wtorek, 27 listopada 2007

Rajd Karkonoski w RSMP i Pucharze Łużyc!!

Po rozmowach Marka Kisiela z Janem Krecmanem seniorem i juniorem, przeprowadzonych w Harrachovie, rosną szanse na włączenie Rajdu Karkonoskiego w 2008 roku do Pucharu Łużyc. W kwietniu odbyłaby się pierwsza runda, Thermica Rally Lużicke Hory z bazą w Hradku nad Nysą, następnie uczestnicy Pucharu przyjechaliby do Jeleniej Góry (31.8-2.9), a cykl zakończy październikowy ADMV Lausitz Rallye w Boxbergu.
- Podczas niedawnej narady środowiskowej, prezes Andrzej Witkowski dał zielone światło dla integracji z ościennymi federacjami, więc temat jest jak najbardziej na czasie - powiedział Marek Kisiel. - Z naszej strony chęci są, a jedyny problem ma charakter techniczny. Chodzi o dopuszczenie samochodów WRC, GT oraz kit carów powyżej 1600. Przedstawiłem sprawę Andrzejowi Górskiemu i mam nadzieję, że nasze władze umożliwią start takich pojazdów w Rajdzie Karkonoskim.

Foto Dominik Kalamus
Na początku rozmów ze stroną czeską i niemiecką, tematem był jeszcze Rajd Śnieżki 2008. Obecnie na 99 procent organizujemy Rajd Karkonoski jako rundę mistrzostw Polski. Puchar Łużyc pojechałby przed, albo po RSMP, tak jak w przypadku łączonych rund z Pucharem PZM. Staramy się, żeby każda z federacji wysłała co najmniej 10 załóg na zagraniczne rundy Pucharu Łużyc. Jestem bardzo zadowolony z dotychczasowego przebiegu rozmów. Zgadzamy się z Janem Krecmanem w wielu tematach. Po pierwszej edycji Pucharu Łużyc organizatorzy odczuwają lekki niedosyt, ale cykl na pewno będzie się rozwijał.
Zamierzaliśmy zorganizować Rajd Karkonoski 2008 w terminie 20-21 września, bo wówczas odbędą się główne obchody 900-lecia Jeleniej Góry, ale okazało się, że ten termin zaklepał sobie już wcześniej Rajd Orlen. Koniec sierpnia też nam odpowiada, ponieważ można wówczas przeprowadzić start i metę na Placu Ratuszowym w Jeleniej. Na rynku planowany jest wprawdzie kabareton, ale może to dobry pomysł, żeby uatrakcyjnić rajd występami artystów. Marzymy o powrocie na szutry, lecz na razie przerasta nas kwestia odszkodowań za naprawę dróg. Poza tym inne są teraz rozmowy z nadleśnictwami. Najbliższe dwie edycje Rajdu Karkonoskiego na pewno odbędą się na asfaltowych odcinkach specjalnych.

poniedziałek, 26 listopada 2007

Richard Burns

Dwa lata temu Richard Burns, rajdowy mistrz świata z 2001 przegrał walkę z rakiem. "Rudy Rysiek" zmagał się z chorobą przez dwa lata, jednak tego pojedynku niestety nie wygrał.
Okoliczności, w których wykryto u Burnsa raka mózgu były wyjątkowo dramatyczne. Richard zasłabł za kierownicą swojego Porsche 911. Na szczęście na prawym fotelu znajdował się Markko Martin, który zapobiegł wypadkowi.
Diagnoza lekarzy wstrząsnęła kibicami. Przez cały czas wspierali Burnsa w walce z chorobą - ta jednak była bezlitosna. Po jego śmierci postanowiony założyć Fundację Richarda Burnsa, która zbiera środki przeznaczone na wspieranie ludzi ciepiących na raka i inne poważne choroby.

Kuzi w WRC!!

Leszek Kuzaj i Craig Parry zgłosili się do 45 Rajdu Barbórka w Imprezie WRC. Liczba samochodów tej kategorii wzrosła do pięciu na wirtualnej liście zgłoszeń - Mariusz Małyszczycki i Paweł Raczak pojadą Fabią. Szóstym "wurcem" powinna zostać Impreza Krzysztofa Hołowczyca. Sebastian Frycz zapowiedział Imprezę N12, Michał Bębenek - Lancera Evo IX. W klasie 4 zgłosił się również wnuk Sobiesława Zasady, Daniel Chwist. Jarek Baran wystąpi w roli pilota Roberta Kusa w Evo IX.

czwartek, 22 listopada 2007

Lisboa - Dakar 14 zawodników z Polski!!

Nasłynniejszy rajdowy maraton na świecie - w tym roku znany pod nazwą Lisboa-Dakar - coraz bliżej. Już przedstawiono imprezę i listę zgłoszonych zawodników - jest na niej aż 14 nazwisk z Polski.
Rajdowi kibice jak zwykle przede wszystkim śledzić będą postępy Krzysztofa Hołowczyca, który ponownie startuje Nissanem Navarą z Jeanem-Markiem Fortin. Nie brakuje jednak innych naszych załóg. Łukasz Komornicki i Rafał Marton jadą buggy SMG, zaś Albert Gryszczuk z Michałem Krawczykiem oraz Robert i Ernest Góreccy zgłosili Land Rovery. Spore nadzieje budzi nasza kadra motocyklowa, z Jackiem Czachorem na czele. Mistrz świata w motocyklowych rajdach terenowych w klasie 450 ma szanse na kolejny doskonały wynik. Prócz niego na dwóch kółkach pustynię chcą przemierzyć Marek Dąbrowski, Jakub Przygoński i Krzysztof Jamruz. Cała czwórka dysponuje KTM-ami.
Nie zabraknie też przedstawicielki płci pięknej. Klaudia Podkalicka zasiądzie w MAN-ie wraz z Grzegorzem Baranem i Andrzejem Grigorjewem.
Obecne są też innych rajdowych nazwisk - z Carlosem Sainzem i Nasserem Al-Attiyahem na czele. W tej edycji zabraknie Ari Vatanena, na powtórkę zeszłorocznego startu nie zdecydował się też Simon Jean-Joseph.
Tegoroczne edycja ma 9273 km (z tego 5736 oesowych) rozłożonych na 15 etapów. Start nastąpi 5 stycznia w Lizbonie, zaś meta w Dakarze czekać będzie na zawodników 20 stycznia.

Rajd Orlen - rośnie!!

