ale na wczesny lunch około godziny 10 lubię pastę.

Jak dużo pijesz i czego podczas wyścigu?
JT: Z gorącym wyścigiem, jaki jest na Węgrzech trzeba być ostrożnym i pić dużo płynów. Mój doktor zaopatruje mnie w mineralne napoje, które posiadają wszystko to, czego mój organizm potrzebuje. Nie wiem ile dokładnie litrów wypijam, ale w gorącym klimacie jest to bardzo ważne by nie dopuścić do odwodnienia organizmu.

Jak spędzasz niedzielny poranek przed wyścigiem?
JT: Staram się wypocząć i rozluźnić najbardziej jak jest to możliwe, ale nie zawsze jest takie proste. Przeważnie są zobowiązania, z których trzeba się wywiązać jak np. obecność na Paddock Club itd. później parada kierowców. Ponadto spędzam czas z moimi inżynierami, gdzie omawiamy zagadnienia związane z wyścigiem. Jeżeli pozostanie jeszcze wolna chwila z chęcią oglądam wyścig GP2.

Jak przybywasz na tor w niedzielę przed wyścigiem? Czy sam jedziesz z hotelu?
JT: Wolę sam nie jeździć w tym dniu, więc przeważnie mój menadżer mnie zawozi, ale podczas takich wyścigów jak Turcja, czy Chiny mamy swoich kierowców.

A jak spędzasz ostatnie dwie godziny przed wyścigiem? Jakieś specjalne rytuały przynoszące szczęście?
JT: Krótka drzemka, poprzeciągać się trochę, ubrać się i czas stać się małym trybem wielkiej maszyny. Nie mam żadnych zabobonów, ani innych rytuałów związanych z wyścigiem. Po ustawieniu auta na torze lubię skorzystać z ubikacji i to jest dobra strategia!

Czy masz jakiś talizman szczęścia?
JT: Nie.

Co robisz w oczekiwani przed wyjazdem na okrążenie instalacyjne?
JT: Staram się skoncentrować maksymalnie, bo od tego zależy bardzo dużo.

Co robisz po wyścigu by dojść do siebie?
JT: To już jest proste. Rozmawiamy z inżynierami o tym co miało miejsce podczas wyścigu i tu się kończy wszystko dla mnie do następnego wyścigu. Biorę prysznic, przebieram się w bardziej komfortowe ubranie i już jestem na luzie. Później czas zjeść coś dobrego, bo jestem głodny, najlepiej w gronie przyjaciół.

Jeżeli ukończysz wyścig wcześniej niż planowałeś, czy starasz się możliwie jak najszybciej wyjechać, czy zostajesz by zobaczyć resztę wyścigu?
JT: Jeżeli tak się stanie, pozostaję by zobaczyć resztę wyścigu i wtedy wspólnie z inżynierami możemy zobaczyć jak moglibyśmy ukończyć ten wyścig.

Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę dalszych wspaniałych sukcesów!!
JT: Z pozdrowieniami dla fanów!!

Mr. Fabiani

sobota, 9 sierpnia 2008

Platinum 17 Rajd Rzeszowski

Fot. Łukasz Mazurkiewicz

Grzegorz Grzyb odniósł swe pierwsze zwycięstwo w RSMP i triumfował w swojej domowej imprezie - Rajdzie Rzeszowskim. Kierowca Grande Punto S2000 po odpadnieciu Leszka Kuzaja spokojnie kontrolował tempo i dowiózł wygraną do mety. Do ostatniego oesu ważyły się losy drugiej pozycji. Ostatecznie szala przychyliła się na korzyść Bębenka, który wygrał Księży Las z przewagą 7.2 s nad Kajetanowiczem. Frekwencja załóg szóstej rundy RSMP była tragicznie niska...
Największymi magnesami przyciągającymi kibiców były dwa czerwone Peugeoty 207 S2000, jeden należący do powracającego po kontuzji Leszka Kuzaja, drugi do Tomasza Kuchara, który wygrał piątkowy prolog. Po wczesnym odpadnięciu Bryana Bouffiera na skutek awarii, piątek upłynął pod znakiem pojedynku Leszka Kuzaja z Grzegorzem Grzybem o pierwsze miejsce. Niestety krakowianin na ostatnim odcinku specjalnym dachował. Uszkodzenia w Peugeocie okazały się zbyt poważne by móc skorzystać z SupeRally.
Spora przewaga nad resztą stawki, wywalczona pierwszego dnia, pozwoliła Grzybowi w sobotę kontrolować sytuację i dowieźć prowadzenie do mety. Za plecami rzeszowianina przez całą sobotę toczył się bój o drugą lokatę. Szybko z niej wypadł Tomasz Kuchar, którego przez pierwszą pętlę nękały kapcie i ostatecznie musiał się zadowolić czwartym miejscem. Na placu boju pozostali Michał Bębenek i Kajetan Kajetanowicz. Po pasjonującej walce "srebrną" pozycję zgarnął Bębenek. W klasyfikacji Mistrzostw Polski Bochnianin zbliżył się do "Kajta" na 2 punkty.
W klasyfikacji nadal prowadzi Bouffier (41 pkt) przed Kajetanowiczem (31) i Bębenkiem (29). Paweł Dytko wskoczył na piąte miejsce. Grzyb wygrał największą liczbę oesów i ma 11 oczek.
Grzegorz Grzyb:- Pierwsze zwycięstwo i mam nadzieję, że nie ostatnie. Przede wszystkim bardzo chcielibyśmy wrócić tutaj, na krajowe podwórko. Mam nadzieję, że uda się to w przyszłym roku. Auto, którym dysponujemy na dzień dzisiejszy, okazało się na tyle szybkie, że można było walczyć o zwycięstwo, a mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze szybsze. No cóż, jesteśmy przeszczęśliwi. Nie chcieliśmy deszczu, a tu jednak spadł na koniec - ale udało się dowieźć pierwsze miejsce. Jechaliśmy spokojnie, czysto. Super!

Michał Bębenek: - Na pewno przed rajdem wziąłbym w ciemno to miejsce, sporo było samochodów S2000. Trzeba będzie się spodziewać, że będzie ich coraz więcej i chyba trzeba będzie pomyśleć o takim, bo zaczyna to być przyszłościowa klasa. Wyjechaliśmy na drugą pętlę z takimi samymi oponami i zapasami. Pierwszy oes pojechaliśmy na slickach, ale potem już zmieniliśmy na wodne z przodu. No i wtedy zaczęła się przeprawa, a miejscami walka o życie, bo miejscami taka opona nie zawsze sprawdza się w parze ze slickami z tyłu. Były drobne momenty, każdy je miał, starałem się ich unikać, bo wiedziałem, że popełnić błąd jest łatwo. Starałem się wykorzystywać całą drogę i jechać bardzo precyzyjnie.
Kajetan Kajetanowicz: - Tak się lampka zaświeciła, żeby zdobyć przynajmniej sześć punktów. W obliczu niezbyt dobrze dociętych, twardych slicków z tyłu, pomyślałem, że trzeba będzie jednak jechać ostrożnie. Miałem za dużo do stracenia. Nie odpuściłem za bardzo, miałem i tak drugi czas, mogłem pojechać szybciej, nie chciałem, cieszę się z trzeciego miejsca.
Paweł Dytko: - Tradycji stało się zadość, jak jesteśmy na deszczówkach to jest sucho, gdy pada deszcz mamy slicki. Taki sport, nie wszystko da się przewidzieć. Za dużo chyba by to nie zmieniło, Michałowi i tak nie dotrzymalibyśmy kroku, a z tyłu była przepaść, odpadł Sebastian Frycz. Pozostało dowieźć trzecie miejsce, nie kryję, że to miejsce chciałem wywalczyć, tytuł drugiego wicemistrza w grupie N jest w naszym zasięgu. Jestem zadowolony, nowy pilot się sprawdził wszystko poszło tak jak trzeba.
Tomasz Kuchar: - Po suchym to jeszcze było w miarę ale na mokrym to jakiś w ogóle dramat. Naprawdę muszę dużo popracować, że umieć jechać tym autem na mokrym. Jechałem tak wolno i nie mogłem się w ogóle na drodze zmieścić. Oczywiście slick z tyłu nie pomagał, ale i tak jest dużo do roboty. Oczywiście S2000 jest fantastyczne, ale musimy odpocząć po tym napiętym okresie w zespole, dużo rzeczy się działo, zmiany samochodu. Potestujemy i spróbujemy pojechać na Karkonoskim szybciej. Wyścig górski to fajny pomysł, ale jeśli chodzi o testy to przydałby się prawdziwy rajdowy odcinek.
Maciej Oleksowicz: - Jesteśmy strasznie zadowoleni, aczkolwiek wiedzieliśmy, że jesteśmy do tego rajdu dobrze przygotowani. Bardzo lubię te trasy. Szkoda trochę Sebastiana, bo on jechał szybciej, ale jego serwis nawalił. Takie są rajdy. Myślę, że jest coraz lepiej i jesteśmy na dobrej drodze, na pewno musimy jeszcze popracować na mokrym.
Marcin Dobrowolski: - Nie marzyliśmy o tym wyniku, nie tym samochodem. Pojechaliśmy naprawdę bezbłędnie, dobrze dobieraliśmy opony. Nie było problemów z samochodem, żadnych kapci. Ogólnie byliśmy w dobrej formie. Super!

Klasyfikacja generalna Platinum 17. Rajdu Rzeszowskiego:
1. Grzegorz GRZYB (Fiat) 1:40:18.4
2. Michał BĘBENEK (Mitsubishi) +33.0
3. Kajetan KAJETANOWICZ (Mitsubishi) +41.1
4. Tomasz KUCHAR (Peugeot) +1:32.6
5. Paweł DYTKO (Mitsubishi) +1:54.2
6. Maciej OLEKSOWICZ (Subaru) +4:41.6
7. Zsolt KAKUSZIN (Renault) +8:38.2
8. Marcin DOBROWOLSKI (Citroen) +9:26.0

piątek, 8 sierpnia 2008

Kuzi dzwoni, Grzyb odbiera, debiutuje Rzeźnik...

Platinum 17 Rajd Rzeszowski

Kuzi na drugim przejeździe "Lubeni" roluje, auto ląduje po za drogą i traci wszystko. Uszła w górę jak bańka mydlana szansa na udany debiut... Grzegorz Grzyb wysówa się na pozycję lidera ma w zapasie 37 sekund, ale pościg trwa. Za nim znajduje się Tomasz Kuchar, którego ciśnie Kajetan Kajetanowicz, Michał Bębenek i Paweł Dytko. Kolejne pozycje zajmują Frycz, Oleksowicz i Kakuszi.

Fot. Marcin Widomski
Grzegorz Grzyb: - Po wczorajszym testowym byliśmy niemile zaskoczeni przewagą Bryana nad nami. Ale oesy to są oesy i liczyliśmy, że tu będzie trochę inna rywalizacja. Dzisiaj okazało się, że tak jest, wielka szkoda Bryana, chociaż zdajemy sobie sprawę, że ciężko byłoby z nim rywalizować. Plan był też taki, żeby trzymać się blisko Leszka, bo on lubi popełniać błędy, no i dzisiaj była taka atrakcja. Jeżeli Leszek wypadł w tym miejscu, gdzie stał Artur z OK-ką, to było bardzo szybko, bo to był ciasny zakręt, ale na szóstym biegu. Bardzo nieprzyjemnie. Jutro tak jak dzisiaj jedziemy swoje, zresztą zawsze mamy taki plan. Zobaczymy, co to nam przyniesie na mecie.