Polska wzmacnia swoją pozycję na europejskiej mapie rajdów samochodowych. Decyzją Światowej Rady Sportu Motorowego FIA, rozgrywany w Płocku i jego okolicach Rajd ORLEN został zatwierdzony jako runda strefy Europy Centralnej i kandydat do Rajdowych Mistrzostw Europy w 2009 roku. Podjęta przez Światową Radę Sportu Motorowego FIA decyzja jest dużą nobilitacją dla organizatorów oraz kibiców rajdów samochodowych rozgrywanych w Polsce. Zatwierdzenie Rajdu ORLEN jako rundy strefy Europy Centralnej i kandydata do Rajdowych Mistrzostw Europy 2009 roku będzie miało znaczący wpływ na dalszy dynamiczny rozwój rajdów samochodowych w naszym kraju. Coraz większe zainteresowanie mediów oraz zmiany w organizacji takich imprez - przejawiające się przede wszystkim w doskonałym zabezpieczeniu przy zachowaniu ich widowiskowości - spowodowały, że rajdy samochodowe stają się obecnie bardzo popularne nie tylko wśród pasjonatów. Na rajdach w całej Polsce pojawiają się teraz całe rodziny, a kierowcy zyskują status gwiazd. Kibicowanie w trakcie tego typu imprez stało się stylem życia i sposobem na ciekawe spędzenie wolnego czasu.
- Taka zmiana charakteru rajdów samochodowych, której efektem jest ich wzrastająca popularność stała się możliwa przede wszystkim dzięki profesjonalnej organizacji – Justyna Prośniewska z Biura PR PKN ORLEN –Trasy projektowane są w dużej mierze z myślą właśnie o kibicach. Dlatego też przynajmniej jeden z odcinków specjalnych przebiega przez ulice miasta, przyciągając w ten sposób, poza miłośnikami tej dyscypliny, także osoby które niekoniecznie są pasjonatami tego typu imprez. Wyznaczanie trasy przebiegającej również przez tereny miejskie stało się możliwe dzięki profesjonalnemu podejściu do bezpieczeństwa widzów.
Przykładem doskonałej organizacji tego typu imprezy był rozegrany pod koniec września bieżącego roku Rajd ORLEN. W jego trakcie zastosowano innowacyjny system oznakowania tras, a do akcji mającej na celu zapewnienie bezpiecznego udziału kibiców w imprezie przyłączyli się sami zawodnicy. Krzysztof Hołowczyc oraz Tomasz Kuchar wzięli udział w akcji informacyjnej na temat właściwego zachowania widzów w trakcie rajdów samochodowych. Zastosowane w Płocku, po raz pierwszy w historii polskich rajdów, rozwiązania doskonale się sprawdziły. Dzięki nim kibice bezwzględnie wypełniali zalecenia służb porządkowych.
- Cieszymy się, iż zaangażowanie organizacyjne i finansowe PKN ORLEN w rozwój rajdów w Polsce zostało zauważone i docenione nie tylko przez widzów, ale także przez FIA – mówi Justyna Prośniewska z Biura PR PKN ORLEN - Wyrazem tego są właśnie ostatnie decyzje Światowej Rady Sportu Motorowego. To dla nas wyraźny sygnał i zachęta do dalszych działań, które będą budowały popularność i widowiskowość rajdów w Polsce przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.

inf. pras.

wtorek, 20 listopada 2007

Hołek europosłem

W czasie konferencji prasowej, zorganizowanej w Biurze Informacyjnym Parlamentu Europejskiego w Warszawie Krzysztof Hołowczyc ogłosił dzisiaj swoją decyzję o przyjęciu mandatu posła do Parlamentu Europejskiego.
W wyniku objęcia przez zwycięzcę wyborów do Europarlamentu z roku 2005 - panią profesor Barbarę Kudrycką teki Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do Brukseli i Strasbourga pojedzie osoba, która w wyborach uzyskała kolejny wynik. Tą osobą jest właśnie Krzysztof Hołowczyc.
"Podjąłem decyzję o zgodzie na przyjęcie mandatu Posła do Parlamentu Europejskiego. Jest to trudna decyzja, ale podjąłem ją po konsultacji z rodziną i w poczuciu odpowiedzialności za słowo przed osobami, które udzieliły mi poparcia. Objęcie mandatu jest konsekwencją startu w wyborach trzy lata temu, oraz mojego zaangażowania społecznego. W Parlamencie będę zajmował się tym, na czym znam się najlepiej - bezpieczeństwem drogowym - jako członek Komisji Transportu i Turystyki. Zapewniam też wszystkich fanów sportów motorowych, że będę reprezentował Polskę na trasie Rajdu Dakaru" - powiedział w trakcie konferencji Krzysztof Hołowczyc.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem w ciągu dwóch tygodni od objęcia teki Ministra, Poseł składa mandat. Marszałek Sejmu zwraca się wtedy z pytaniem do osoby, która uzyskała kolejny wynik z pytaniem o zgodę na przyjęcie obowiązków Posła do PE. Po kolejnych dwóch tygodniach osoba ta obejmuje mandat.

niedziela, 18 listopada 2007

Kuzi - Rally Ireland (PCWRC)

foto. Michał Kondrowski

Leszek Kuzaj i Craig Parry odpadli z piątkowego etapu Rally Ireland na początku szóstego odcinka specjalnego, Arigna 2.

Impreza opuściła drogę przy niewielkiej prędkości i przetoczyła się przez dach. Jak poinformował zespół, jutro polsko-walijska załoga skorzysta z SupeRally. Kuzaj stracił czwarte miejsce w stawce PCWRC. Trzy dziesiąte sekundy dzieliło go od podium.

Po drugiej pętli, Mark Higgins wyprzedza Armindo Araujo (+19,6) i Gabriela Pozzo (+35,0).

Wspomnienia Grzegorza Dormana

Witam,
sorry za lekki poślizg, ale ten ciężki czas pomiędzy rajdami i tym co stało się w Nevadzie nie odbił się dobrze na zdrowiu i nie tylko...