Tomasz Kuchar: - Jest jeszcze daleko od ideału. Przede wszystkim starałem się lepiej ustawić auto i wykorzystać je. Dokonałem zmian, ale nie polepszyło się. Myślę, że więcej będę mógł powiedzieć po rajdzie. Ten start jest tylko testowy. Fantastyczne, że jesteśmy na drugim miejscu, ale chłopaki w Mitsubishi jadą naprawdę szybko. Coś nam się psuje skrzynia biegów, zobaczymy, czy wytrzyma do końca.
Kajetan Kajetanowicz: - Było lepiej niż na pierwszej pętli, trochę poklikaliśmy i czasy były lepsze. Dwa oesy z Tomkiem wygraliśmy, na trzecim on jednak był lepszy kilka sekund. Więc jest przed nami. Dobrze, że wcześnie kończy się etap, będziemy mieli szanse zregenerować siły. Wciąż nie jest optymalnie, testowanie na rajdzie to nie jest to, od ustawiania zawieszenia są testy, tutaj nie możemy robić dużych zmian, żeby nie pójść w złą stronę. Pogoda może pokrzyżować niektórym szyki, mam nadzieję, że nie nam.
Michał Bębenek: - Ewidentnie widać, że S2000 są szybsze. Ciężko jest dopaść, ale jakiś kontakt był. Grzesiek teraz odjechał ale tego można było się spodziewać, jego ulubiony, sztandarowy odcinek. Byłoby lepiej, ale mieliśmy przygodę na przedostatnim odcinku pętli, kolega Reźnik złapał i wyjechał tuż przed nami. Nie widział nas, wierzę, bo rozmawiałem z nim. Próbowałem robić co mogę, żeby mnie zauważuł, ale niestety uciekło tam sporo sekund 6 kilometrów, dużo, duży hamulec, 16 sekund straciliśmy do pierwszego. No ale nie mam pretensji, chłopak pierwszy raz jedzie rajd, też był pewnie trochę zestresowany. Było, minęło, już się nie powtórzy. Zawieszenie już jest ok, sytuacja przed jutrzejszym dniem jest naprawdę dobra, pozostało walczyć. Zapowiadają deszcz, może być loteryjnie.
Paweł Dytko: - Jestem zadowolony z dnia, jestem trzeci w N-cem starty nie są takie duże, jest 7 czy 8 sekund do lidera N-ki. Porównując do zeszłego roku - przegrywaliśmy ten odcinek z Bębenkiem czy Kajetanem o 15 sekund, teraz o 1-2. Mogę być zadowolony, jeśli tylko popada w nocy i będą wilgotne nawierzchnie to będzie dobrze, ale jeśli mielibyśmy się ścigać w strugach deszczu to nie byłbym za.
Maciej Oleksowicz: - Bardzo fajnie, lubię ten rajd. Tu jest fajnie, kręto, wąsko. Jest co robić - i generalnie bardzo mi się podoba. Teraz po prostu wszystko zagrało, samochód zagrał, mnie się dobrze jedzie. Chyba jesteśmy gotowi do walki. Myślę, że jest szansa na wyższą lokatę, choć na razie Sebastian Frycz wygrywa z nami tak po trochu każdy oes. Nie mam pomysłu, jak go ugryźć, ale prześpimy się z tym i zobaczymy. Wolałbym, żeby nie padało. Mam złe wspomnienia z deszczu tutaj, ale myślę, że jesteśmy na to gotowi. Będziemy walczyć również w deszczu.

Wypadek Kuzaja spowodował przesunięcie się wszystkich zawodników o jedną pozycję, tym sposobem do punktowanej ósemki zawitał gość z Węgier Zsolt Kakuszi, jadący Renault Clio S1600, który jest również liderem klasy A6.
W klasie A7 prowadzi Bartłomiej Boruta, w C2-R2 Teams Challenge najwyżej sklasyfikowany jest Maciej Dobrowolski.

Klasyfikacja generalna po pierwszym etapie:
1. Grzegorz GRZYB (Fiat) 55:32.7
2. Tomasz KUCHAR (Peugeot) +37.4 s
3. Kajetan KAJETANOWICZ (Mitsubishi) +41.9 s
4. Michał BĘBENEK (Mitsubishi) +42.5 s
5. Paweł DYTKO (Mitsubishi) +50.5 s
6. Sebastian FRYCZ (Subaru) +1 min 23 s
7. Maciej OLEKSOWICZ (Subaru) +2 min 2 s
8. Zsolt KAKUSZI (Renault) + 4 min 22 s


Grzegorz Grzyb, przed Rzeszowskim

Przed Rajdem Rzeszowskim, który rozpoczął się od czwartkowego prologu na ulicach miasta Rzeszowa, udało nam się porozmawiać z zawodnikami zespołu FIAT RUFA Rally Team. Grzegorz Grzyb w tym rajdzie wystartował samochodem Fiat Punto S2000.