Zacznijmy od tego iż nasz start (wraz z Rafałem Listopadem na VW Golfie) stał do końca pod bardzo dużym znakiem zapytania. Pomimo tego, że przez cały rok startowaliśmy w każdej z eliminacji z myslą o Nevadzie i o walce o najwyższe lokaty w mistrzostwach Stanów United States Rally Championship to po wypadku w zachodniej Virginii szanse na ten występ były bardzo małe.
Rafał przebył wraz z żoną u jego boku 2500 mil aby dotrzeć z rajdowką na miejsce rajdu. Piękne okolice granicy stanów Nevada i Arizona zachęcały do wycieczek, a nie do ścigania się po szutrze.
W środę i w czwartek mieliśmy znakomitą okazję aby sprawdzić opis trasy. Wprowadzaliśmy wiele poprawek i stwierdziliśmy, że opis jest zbyt szczegółowy. Niemniej jednak do głowy nam nie przyszło to iż zakręt, który wydawłl nam się łatwy (pomimo iż wprowadziliśmy w nim poprawkę) okazał się tym, który zakończy nasz występ w rajdzie. Był to drugi odcinek specjalny rajdu rozgrywany na ranch'u rodziny Fisher (wynalazcy pierwszego długopisu w kosmosie). Ładny, dość szeroki, 15 milowy odcinek prowadzący szczytem góry (jak już się do niego dojedzie).
Już przed rajdem nie byliśmy zadowoleni z dalekiej jak nam się wydawało pozycji startowej (23). Niestety obawy się potwierdziły już po 5 milach odcinka kiedy to kurz auta startującego minutę przed nami stawał się gęstszy i gęstszy. Niemniej jednak nie było nam dane dotrwać do momentu kiedy dojdziemy auto przed nami na odcinku...
Na siódmej mili odcinka, na "R5> do L5 krótki" auto postawilo mocno bokiem po prawym i szliśmy pełnym slajdem w poprzeg drogi. Kiedy wydawało się, że auto w porę obroci się do lewego zakretu, tylne koło uderzyło w coś mocno twardego co spowodowało złapanie kapcia i zainicjowało dość mocne dachowanie. Po dwóch rolkach na drodze gdzie potracilismy wszystkie szyby, przod auta przeszedł poza krawędź skarpy po prawej stronie drogi i dachowanie z prawy do lewy przeszło do dachowania przód do tylu. W ten sposób kręcliśmy się chyba dwa lub trzy razy (ciężko liczyć w takim huku i rozgardiaszu...), po czym Rafalowi udało się trafić w pedał hamulca i auto po opadnięciu na koła przestało toczyć się w dół skarpy. Oczywiście odcinek został zatrzymany (choć nie byłem zachwycony z tego powodu) i pojawili się przy nas medycy. Bez żadnych obrażeń, cali i zdrowi zostaliśmy odwiezieni do serwisu.
Najzabawniejsza rzecza, która spotkała nas później było to iż po wyciągnieciu auta z 50 - 70 feet skarpy, silnik odpalił bez problemu i auto o własnych siłach wjechało na lawetę.
Dzień po dniu gorycz porażki i ogrom pracy jaki nas czeka coraz bardziej doskwiera. Przykro, ze akurat w ten sposób zakończył się sezon kiedy szanse na tytuł vice mistrzow USA w autach napędzanych na przednią oś były tak duże. Doświadczenie, które zebraliśmy na zachodzie to chyba jeden z niewielu plusów tej wyprawy.
Dziekuje wszystkim tym, ktorzy śledzili nasz pobyt na zachodzie na mojej stronie (http://www.gdorman.com/) i oby kibiców rajdowych przybywalo na trasach w USA.

Pozdrawiam,
Grzegorz Dorman
www.gdorman.com/

Bractwo Rajdowe

Bractwo Rajdowe” fundacja zwraca się z prośbą o dotację finansową, która umożliwi nam wdrażanie w życie naszych idei.
Każda kwota przyczyni się do ich realizacji !Podstawowymi, statutowymi zadaniami, jakie postawiło sobie „Bractwo Rajdowe” to:


1. Odciąganie młodzieży od alkoholu, narkotyków i rozbojów. Szczególnie tej najbardziej narażonej na w/w patologię
2. Zmniejszenie ilości wypadków drogowych, powodowanych przez młodych, niedoświadczonych kierowców.
3. Otwarcie osobom niepełnosprawnym kolejnej możliwości samorealizacji poprzez umożliwienie im startów w amatorskich zawodach sportowych w dyscyplinie dotąd dla nich zamkniętej.


We wszystkich przypadkach narzędziem do osiągnięcia celu są amatorskie sporty samochodowe. Oprócz punktu 3 podjęliśmy się ciężkiego medialnie zadania. Środowiska młodych osiedlowych chuliganów, ani młodych piratów drogowych nie wzbudzają ani społecznej, ani medialnej sympatii.
Większość z nas woli wspomóc choćby organizacje pomagające chorym dzieciom.
A przecież środowiska objęte naszymi statutowymi działaniami to też nasze dzieci.
Dzieci którym wręczono prawa jazdy, nie ucząc ich w pełni zasad ruchu drogowego.
Dzieci które opuszczone i zaniedbane przez najbliższych szwendają się po osiedlach.
Dopiero jak popełnią jakąś zbrodnie, interesują się nimi organy ścigania.
Nie jesteśmy przeciwnikami kodeksu karnego.
Za przestępstwa należy bezwzględnie karać. Jednak należy równolegle podjąć jakieś działania zanim ci nie do końca dojrzali, młodzi ludzie zboczą z drogi prawa.
Dlaczego sporty samochodowe. Z całym szacunkiem do pozostałych dyscyplin, ale wychodząc rano z domu do pracy, mało prawdopodobne jest aby na chodniku podciął nas piłkarz, czy abyśmy dostali w czoło piłką tenisową, lub też wylądowałby nam na plecach skoczek narciarski. Jaki wpływ na codzienne życie każdego z nas może mieć nie mający pokory do własnych umiejętności za kierownicą nastolatek?
Odpowiedź mamy codziennie w mediach.
Zło rodzi się z agresji. I tej na ulicach i tej życiu powszednim.
Wyobraźmy sobie co by się stało gdybyśmy nagle zlikwidowali wszystkie sale bokserskie, wszystkie kluby wschodnich sztuk walki czy siłownie. Ile dodatkowej agresji wylałoby się na ulice?Podobnie sytuacja ma się drogach. Trzeba tą agresję skierować na inne tory. Takimi torami są właśnie amatorskie sporty samochodowe. Aby móc wziąć udział w imprezach organizowanych przez „Bractwo Rajdowe” młody człowiek musi się wykazać całkowitym brakiem kolizji z prawem przez ostatnie trzy miesiące. Również z prawem drogowym.

Nasze projekty spotkały się z szerokim poparciem osób takich jak ksiądz Marian Midura – Kapelan kierowców w Polsce, pana Macieja Wisławskiego, pilota Krzysztofa Hołowczyca, a wiec Mistrza Europy w rajdach samochodowych z 1997, oraz wielu innych.
W naszej prośbie szczególnie chcieliśmy podkreślić fakt, iż działamy dopiero kilka miesięcy, a jak wiadomo początki są najtrudniejsze.
Mamy nadzieję, że dzięki Waszej pomocy już wkrótce zaczną spadać statystyki wypadków drogowych powodowanych przez młodych kierowców, jak również statystyki przestępstw dokonanych przez młodocianych.
Szczerość intencji przejawia się nie w słowach lecz w czynach.
"Bractwo Rajdowe” działa od sierpnia a mimo to już możemy pokazać nasze osiągnięcie. Prosimy o obejrzenie fragmentu „Panoramy” z 15.09.07 dołączonego poniżej, gdzie spełniamy marzenie Bartka.

Nasze motto brzmi:„ Zło kwitnie tam gdzie dobrzy ludzie nic nie robią

Numer naszego konta.
BPH 42106000760000320001221470
Bractwo Rajdowe Fundacja
90-229 ŁódźKamińskiego 18 p.9
KRS 0000283512 , NIP 7251947143

Nasza strona powstaje we współpracy z portalem: http://polska-bialoczerwoni.pl/
Będziemy Was informować o naszych działaniach.
Fragment Panoramy dot. tematu

inf. pras.

wtorek, 13 listopada 2007

Legendarny Matador w Skodzie WRC!!