„Jesteśmy już po zapoznaniu z trasą rajdu. Odcinki są bardzo fajne, co nie jest dla nas zaskoczeniem, gdyż w tym rajdzie próby zawsze są ciekawe. Trasa w tej konfiguracji była już wykorzystywana w latach poprzednich, więc zawodnicy z dłuższym stażem rajdowym powinni dobrze ją znać."
„Cieszymy się z kolejnej możliwości startu w Polsce. Będzie to nasz drugi wspólny start w tym sezonie. Wcześniej mieliśmy okazję rywalizować w Mistrzostwach Polski podczas Rajdu Elmot." Grzesiek Grzyb startował ostatnio również w Rajdzie Subaru jadąc Fiatem Pandą.W tegorocznym Rajdzie Rzeszowskim załoga wystartował znanym sobie Fiatem Punto S2000.
„Odbyliśmy testy nowego silnika. Jesteśmy zadowoleni z samego przebiegu testów jak i przygotowania samochodu. Mamy nadzieję, że unikniemy awarii i defektów. To pozwoli nam na konkurowanie z najlepszymi."
„Mamy świadomość, że będziemy rywalizować z szybkimi rywalami. Przede wszystkim z Bryanem Buffier, który zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji Mistrzostw Polski, powracającym po kontuzji Leszkiem Kuzajem oraz Tomkiem Kucharem - oni wszyscy jadą samochodami w naszej klasie S2000.
"Rajd Rzeszowski, który jest 6 rundą rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i równocześnie 8 rundą Rajdowego Samochodowego Pucharu PZM wystartował od czwartkowego prologu na ulicach miasta.
„Bardzo dobrze, że rajd rozpoczął się od prologu, który nie będzie liczony do klasyfikacji rajdu. To pozwoliło nam i innym zawodnikom pojechać widowiskowo bez walki o cenne sekundy. Ta próba była świetną okazją dla kibiców do zapoznania się z umiejętnościami wszystkich kierowców. W końcu to ma był show dla kibiców."
Zawodnicy zespołu mogą liczyć na doping sporej grupy fanów. W końcu jest to domowy rajd dla Grzegorza Grzyba.
„Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem jeśli chodzi o naszych kibiców. Widzieliśmy ich podczas zapoznania z trasą, gdzie nie brakowało flag i napisów na drodze zachęcających do szybszej jazdy. Pragniemy bardzo serdecznie podziękować za doping i zaprosić na trasy Rajdu Rzeszowskiego."
inf. pras.

czwartek, 7 sierpnia 2008

Legendarny Kuzi powaca na rajdowe ścieżki...

Foto. Michał Kondrowski

Po trzymiesięcznej przerwie do startów w RSMP powraca Leszek Kuzaj - w 17 Rajdzie Rzeszowskim wystartuje on Peugeotem 207 S2000.
- Z wielką radością potwierdzam swój powrót na odcinki specjalne Mistrzostw Polski - mówi Leszek Kuzaj. - Już podczas 17 Rajdu Rzeszowskiego wystartuję w swoim nowym zespole z nowym pilotem w nowym samochodzie. Do Peugeota Super 2000 obok mnie wsiądzie Artur Natkaniec i razem z zespołem STT Racing walczyć będziemy o jak najwyższą lokatę.
Szczególnie cieszę się, że ostatnie konsultacje medyczne potwierdziły całkowity mój powrót do zdrowia po urazie, którego doznałem podczas przygotowań do startu w Belgii.
Jednocześnie informuję, że na mocy zawartych stosownych umów zawodnikiem reprezentującym Subaru Poland Rally Team do końca sezonu RSMP 2008 będzie Patrik Flodin wraz ze swoim pilotem. Samochód Patrika wraz z zapleczem technicznym w dalszym ciągu będzie przygotowywany i obsługiwany przez firmę Kuzaj Sport pod moim bezpośrednim nadzorem.

Inf. pras.

Kimi kierunek rajdy!!

Malcolm Wilson powiedział w Eurosporcie, że proponuje Kimiemu Raikkönenowi testy Focusa WRC. Była to reakcja na wypowiedź Kimiego, który stwierdził, iż nie będzie się nudził po zakończeniu kariery w F1 i chciałby spróbować sił w rajdach. Starszy brat Kimiego, Rami ma za sobą rajdową karierę.

- To byłaby dla nas wspaniała okazja - przyznał Malcolm Wilson. - Świetnie, że Kimi, Lewis Hamilton i Robert Kubica chcą kiedyś jeździć samochodami WRC. Jestem pewny, że co najmniej jeden z tej trójki w końcu trafi za kierownicę rajdowego samochodu.
- Zaoferowałbym mu test - rzekł Wilson na antenie Eurosportu.
- Jeden czy dwóch wolałoby to nawet niż F1, gdyby były takie same zyski. Niestety tak nie jest, ale jestem pewien, że jakaś trójka z nich skończy za kierownicami rajdówek - dodał.
Sebastien Loeb przyznał, że obecności mistrza świata F1 przysłużyła by się rajdom i sądzi, że udało by mu się szybko przystosować. - Powitałbym go z przyjemnością, bo to dobrze, gdy wielkie nazwiska pojawiają się w rajdach. Z jego talentem i pewną dozą treningu, zaadaptowałby się i znalazł wyczucie - rzekł Francuz.
Włosi woleliby jednak utrzymać Kimiego u siebie i zaoferować mu w przyszłości Grande Punto - Raikkonen i tak zapowiedział starty w F1 minimum do końca 2009 roku. Projekt ze ściągnięciem w WRC Valentino Rosiego póki co nie wypala - "Doktor" przedłuża swój kontrakt w Moto GP, choć prawdopodobnie znów zobaczymy go w Walii, tym razem za kierownicą Focusa WRC.