Carlos Sainz potwierdził start Skodą Fabią WRC w madryckim Shalymar Rally. Co więcej, po przerwie na prawym fotelu ponownie zasiądzie jego wieloletni pilot - Luis Moya.
Moya i Sainz to jednak z najsłynniejszych i najwierniejszych par w RMŚ. Przez 15 lat wspólnie zjawiali się trasach światowego czempionatu, a kibice uwielbiali niepowtarzalny styl, w jakim Luis dyktował opis. Przed sezonem 2003 Moya zdecydował się jednak zakończyć karierę - w Citroenie umysłowym Saiza był Marc Marti, aktualnie jeżdżący z Danim Sordo, a Luis został dyrektorem sportowym Subaru.
Impreza nie zalicza się do mistrzostw Hiszpanii, więc WRC są dopuszczone. Póki co zapowiedziano tylko dwa tego typu samochody - prócz Sainza wurcem jedzie Jose Marban (Peugeot 206). Emocji jednak nie zabraknie, bo zgłosiła się rzesza klasycznych rajdówek - jest m.in. Ferrari 308 i Fiat 131 Abarth.
Hiszpańskie media spekulowały o możliwości startu Sainza w Polo S2000, ale Hiszpan trzymał się do pierwotnych planów i pojedzie samochodem od Jana Kopecky'ego. Volkswagen, zatrudniający Sainza w rajdach maratonach i tak będzie zadowolony, bowiem Skoda też jest własnością niemieckiej marki.

Irish King of Tarmac

Eugene Donnelly, ubiegłoroczny zwycięzca Rally Ireland i supergwiazda mistrzostw Zielonej Wyspy, startuje w irlandzkiej rundzie WRC Fabią, wynajętą z Wevers Sport. 40-latek nie zdołał zebrać budżetu na Imprezę lub Focusa, a przekonał się do Skody, oglądając Jana Kopecky'ego podczas Tour de Corse.
Pierwsze irlandzkie testy Fabii odbyły się na oponach Kumho, lecz ostatecznie wybór padł na BFGoodrich. Donnelly uczestniczył treningowo w Fastnet Rally, po czym samochód przeszedł kompletną rewizję, otrzymując nowy silnik, nową skrzynię biegów i nowe zawieszenie. Pakiet sponsorski Donnelly'ego pokrywa się z Irish Tarmac Championship - na Fabii umieszczono reklamy Reid Transport Group, Kerr's Tyres, P&O Irish Sea
.
- Wynajęcie topowej Imprezy WRC nawet na dwudniowy rajd, kosztuje 50-60 tysięcy funtów - i mówimy o jeździe na amatorskim poziomie - powiedział Eugene Donnelly. - Nie narzekam, że pojadę Skodą. Samochód świetnie się prowadzi, szczególnie na krętych fragmentach.
To wspaniale, że mamy tu takich kierowców jak Loeb czy Grönholm.
Startuję w irlandzkich rajdach od 22 lat i odczuwam wielką dumę z tego, że organizujemy rundę mistrzostw świata. Nie jestem pewien czy opinia publiczna do końca zdaje sobie sprawę, jakie to wydarzenie. Rally Ireland obejrzy około 880 milionów telewidzów. To praktycznie Formuła 1.
Czeka mnie ostra walka o miano najlepszego lokalnego amatora. Zmierzę się z Garethem MacHale, Eamonnem Bolandem i Andrew Nesbittem. Kris Meeke i Guy Wilks również startują prywatnie, ale oni żyją z rajdów. Bardzo bym chciał się do nich zbliżyć, czy nawet spróbować ich pokonać, lecz nie sądzę, aby to było realne.
Oczekuję, że Kris i Guy ulokują się tuż za fabrycznymi kierowcami, a ja zamierzam być następny. Wyobrażam sobie, że będzie to 10-15 miejsce. Byłbym zachwycony, gdyby udało się zmieścić w czołowej dziesiątce.
Loeb i Grönholm startowali w tym roku w Irish Tarmac. Istnieje przepaść pomiędzy tym co oni robią, a co my robimy. Ich tempo jazdy jest niesamowite. Podczas Cork 20, na niektórych oesach Loeb był szybszy o pół minuty od takich facetów jak ja, czy Mark Higgins. To absolutna rewelacja!
Ale ich budżet może sięgać 6 mln funtów na jedną załogę w sezonie. To ich kariera - płacą im miliony za taką jazdę. A dla nas to po prostu hobby. Powiedzmy, że jesteśmy profesjonalnymi amatorami, bo podchodzimy do rajdów całkiem poważnie. Ja zazwyczaj ledwo dopinam budżet, dlatego mówimy o zupełnie innej grze.

Fot. John O'Neill

34 Rajd Cieszyńska Barburka

Po rocznej przerwie, dzięki tytularnemu sponsorowi, firmie GEMA 2000, mamy przyjemność zaprosić wszystkich zawodników do startu w 34 Rajdzie GEMA 2000 Cieszyńska Barbórka. Honorowy start z Cieszyńskiego rynku odbędzie się w Piątek 23 listopada. Na trasę zawodnicy wyruszą w sobotę 24 listopada o godzinie 8:00 z parku serwisowego w Kaczycach.

Trasa rajdu składa się z trzech odcinków przejeżdżanych trzykrotnie w sumie 89,25km odcinków specjalnych liczących ponad 830 zakrętów.

Mamy nadzieję na liczny udział zawodników, zainteresowanie kibiców oraz mediów tym popularnym a zarazem trudnym rajdem nie tylko pod względem trasy ale i z powodu kapryśnej listopadowej pogody.

W imieniu Sponsora gównego oraz partnerów organizatora serdecznie zapraszam.
Więcej informacji oraz dokumenty do pobrania z naszej strony internetowej.

Dyrektor Rajdu
Tomasz Janiczek

Automobilklub Cieszyński
Ul. Bobrecka 30a,
43-400 Cieszyn
Tel/fax.: 033/ 852 02 39
automobilklub.cieszynski@neostrada.pl
http://www.ak-cieszynski.ox.pl/

inf. pras.

niedziela, 11 listopada 2007

27 OMV Rally Waldvietel

Kościuszko na podium OMV Rally Waldviertel

Polska załoga Michał Kościuszko i Maciek Szczepaniak jadąca Fiatem Punto S2000 w OMV Rally Waldviertel zajęła 3. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Zwyciężył Manfred Stohl (łączny czas 1:48:12.6) wyprzedzając Stepana Vojtecha (+1.50.7) i Michała Kościuszko (+2.55.0)

Michał Kościuszko i Maciek Szczepaniak wygrali w generalce 5. odcinek specjalny. Kolejne rezultaty to cały czas pozycje wokół podium. Na pięciu odcinkach specjalnych Polacy zameldowali się na mecie na 2. miejscu (Os nr 8,12, 13, 15 i 16). Czterokrotnie finiszowali na 3. miejscu (OS nr 9, 11, 14 i 17). To najlepszy rezultat Michała Kościuszko w jego karierze rajdowej.

Na mecie Michał Kościuszko powiedział: „Start w OMV Rally Waldviertel okazał się być dla nas bardzo udanym testem przed rajdem Walii, w którym również wystartujemy Punto S2000. Pomimo tego, że OMV Rally Waldviertel z założenia jest rajdem szutrowym, to oesy miały bardzo wiele fragmentów asfaltowych, co przy panujących temperaturach i ciągle padającym deszczu dla kierowców jadących na zawieszeniu szutrowym stanowiło niemałe wyzwanie. Dzięki temu, że szybko odnalazłem się w tym nowym dla mnie samochodzie udało się nam powalczyć o miejsce na podium. Mam nadzieję, że będę mógł częściej startować S2000. Fiat Punto ma potencjał i jak popracuję z nim dłużej wierzę, ze będę mógł jechać jeszcze szybciej.”

Kolejnym startem polskiej załogi jest rajd Walles Rally GB 30 listopada Br. Polacy wystartują w ostatniej eliminacji Mistrzostw Świata samochodem Fiat Punto S2000 przygotowanym przez JM Engeeniering Zlin. Sponsorem strategicznym zespołu w sezonie 2007 jest sieć Ready&Go.

inf. pras.

2 Rajd Tyski - MERA

Do ostatniej pętli rajdu Małyszczycki (Renault Clio R3, A7) ruszął z przewagą ponad 50 sek. i nic nie zapowiadało, by drugi w klasyfikacji rajdu Nowocień (Peugeot 306, N3) miał tę stratę odrobić na trzech pozostających do mety odcinkach.
Pierwszy odcinek pętli wygrał lider dysponujący mocniejszym od Nowocienia samochodem.
Na kolejnej próbie jednak tuż za startem w samochodzie Małyszczyckiego uszkodzeniu uległa przednia prawa opona. Jazda ze zdefektowanym kołem na dystansie niemal całego odcinka zakończyła się sporą strata i spadkiem na drugie miejsce. Jednak strata do nowego lidera - Nowocienia - wynosiła zaledwie 0,7 sek., co oznaczało, że wyniki rajdu zależeć będą od wyników ostatnieog odcinka.
Ostatni odcinek wygrał Małyszczycki zostając zwycięzcą zarówno 2. Rajdu Tyskiego Mera, a także cyklu RSP PZM w sezonie 2007. Drugi na mecie rajdu Nowocień zajała również drugą lokatę w cyklu RSP PZM.
Zaskakująca była nieco słabsza dyspozycyjność Sawickiego, który liderował w cyklu jeszcze przed "Tyskim". W trakcie rajdu nie mógł nawiązać bezpośredniej walki z Małyszczyckim i Nowocieniem, skutkiem czego w końcowej klasyfikacjui puchau spadł na pozycję trzecią.

darg

sobota, 10 listopada 2007

Tyski - Mera

Wypowiedzi przed Rajdem Tyskim - Mera
Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami zawodników przed ostatnią eliminacją rozgrywek Pucharu PZM - Rajdem Tyski - Mera:Team czyli Ranik i Grzybek przed Rajdem Tyskim – Mera
Krótka historia jak to pilot chciał spróbować swoich sił za kierownicą...
– Wychodzę z warsztatu mojego kierowcy (Bartłomiej Grzybek i jego www.ggserwis.pl), a tam stoi VW Polo od mojego kolegi z Tychów, który jak się okazało nie może jechać, bo ma egzamin na lekarza (Łukasz Noras www.ultramed.pl). No to szybka akcja – kilka telefonów i pada pomysł wystartowania w moim domowym rajdzie.– poszukiwania sponsorów mojego genialnego (a jak;) planu.
– trzeba się zgłosić, a kasy ani widu ani słychu, więc znów kilka telefonów i udało się odroczyć płatność. Z pilotem nie było kłopotu, bo jak to by mogło być inaczej gdyby mój etatowy kierowca by się nie zgodził : – nic się nie da załatwić, bo wszystkim inne „rzeczy” w głowach. :( A do startu coraz bliżej. Niestety kilka firm odmawia współpracy już na początku inne każą czekać. Pomysłów na kasę coraz mniej.– decyzja wstępna – na 99.9% nie jedziemy, na 100% , ale Grzesiu (szef serwisu GG Car Serwis), jak zadzwonię do 14 to wstawisz jeszcze polo na Warsztat?– jedziemy, na 90%, ale nie mamy opon.– są opony dzięki Piotrkowi Meresińskiemu (www.mera.pl), ale tylko zimówki no i rozmiary całkiem różne. Cóż chyba łatwiej być profesjonalnym pilotem niż profesjonalnym kierowcą.– udało się pożyczyć w sumie 6 felg (dzięki Piotrek Drasek i Przemek Paszek). Pierwsza jazda autem – 300m – fotel za blisko i gaśnie mi auto 2 razy – niestety ten typ tak ma.
- podobno na rajdzie na luzie się nie jeździ – oj nie wiem – serwis jeszcze raz przegląda auto i dokonuje poprawek, a wieczorem trzeba będzie odebrać już dokumenty ;)
Czy się nie boje? Jak to Bartek powiedział jak Ty się ze mną nie boisz jechać to ja też się nie boje. Sęk w tym, że ja się boje jechać a nie jechać z nim to czy Bartek też się boji ??

Bardzo dziękuję: GG Car Serwis z Będzina, Hurtowni Odzieży Używanej również z Będzina, Ultra-Med. oraz Hurtowni Mera oraz innym za udzieloną pomoc.
Trochę mi przykro, że Tyskie firmy wyraziły bardzo małe zainteresowanie tym „dziwnym” startem.Zapraszam również na stronę www.grzybek-team.pl gdzie niedługo pojawi się nasz nowy klip podsumowujący sezon 2007.
Paweł Dudziak przed Rajdem Tyskim
- To mój pierwszy start w sezonie 2007. Na rajdowe trasy po długiej przerwie wracam z nowym samochodem - Astra GSI N3 oraz nowym pilotem. Jesteśmy juz po zapoznaniu z trasą - uważam, że mokre odcinki z dużą ilością syfu nadają się całkiem dobrze na rozjeżdżenie. Start traktuję treningowo, chcę przypomnieć się kibicom i przygotować się do przyszłego sezonu. Zapraszam do kibicowania, obiecuję jak zwykle widowiskową jazdę oraz walkę aż do ostatniego km. Start załogi mozliwy jest dzieki wsparciu firm: BLACHDOM PLUS i EMI.