środa, 6 sierpnia 2008

X Games 14 ekstrymalna Olimpiada

Bożyszcze amerykaniskich nastolatków Travis Pastrana jadący Imprezą N14 klasy Open, po raz drugi sięgnął po złoty medal X Games w dyscyplinie Rally Car Racing.
Fenomen z Annapolis posiada również w dorobku rekordową liczbę sześciu złotych medali w motocrossowym stylu wolnym. Na szutrowo-asfaltowym torze na terenie Home Depot Centre w Los Angeles, Pastrana pokonał w ćwierćfinale Kyle'a Sarasina, w półfinale wyeliminował kolegę z Subaru Rally Team USA, Kena Blocka, w finale zmierzył się z Tannerem Foustem. Lider punktacji Formula Drift i ubiegłoroczny złoty medalista X Games, Foust uderzył w ścianę przy wyjeździe na asfaltową część toru, tracąc szanse na pokonanie Pastrany. Ken Block uszkodził chłodnicę N14-ki po twardym lądowaniu w ćwierćfinale - i w 1/2 finału zatrzymał się po starcie. Drugi brązowy medalista, Dave Mirra, gwiazda BMX, wypadł w ćwierćfinale i wycofał się w kolejnym pojedynku z Foustem. Rywal Mirry w 1/4 finału, Kanadyjczyk Andrew Comrie-Picard zaliczył Lancerem salto przez przód na 20-metrowej hopie. Niall McShea zebrał budet na wynajęcie Imprezy w Vermont Sports Car, ale w pierwszej rundzie uderzył w beton i uszkodził układ kierowniczy, ułatwiając zadanie Travisowi Hansonowi.

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Witamy w świecie zwycięzców!!

Felipe Massa witał się z gąską... Robert:70 okrążeń męczarni...

Heikki bierze wszystko, tak w dużym skrócie można podsumować GP Węgier

Witamy w świecie zwycięzców!! powiedział przez radio Ron Dennis, kiedy Fin Heikki Kovalainen (McLaren) wygrał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Węgier na torze Hungaroring. Sensacjynie, na drugim stopniu podium stanął kierowca Toyoty, Timo Glock. Niemiec znakomicie zaprezentował się w sobotnich kwalifikacjach i w niedzielnym wyścigu potwierdził, że jego dobra dyspozycja nie jest dziełem przypadku. Trzecie miejsce wywalczył Mistrz Świata Kimi Raikkonen (Ferrari). Kolejne punkty do swojego dorobku dopisał również Nelson Piquet, który w ostatnim czasie prezentuje się z bardzo dobrej strony. Brazylijczyk zajął szóste miejsce, pozostawiając za swoimi plecami m.in Roberta Kubicę. Czwarty był inny kierowca Renault, Fernando Alonso. Robert Kubica był ósmy.
Felipe Massa kapitalnie wystartował. Z trzeciego miejsca od razu wskoczył na pierwsze. - Jestem pewny wygranej. Mój samochód spisuje się znakomicie - mówił przed wyścigiem. Okazał się jednak fatalnym prorokiem. Gdy na 67. okrążeniu był już w ogródku i witał się z gąską (czytaj, z czwartą wygraną w sezonie), w jego Ferrari wybuchł silnik. Dzięki temu pierwszą wygraną w karierze odniósł Fin Heikki Kovalainen. Jego kolega z zespołu Lewis Hamilton przez cały weekend miał znakomity humor. W piątek po raz pierwszy testował nowe rozwiązanie aerodynamiczne, tzw. płetwę rekina. Dzień później podczas kwalifikacji nie dał szans rywalom. Wprawdzie na starcie stracił pierwsze miejsce na rzecz Massy, ale potem cały czas był blisko Brazylijczyka.
To było 70 okrążeń męczarni. Cud, że udało mi się utrzymać wóz na torze i dojechać do mety. Musiałem koncentrować się nie na walce z czasem, ale o przeżycie. Ale cierpliwości! Jeszcze kiedyś wyjeżdże dobry wynik przed polską publicznością - powiedział Robert Kubica po zajęciu 8. miejsca w Grand Prix Węgier.
Ze swojej jazdy jestem zadowolony bardziej niż w Montrealu, gdzie wygrałem. Niestety tym razem rezultat był całkiem inny. Tak to bywa, że nie zawsze rezultat jest odzwierciedleniem mojej jazdy. Momentami było mi tak ciężko, że zastanawiałem się, co ja tutaj robię? Ale nie kusiło mnie, żeby zatrzymać się na poboczu i wysiąść. To nie w moim stylu. Uważam, że nie wolno się załamywać, poddawać, trzeba walczyć do końca. I dobrze zrobiłem, bo fuksem, ale przywiozłem do domu chociaż ten jeden punkt. Jeden jest lepszy niż żaden.
Ale żałuję, że to tylko ósme miejsce, bo chciałem się bardziej pokazać tej wspaniałej, polskiej publiczności. Było mi przyjemnie widząc tyle polskich flag i tyle nazw miejscowości. Dziękuję wszystkim kibicom za doping. Zwłaszcza tym, którzy przyjechali na Hungaroring, ale i tym, którzy trzymali za mnie kciuki na całym Świecie. Cierpliwości! Jeszcze kiedyś uda mi się wyjeździć dobry wynik przed polską publicznością. Może za rok. Jeszcze liczę się w walce o tytuł mistrza świata. Ale, żeby walczyć o tytuł trzeba być szybkim, a nam się to ostatnio nie udaje. Raz z powodu pecha, teraz przez problemy z wozem...
Czekają nas długie analizy co się działo i poprawa szybkości. Najgorsze, że nie ma na to czasu, nie czekają nas testy. Wszystko w rękach inżynierów... Ja nie raz pokazałem, że jeśli mam dobrze przygotowany bolid, szybki, który dobrze się prowadzić to potrafię walczyć i zdobywać punkty. Niestety dziś prowadzenie wozu mnie przerosło. Nie wiem, może jeszcze za mało umiem? To był jeden z najtrudniejszych wyścigów w karierze.Teraz czeka nas wyścig w Walencii. To tor uliczny, czyli taki, na których mam najlepsze wyniki w karierze. W tym sezonie na torze ulicznym w Montrealu wygrałem, a w Monaco byłem drugi, choć w obu dopisało mi szczęście. Postaram się powalczyć, ale na torach ulicznych szczególnie ważne jest prowadzenie bolidu. Mam nadzieję więc, że dzisiejsze problemy się nie powtorzą!