Jacek Polok przed Rajdem Tyskim
JACEK POLOK: Finałowa runda PPZM, Rajd Tyski, będzie dla nas kolejną, zapewne ostatnią w tym sezonie, możliwością sprawdzenia się z tak liczną konkurencją w klasie N-2. Po Wiśle, o której chcemy z Anią jak najszybciej zapomnieć, to dla nas również ostatnia szansa na dobrą lokatę w końcowej klasyfikacji mistrzostw Śląska, zwłaszcza w obliczu niepewnej przyszłości Rajdu Zamkowego. Rajdu, na temat którego krąży już chyba więcej podań i legend, jak na temat będzińskiego zamku, od którego wziął nazwę. Niestety, tegoroczna edycja Tyskiego praktycznie niczym nie różni się od tej z 2006r. Mało techniczne odcinki specjalne faworyzują mocne samochody, spychając na dalszy plan umiejętności kierowcy. W kwestii mocy silnika Peugeot odbiega jeszcze od ideału, tak więc akurat u nas znacznie większą rolę musi odegrać czynnik ludzki. Kluczem do sukcesu będzie właściwe określenie punktów hamowania do licznych oporów, a niebagatelną rolę dla przebiegu rajdu mogą odegrać poszczególne przejazdy OS Bojszowy, czyli, znanego z poprzednich edycji, zdradliwego ERG-u. Na pewno musimy podejść do tych zawodów z większym luzem, ponieważ zbyt ambitne potraktowanie sprawy zupełnie nie wyszło nam w Wiśle na dobre. Z drugiej strony – rajd to rajd, chęć rywalizacji jest wielka, a skrupulatnie opracowywana taktyka może ulec diametralnej zmianie w jednej chwili. Choćby ze względu na pogodę – niektóre prognozy zapowiadają nawet opady śniegu, co wpłynie na nieprzewidywalny, a wręcz hazardowy przebieg zawodów. To już chyba jakieś fatum; cztery rajdy w tym sezonie i cztery po mokrym. Teraz piąty! W tym miejscu pragniemy serdecznie podziękować naszym sponsorom: firmie Janpol – Fabryka Materacy, Restauracji Dama Pik oraz Hurtowni Kadar za możliwość startów w tegorocznym Pucharze PZM!

Tyski najważniejszy !
Jarosław Szeja: „Finałowa runda Pucharu PZM zapowiada się bardzo dobrze, interesująca lista zgłoszeniowa, jestem ciekaw tras, a dokładnie warunków jakie będą panowały, które stworzą nowy wizerunek imprezie. Rok temu jak startowaliśmy, był to dla nas debiut, teraz jedziemy bogatsi o wiele doświadczeń, które mam nadzieje będą procentować.Nie ukrywam ż lubię tego typu warunki, tym bardziej, że zmniejsza się różnica sprzętowa i mamy szanse powalczyć o wysokie miejsce.

Serdecznie zapraszam wszystkich kibiców na ciekawie zapowiadający się rajd ”Załogę Jarosław Szeja/Marcin Szeja czynnie wspierają AVANS MARKET-PLUS , HKS LAZAR, WECON oraz IM - FACOM.

Kwaśnik/Buś przed 2 Rajdem Tyskim -MERA
Załoga Marek Kwaśnik i Kaśka Buś w swoim Oplu Astrze vel Bandziorze po nieco dłuższej przerwie w startach w Pucharze PZM powraca do rywalizacji o ostatnie punkty w sezonie 2007 podczas 2 Rajdu Tyskiego - MERA.
Dwunasta eliminacja Pucharu PZM zostanie rozegrana się w okolicach Tych w dniach 9 – 10 listopada. Rajd w tym roku zmienia nieco aurę z letniej na niemalże zimową co oznacza, że ta ostatnia w tym sezonie eliminacja będzie bardzo emocjonująca. Mamy nadzieję, że kapryśna aura, która dała się we znaki Rajdowcom podczas Rajdu Śnieżki będzie dla nas tym razem bardziej łaskawa. Zaklinacze pogody bierzcie się do roboty:)
Ściganie rozpoczynamy pod Urzędem Miasta Tychy, przejeżdżamy przez Park Serwisowy a następnie trzykrotny przejazd OS-ów - Jaroszowice (OS 1/4/7) 9,1km, Miedźna (OS 2/5/8) 10,7km oraz Bojszowy (OS 3/6/9) 9,4km. Łącznie mamy do pokonania około 88 kilometrów OS-owych a na koniec zostaje Meta ponownie pod Urzędem Miasta w Tychach.W podziękowaniu za wspieranie nas przez cały sezon obiecujemy wszystkim Kibicom z naszej strony ogromną determinację w walce o punkty i niezmiennie prosimy o to co zwykle…Niech Wasze kciuki będą z nami. Dziękujemy oczywiście naszym sponsorom, do grona których jak mogliście przeczytać na naszej stronie w ostatnich dniach dołączyła HulaKula – Rodzinne Centrum Rozrywki a także tym, którzy wspierają nas od dłuższego czasu. Firmom: Auto-Sim, Alwar, Piekarni Chle-buś oraz wszystkim, którzy nas pomagają.
Do zobaczenia na odcinkach...
Sawicki i Hundla przed 2.Rajdem Tyskim - Mera
Załoga Inter – Zoo Rally Team Sławomir Sawicki oraz Robert Hundla weźmie udział w ostatniej, dwunastej rundzie Rajdowego Pucharu PZMot, 2.Rajdzie Tyskim – Mera.
Sawicki i Hundla wystartują samochodem Renault Clio R3.
Mam nadzieję, a nawet jestem przekonany o tym, że sytuacja z Rajdu Śnieżki nie powtórzy się tym razem – mówi Sławek Sawicki. Odbyliśmy wyczerpujące testy samochodu i dzięki zróżnicowanej pogodzie podczas testów ustawiliśmy auto w różnych opcjach pogodowych. Chcemy wraz z moim pilotem Robertem Hundlą powalczyć w Rajdzie Tyskim o utrzymanie pierwszego miejsca w pucharowej tabeli, a co za tym idzie odnieść zwycięstwo w całym cyklu. Problem polega jednak na tym, że takie same aspiracje przyświecają naszym najgroźniejszym rywalom, tak więc łatwo nie będzie. Jesteśmy jednak nastawieni pozytywnie. Najbardziej obawiam się nie samego śniegu, choć w jeździe po nim też mam niewielkie doświadczenie, ale nieobliczalnego błota pośniegowego. Rajd Tyski to impreza, w której debiutowałem w ubiegłym roku jako kierowca. Wówczas dopadł nas pech, bowiem na jednym z OS-ów musiałem zmieniać koło. Mam nadzieję, że w tym roku obejdzie się bez przygód.
Aby osiągnąć końcowy sukces Sawicki musi dotrzeć do mety Rajdu Tyskiego przed Nowocieniem i Małyszczyckim.
Technopol/Rogula Rally Team przed Rajdem Tyskim
Po prawie trzymiesięcznej przerwie załoga Piotr Rogula/Marek Kaczmarek wraca ponownie na rajdowe trasy. Zespół Technopol/Rogula Rally Team postanowił, że ten treningowy dla nas sezon należy koniecznie zakończyć startem w ostatniej eliminacji Pucharu PZM - Rajdzie Tyskim. Problemy ze sprzętem, z którymi borykaliśmy się jeszcze od Rajdu Rzeszowskiego zostały już zażegnane. Niestety mechanikom nie udało się uratować naszej rajdowej skrzyni biegów, stąd zmuszeni jesteśmy wystartować na jej seryjnym odpowiedniku. Mamy nadzieje, że nie pozbawi nas to jednak szans na walkę o satysfakcjonujące nas lokaty.

Piotr Rogula: Niestety problemy techniczne wyeliminowały nas z udziału w kilku rajdach, które początkowo planowaliśmy. Bardzo się jednak cieszę, że na koniec sezonu będziemy mogli się jeszcze zaprezentować na rajdowych trasach. Mam ogromną nadzieje, że dopisze pogoda i nie zaskoczy nas jakaś niespodziewana śnieżyca. Z pewnością nie wpłynęłoby to dobrze na bezpieczeństwo zawodników i kibiców. Liczymy na pozytywny występ i mamy nadzieje, że tym razem ominą nas przykre przygody. Dziękujemy naszemu wspaniałemu partnerowi - firmie "Technopol" - wydawcy najbardziej popularnej serii krzyżówek "100, 200, 300, 400, 500 oraz 1000 Panoramicznych" za pomoc i wsparcie w startach w tym debiutanckim dla naszego zespołu sezonie rajdowym. A kibiców zapraszamy na oesy Rajdu Tyskiego.
Załoga Mateusz Najda/ Adam Ogierman przed rajdem Tyskim
W dniach 9-10 listopada odbędzie się rajd Tyski Mera zaliczany do pucharu PZM oraz Mistrzostw Śląska. Start odbędzie się w Sobotę 10 listopada, prawdziwa walka zawodników na odcinkach specjalnych odbędzie się w okolicach Jaroszowic, Miedżna oraz Bojszowy o łącznej długości 87.60km – więc będzie co oglądać tym bardziej lista zgłoszeń zawiera ponad 70 załóg!Wystartuje także Załoga Antidotum RallyTeam Najda /Ogierman dawno niewidziana na śląskich trasach (Mistrz Ślaska 2004).
Mateusz Najda – Cieszę się że ponownie mogę wystartować w tym rajdzie. Mamy dobrze przygotowany samochód Citroen Saxo w klasie A6 i będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce w klasyfikacji generalnej.
Po bardzo udanym rajdzie Matador Rzeszowski (3 miejsce w klasie A6) zaliczanym do Mistrzostw Polski mam jeszcze większą motywacje do osiągnięcia najlepszych miejsc.
Adam Ogierman – Po dłuższej przerwie wystartuje razem z Mateuszem na dobrze znanych mi trasach. Mam nadzieję że wszystko pójdzie po naszej myśli, auto nie zawiedzie oraz pogoda dopisze.
Serdecznie zapraszamy na rajd TYSKI-MERA. Start załogi jest możliwy dzięki firmom Antidotum, Kewlar&Carbon, Car-kris, Multifarb Rzeszów.

Mera Rally Team przed Rajdem Tyskim - Mera
Już niespełna 10 dni dzieli nas od finałowej rundy Pucharu PZM. II Rajd Tyski – MERA odbędzie się tym razem w jesienno-zimowej aurze.
Pierwsza załoga wyruszy na trasy o godz. 8.00. W odróżnieniu do lat ubiegłych, ceremonia startu i mety odbędzie się przy Urzędzie Miasta Tychy na Al. Niepodległości, a lokalizacja strefy serwisowej to dobrze znane tyskie Suble.
Organizatorzy przygotowali trzy odcinki specjalne przejeżdżane w trzech pętlach. Trasa rajdu liczy 279,85 km z czego 87,60 to OS-y.
Na starcie nie zabraknie załóg Mera Rally Team. Wracający na rajdowe trasy Piotr Meresiński otworzy stawkę pucharowiczów.
Piotr Meresiński: „Rok przerwy w starach to sporo. Jest to dla mnie bardzo specyficzna impreza, niemal domowa. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie wystartował w Tychach. Nie będziemy co prawda toczyć bezpośredniej rywalizacji, ale myślę, że jazda jako otwierający dostarczy nam niezapomnianych wrażeń. Usiądziemy za sterami ponad 300 konnej Imprezy STI. Już nie mogę się doczekać!”W Volkswagenie Polo pojawi się także duet:Paszek/Zmarlak.
Przemek Paszek: „Ostatni rajd sezonu, na którym wszystko się wyjaśni. Sytuacja w klasie A5 jest wyjątkowo ciekawa – na tytuł ma szanse aż czterech kierowców! Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i choć nie będzie to łatwe, spróbujemy powalczyć o jak najlepsze miejsce.”
Pod namiotami Mera Rally Team serwisować swoje rajdówki będą także Paweł Serafin (Renault Clio Sport) oraz Michał Ranik (Volkswagen Polo), znany ze startów z Bartkiem Grzybkiem w Mistrzostwach Polski.O najwyższy stopień podium
W najbliższy weekend zespół 2Brally po rzaz kolejny wystawi Renault Clio, którym załoga Sławomir Sawicki/Robert Hundla reprezentująca barwy Inter-Zoo Rally Team bronić będzie najwyższego podium klasyfikacji generalnej Pucharu PZM. Zadanie to nie będzie łatwe zważywszy na fakt, że główni konkurenci nie oddadzą miejsca bez walki. Zajmujący druga lokatę Mariusz Nowocień ma tylko jeden punkt straty do lidera. Kolejny w klasyfikacji Mariusz Małyszczycki ścigający się cały sezon Citroenem C2R2 w klasie A6 zapowiedział start w ostatniej eliminacji za kierownicą mocnego Renault Clio R3.
Bartek Boruta: "To decydująca runda zapowiadająca się niezwykle emocjonująco. Jest trzech kandydatów do wygrania Pucharu PZM. Wraz ze Sławkiem i Robertem jesteśmy dobrze przygotowani i chyba zrobiliśmy wszystko co było możliwe. Do tego decydującego startu podchodzimy z maksymalnym spokojem, który wydaje się być jedyną receptą na końcowy sukces. Oczywiście wciąż zagadką jest pogoda, która jak podczas Rajdu Śnieżki lubi płatać figle. Tyle, że takie same warunki czekają wszystkich uczestników ostatniej eliminacji.
Wojciech Sójka / Bartosz Lewandowski przed Rajdem Tyskim
Ponieważ na trzy starty w tym roku dwa razy nie dojechaliśmy do mety, nastawiamy się na to żeby przedewszystkim ukończyć Rajd Mera-Tyski. Może zabrzmi to przekornie ale mam nadzieję że będą trudne warunki atmosferyczne np. śnieg czy deszcz ponieważ w takich warunkach jeszcze nie startowałem , a chciałbym mieć więcej doświadczeń na przyszły sezon.Chciałbym też podziękować za współpracę sponsorom Citroen Labijak Auto, Oponymax.pl, Petro Oil WCS Sp.zoo Dystrybutor Platinum Oleje, Prince, Vademecum - Tax Consulting oraz patronowi medialnemu Tutej.pl

inf. pras.