Bolidy BMW ostatnio odstają. Być może inżynierowie skupili się nad konstrukcją samochodu na nowy sezon, a zapomnieli o poprawianiu obecnego. Niedzielny wyścig dla zespołu Mario Theissena był najgorszy w tym sezonie. Ekipa Kubicy straciła po nim drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Coraz lepiej spisują się bolidy Toyoty, która ma ogromny budżet - 500 mln dol. rocznie. Od dawna team nie był jednak w stanie pokazać, że pieniądze nie są wyrzucane w błoto. Wczorajsze drugie miejsce Glocka potwierdziło, że uporczywa praca daje bardzo dobre efekty. Wydaje się, że teraz to Toyota, a nie jak dotąd BMW Sauber, jest trzecią, po Ferrari i McLarenie ,siłą w F1.
Dodatkowo, podczas pierwszego tankowania Polakowi nie zmieniono przednich opon w samochodzie…. Pewnie wkrótce dowiemy się dlaczego zespół zdecydował się na taki ruch.
Robert Kubica (24 l.) na Węgrzech mógł się poczuć, jak w domu. Tylu kibiców z biało-czerwonymi flagami nie było na Formule 1 jeszcze nigdy! Ponad połowa wszystkich widzów na GP Węgier była z Polski. To, co działo się na Hungaroringu, można porównać z małyszomanią. Szkoda tylko, że polscy kibice nie mieli wczoraj powodów do radości…

GP Węgier
1. Heikki Kovaleinen McLaren
2. Timo Block Toyota +11,0 sek.
3. Kimi Raikkonen Ferrari + 16,8 sek.
4. Fernando Alonso Renault + 21,6 sek.
5. Lewis Hamilton McLaren + 23,0 sek.
6. Nelsinho Piquet jr. Renault + 32,2 sek.
7. Jarno Trulli Toyota + 36,4 sek.
8. Robert Kubica BMW Sauber + 48,3 sek.

Klasyfikacja generalna kierowców
1. Hamilton 62 pkt.
2. Raikkonen 57,
3. Massa 54,
4. Kubica 49,
5. Heidfelda 41,
6. Kovaleinen 38,
7. Trulli 22,
8. Webber 18.

Klasyfikacja konstruktorów
1. Ferrari 111pkt.
2. Mclaren-Mercedes 100,
3. BMW Sauber 90,
4. Toyota 35,
5. Renault 31,
6. Red Bull-Renault 24,
7. Williams-Toyota 16,
8. Honda 14,
9. STR Ferrari 8.

Jak nazywają się kibice Roberta Kubicy?
Kubice!

niedziela, 3 sierpnia 2008

58 Rajd Finlandii

JWRC

- Po wczorajszej przygodzie strata do czołowej dwójki była zbyt duża, aby można ją było odrobić na zaledwie trzech odcinkach specjalnych - powiedział Michał Kościuszko, wraz z Maćkiem Szczepaniakiem trzeci w fińskiej rundzie JWRC i nadal wicelider mistrzostw. - Jedyną szansą na awans mógł być błąd któregoś z wyprzedzających nas rywali. Martin Prokop i Patrik Sandell pojechali dziś jednak bez przygód, więc wszystko co mogliśmy osiągnąć to trzecie miejsce, premiowane cennymi sześcioma punktami.
Jestem bardzo zadowolony z tego, jak zespół Suzuki Sport Europe przygotował naszego Swifta. Cieszy też moja forma. Notowaliśmy bardzo dobre czasy. Spośród zawodników JWRC wygraliśmy najwięcej, bo 10 z 24 odcinków specjalnych. Na wszystkich pozostałych plasowaliśmy się w ścisłej czołówce. Gdyby nie wczorajsza wizyta poza drogą, byliśmy blisko wygrania rajdu. Jeszcze na pięć odcinków przed końcem przewodziliśmy stawce.
Cieszę się, że po raz trzeci w sezonie stanąłem na podium. Dzięki temu rezultatowi zbliżyliśmy się do lidera i mamy zaledwie dwa punkty straty. Wszystko wskazuje na to, że do samego końca trwać będzie zacięta walka o czołowe miejsca w tegorocznych JWRC. Myślami już jestem w Hiszpanii i na Korsyce, gdzie zamierzamy ostro powalczyć o wygrane!
Czołówka klasyfikacji Junior World Rally Championship po Rajdzie Finlandii:
1. Sebastien Ogier (F) 24 pkt.
2. Michał Kościuszko (PL) 22 pkt.
3. Shaun Gallagher (IRL) 20 pkt.
4. Aaron Burkart (D) 16 pkt.
5. Patrik Sandell (S) 14 pkt.
6. Martin Prokop (CZ) 12 pkt.


WRC
Zabrakło Marcusa Grönholma, który po raz pierwszy od 1988 roku wystąpił jako kibic w fińskiej rundzie mistrzostw świata - i zwycięstwo w Jyväskylä przypadło załodze spoza Finlandii, co nie zdarzyło się od 2003 (Markko Märtin). Sebastien Loeb w dziewiątym podejściu wygrał Rally Finland. - Jestem absolutnie zachwycony - mówił po zejściu z dachu C4-ki na mecie Ruuhimäki. - Toczyliśmy wielką walkę z Mikko i nie mogłem sobie pozwolić na jeden błąd. Punkty w mistrzostwach są mniej ważne - dla mnie najważniejsze jest wygranie tego rajdu.
Mikko Hirvonen, drugi ze stratą 9 sekund, nadal prowadzi w mistrzostwach, ale ma już tylko punkt przewagi nad Loebem. - To była fantastyczna walka! Sebastien znalazł dobre tempo i był szybszy. Teraz naprawdę muszę dać z siebie wszystko na asfaltowych rajdach.
Chris Atkinson piąty raz w tym roku dotarł na podium i awansował na trzecią lokatę w mistrzostwach. - W Finlandii musisz być szybki - oświadczył Chris. - Chłopcy w zespole wykonali zdumiewającą pracę, a ja jechałem tak szybko, jak potrafię. To jest najlepszy rajd na świecie i każdy marzy o tym, żeby być tu na podium.
- Jestem rozczarowany, że nie udało się dotrzeć na podium - przyznał Dani Sordo. Dzięki jego czwartemu miejscu Citroen zbliżył się na 2 punkty do Forda. - Cztery punkty w mistrzostwach producentów są naprawdę, naprawdę ważne. Czuję się pewniej po tym wyniku. Spróbuję wygrać w Niemczech, dlaczego by nie?
- Muszę mocniej popracować w domu nad sobą, nad stroną mentalną, żeby następnym razem nie stracić miejsca w trójce - mówił Henning Solberg, piąty z przewagą 6,4 sekundy nad młodszym bratem.
- To był trudny weekend - oświadczył Petter Solberg. - Mieliśmy dużo problemów, a wczorajszy dzień był pod tym względem niewiarygodny. Co mogłem zrobić? Wszyscy jechali pełnym gazem. Musimy się poprawić, bo nie jesteśmy jeszcze wystarczająco szybcy. Mam nadzieję, że w Niemczech pójdzie nam lepiej.
Debiutant w WRC, Matti Rantanen zdobył punkty za siódmą lokatę. - Niewiarygodny wynik! Jestem bardzo szczęśliwy. Być może w przyszłym roku znowu wystartujemy samochodem WRC. Jedną z opcji na następny sezon jest PCWRC.
- To bardzo dobrze, że dojechaliśmy do mety - uznał Toni Gardemeister, zamykający punktowaną ósemkę. - Najważniejsze, że nie było jakichś dużych kłopotów z samochodem.

sobota, 2 sierpnia 2008

49 Rali Vinho Da Madeira

Nicolas Vouilloz, najszybszy na czterech z 21 oesów, wygrał Rali Vinho da Madeira i objął prowadzenie w punktacji Intercontinental Rally Challenge. W mistrzostwach Europy nadal lideruje Luca Rossetti, a wiceliderem pozostał Michał Sołowow, czwarty na Maderze w stawce ERC.
Statystykę oesowych zwycięstw otwiera Giandomenico Basso (9), który triumfował w rundzie mistrzostw Europy, a po ostatnim oesie odebrał drugie miejsce w rajdzie lokalnemu kierowcy Alexandre Camacho. Renato Travaglia tracący 0,2 sekundy do Basso, opuścił drogę na OS 18 i przestał walczyć o podium. Volkan Isik spadł za Michała Sołowowa z powodu kapcia na przedostatnim odcinku. Luca Rossetti do końca rywalizował z Freddym Loixem o piąte miejsce. Bruno Magalhaes, zwycięzca pięciu oesów, minął Jose Pedro Fontesa po OS 18 i wygrał rundę mistrzostw Portugalii.

49. RALI VINHO DA MADEIRA
1. Nicolas Vouilloz/Nicolas Klinger (F) Peugeot 207 S2000 3:05.14,8
2. Giandomenico Basso/Mitia Dotta (I) Fiat Punto Abarth S2000 +5,4
3. Alexandre Camacho/Pedro Calado (P) Peugeot 207 S2000 +8,0
4. Renato Travaglia/Lorenzo Granai (I) Fiat Punto Abarth S2000 +41,2
5. Luca Rossetti/Matteo Chiarcossi (I) Peugeot 207 S2000 +1.02,5
6. Freddy Loix/Robin Buysmans (B) Peugeot 207 S2000 +1.08,7
7. Umberto Scandola/Guido D'Amore (I) Fiat Punto Abarth S2000 +2.28,6
8. Bruno Magalhaes/Carlos Magalhaes (P) Peugeot 207 S2000 +3.03,2
9. Jose Pedro Fontes/Antonio Costa (P) Fiat Punto Abarth S2000 +3.45,9
10. Michał Sołowow/Maciej Baran (PL) Peugeot 207 S2000 +5.52,0

PUNKTACJA MISTRZOSTW EUROPY
1. Rossetti 53,
2. Sołowow 40,
3. Isik 38,
4. Travaglia 34,
5. Basso 30,
6. Donczew 28,
7. Fontana 27,
8. Betti 24,
9. Alen 18,
10. Czopik 12.

PUNKTACJA IRC
1. Vouilloz 36,
2. Rossetti 30,
3. Basso 22,
4. Loix 19,
5. Kopecky 15,
6. Hänninen 14, Alen 14,
8. Travaglia 10,
9. Camacho 6,
10. Casier 5.

Kwalifikacje przed GP Węgier

Foto. Bogdan Krzemiński/ Mr. Fabiani

- Naprawdę jestem zadowolony z tego wyniku - powiedział Robert Kubica po wywalczeniu czwartego pola startowego w Grand Prix Węgier. - Z pewnością była to jedna z moich najlepszych sesji kwalifikacyjnych w tym sezonie. Nie spodziewałem się, że będę startował z czwartego pola, ponieważ przez cały weekend samochód trudno się prowadził. Mieliśmy trochę kłopotów ze zbalansowaniem, ale w końcu doprowadziłem do tego, że twarde opony bardzo dobrze pracowały, no i jesteśmy w drugim rzędzie. Teraz czekam na wyścig.

- Walka w czołówce była bardzo ostra, z minimalnymi różnicami czasu - mówił Mario Theissen. - Spodziewaliśmy się, że McLaren będzie w pierwszym rzędzie. Robert wykonał bardzo dobre ostatnie okrążenie i zapewnił nam czwarte pole, co oznacza, że wystartuje pomiędzy Ferrari. Wynik Nicka jest z pewnością rozczarowaniem. Nick kilka razy narzekał na wolniejszych kierowców na swoim ostatnim - i ważnym - szybkim okrążeniu. No i nie udało mu się wejść do Q2. Powinniśmy być bardzo szczęśliwi, jeżeli z tego pola startowego zdobędzie punkt. - Jazda Roberta była bezbłędna - ocenił Willy Rampf. - Zdołał on wyciągnąć maksimum z samochodu. Czwarta pozycja startowa jest doskonała. W przypadku Nicka nie poszło tak, jak się spodziewaliśmy. Nick informował o korku na ostatnim okrążeniu. Jutro czeka go bardzo trudny wyścig, bo wyprzedzanie na Hungaroringu jest prawie niemożliwe.
To były wymarzone kwalifikacje dla zespołu z Woking. Lewis Hamilton bez problemu zdobył pole position. Tuż za nim uplasował się jego zespołowy kolega, Fin Heikki Kovalainen. Robert Kubica pojechał jedną z najlepszych sesji kwalifikacyjnych w tym sezonie, zajmując czwartą lokatę.
Po popołudniowej sesji stało się jasne, że Hamilton za wszelką cenę będzie chciał zdobyć trzecie zwycięstwo z rzędu. Jego absolutną dominację potwierdziło ostatnie okrążenie, na którym poprawił swój najlepszy czas. Dla innych jest to wyraźny sygnał, że Brytyjczyk ma wszystko co potrzeba, by wygrać na Węgrzech. Pierwsze pole startowe, zespołowy kolega startujący z pierwszej linii, a przede wszystkim bardzo szybki i niezawodny bolid. Kovalainen swoje ostatnie okrążenie rozpoczął, gdy zajmował dopiero dziewiątą lokatę w tabeli czasów. Dwie dziesiąte straty do Hamiltona wystarczyły, by McLaren zdobył pierwszy rząd. Już od pierwszej sesji na Hungaoring Felipe Massa pokazuje niezwykłą determinację. Nie inaczej było podczas kwalifikacji. Jadąc na absolutnej krawędzi możliwości samochodu, wykręcił czas gorszy od Fina zaledwie o 0.051 sekundy, co dało mu trzecie miejsce startowe – obok niego niedzielny wyścig rozpocznie Robert Kubica. Urzędujący mistrz świata, Kimi Raikkonen nie dorównał tempu Brazylijczyka i wystartuje dopiero z szóstej pozycji. BMW od początku kwalifikacji nie wyglądało na szczególnie szybkie. Na szczęście pod koniec Q3 Robert Kubica w pełni wykorzystał potencjał samochodu oraz twardszej mieszanki i udało mu się wykręcić czwarty czas sesji. Jak na tor, gdzie wyprzedzanie jest bardzo trudne, taka pozycja startowa dobrze rokuje na wyścig. Rozczarowanie sprawił Nick Heidfeld, który nie zdołał przebić się do Q2 i wystartuje jutro z 16. miejsca. Niemiec skarżył się na tłok na torze. Na swoim ostatnim okrążeniu w pierwszej części sesji musiał omijać aż cztery wolniejsze samochody, co kosztowało go wiele czasu. Zbyt wiele.
Bardzo dobry weekend dla Timo Glocka. Przebrnął przez pierwsze dwie części kwalifikacji i ostatecznie udało mu się uzyskać piąty czas sesji. Jarno Trulli wystartuje z 9. miejsca.
Swój cel zrealizowało Renault. Zarówno Fernando Alonso, jak i Nelson Piquet zdołali przebić się do pierwszej dziesiątki. Wystartują odpowiednio z siódmego i dziesiątego miejsca. Z dobrej strony pokazał się po raz kolejny Mark Webber, który wydobył maksimum ze swojego Red Bulla, co pozwoliło mu na zajęcie ósmej pozycji – przed Trullim i Piquetem.
Biorąc pod uwagę piątkowe treningi, bardzo dobrze pojechał Sebastian Vettel. Aby dostać się do czołowej dziesiątki, zabrakło mu dało mu awanzaledwie 0.01 sekundy! Niemiec wystartuje z 11. miejsca, natomiast Sebastien Boudais z 14.
Ostatnie okrążenie Jensona Buttona w Q1s do kolejnej części kwalifikacji. Nowe zawieszenie i udoskonalony pakiet aerodynamiczny pozwoliły mu na zdobycie 12. pozycji, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę dotychczasowe problemy zespołu. Najlepszego dnia nie miał natomiast Rubens Barrichello. Brazylijczyk wystartuje jutro dopiero z 18. miejsca. Pech nie ominął Nico Rosberga. Niemiec spokojnie dostał się do Q2, ale potem w jego bolidzie pojawiła się usterka techniczna, która uniemożliwiła mu kontynuowanie jazdy. Zespół miał nadzieję na więcej, ale Kazuki Nakajima zdołał dziś wykręcić zaledwie 17. czas sesji. Dla zespołu z Grove zapowiada się kolejny ciężki wyścig.

Szczegółowe wyniki kwalifikacji znajdują się tutaj.