piątek, 9 listopada 2007

4 Rajd Japonii

Kolejne zmagaia w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata przeszły do historii. Rajd Japonii, wbrew oczekiwaniom wielu, nie przyniósł rozstrzygnięć w klasyfikacji generalnej. Na nie musimy poczekać prawdopodobnie do następnego rajdu.
Mała statystyka dotycząca minionej rundy. W rajdzie zaplanowano dwadzieścia siedem prób podzielonych na trzydniowe etapy.
Podczas pierwszego etapu na dziesięciu odcinkach specjalnych zwycięstwo odniosło siedmiu kierowców. Oprócz Loeba, Gronholma, Sordo i Hirvonena, czyli kierowców z najważniejszych teamów, wygrywali także Latvala, Araujo oraz Xevi Pons. Tylko dwaj kierowcy wygrali po dwa razy w ten dzień. Był to Jarii – Matti Latvala oraz Mikko Hirvonen.
Drugiego dnia podobnie jak dzień wcześniej na dziesięciu odcinkach specjalnych wygrywało pięciu rajdowców. Zaskoczeniem może być bardzo dobra postawa Pettera Solberga. Wygrał on aż cztery odcinki specjalne, z czego trzy pod rząd.
Dwa razy wygrywał kierowca Citroena Dani Sordo. Siedem odcinków specjalnych trzeciego dnia bezsprzecznie padło łupem załóg Citroena. Cztery razy wygrywał Sebastien Loeb, który dzień wcześniej odpadł z rajdu i powrócił na trzeci etap w Suprally. Dwa razy wygrał jeszcze Sordo, a raz jadący w Focusie, Villagra.
Podsumowując oesowe zwycięstwa można stwierdzić, że najbardziej skutecznymi kierowcami byli Sordo oraz Loeb. Wygrali po sześć odcinków specjalnych. Cztery Petter Solberg, co biorąc pod uwagę jego wcześniejsze pechowe starty jest całkiem dobrym wynikiem. Na tym tle kierowcy Forda wypadają dość blado, tylko 5 razy byli najszybsi.
Liderzy rajdu zmieniali się czterokrotnie i tutaj Ford tym razem jest górą. Od pierwszego do trzeciego odcinka prowadził Latvala, na tej próbie zmienił go Gronholm i od czwartego do piątego odcinka znów generalce przewodził Latvala. Od OS 6 do OS 27 prowadzenie dzierżył Hirvonen.
Jak widać z powyższych danych na odcinkach specjalnych najszybsi byli głównie kierowcy Citroena. Niestety w rajdach bywa tak, że ten, kto wygrywa poszczególnie próby nie koniecznie jest liderem w klasyfikacji generalnej, co widać po końcowym wyniku rajdu. Hirvonen wygrał „zaledwie” trzy próby, ale to on zwyciężył w całym rajdzie.
Najlepsze czasy na odcinkach specjalnych:
Etap 1:
OS1: Jari-Matti Latvala (Ford Focus);
OS2: Marcus Grönholm (Ford Focus);
OS3: Sébastien Loeb (Citroën C4);
OS4: Dani Sordo (Citroën C4);
OS5: JM. Latvala;
OS6 i OS7: Mikko Hirvonen (Ford Focus);
OS8: D. Sordo;
OS9: Armindo Araujo (Mitsubishi Lancer);
OS10: Xévi Pons (Subaru Impreza).
Etap 2:
OS11: S. Loeb;
OS12: M. Hirvonen;
OS13: D. Sordo;
OS14, 15 i OS16: Petter Solberg (Subaru Impreza);
OS17: D. Sordo; OS18: P. Solberg;
OS19 i 20: Frédérico Villagra (Ford Focus).
Etap 3:
OS21: S. Loeb;
OS22: D. Sordo;
OS23, OS24 i OS25: Loeb;
OS26: D. Sordo;
OS27: F.Villagra.

Najskuteczniejsi:
D. Sordo i S. Loeb, 6 najlepszych czasów;
P. Solberg 4;
M. Hirvonen i F. Villagra 3;
JM Latvala 2;
M. Grönholm, X. Pons i A. Araujo po 1.

Kolejni liderzy rajdu:
OS1 do OS2: JM. Latvala;
OS3: M. Grönholm;
OS4 do OS5: JM. Latvala;
OS6 do OS27: M. Hirvonen.

Klasyfikacja końcowa 4 Rajdu Japonii:
1. M. Hirvonen/J. Lehtinen (Ford Focus) 3 h 23 min 57,6 s
2. D. Sordo/M. Martí (Citroën C4) + 37,4 s
3. H. Solberg/C. Menkerud (Ford Focus) + 4 min 33,7 s
4. M. Wilson/M. Orr (Ford Focus) + 6 min 37,9 s
5. L. Perez-Companc/JM Volta (Ford Focus) + 6 min 40,4 s
6. M. Stohl/I. Minor (Citroën Xsara) + 7 min 04,3 s
7. F. Villagra/J. Perez-Companc (Ford Focus) + 11 min 15,3 s
8. Y. Taguchi/T. Sato (Mitsubishi Lancer) + 20 min 40,1 s
9. G. Pozzo/D. Stillo (Mitsubishi Lancer) + 21 min 53,0 s
10. A. Araujo/M. Ramalho (Mitsubishi Lancer) + 24 min 13,5 s

Rajdowe Mistrzostwa Świata FIA (klasyfikacja Konstruktorów) po rundzie 14/16:
1. Ford, 189 punktów;
2. Citroën Total, 155 pkt;
3. Subaru, 73 pkt;
4. Stobart, 71 pkt;
5. OMV Kronos Citroën, 43 pkt;
6. Munchis, 14 pkt.

Rajdowe Mistrzostwa Świata FIA (klasyfikacja Kierowców) po rundzie 14/16:
1. M. Grönholm, 104 punkty;
2. S. Loeb, 100 pkt;
3. M. Hirvonen, 84 pkt;
4. D. Sordo, 53 pkt;
5. P. Solberg, 38 pkt;
6. H. Solberg, 34 pkt;
7. C. Atkinson, 29 pkt;
8. JM. Latvala, 24 pkt;
9. M. Stohl, 12 pkt;
10. F. Duval, 12 pkt;
11. T. Gardemeister, 10 pkt;
12. J. Kopecky, 10 pkt;
13. D. Carlsson, 9 pkt;
14. M. Wilson, 6 pkt;
15. G. Galli, 5 pkt.

(wojcias)

Więcej o Rajdzie Japonii
Stobart VK M-Sport Ford Rally Team po Rajdzie Japonii
OMV Kronos Citroen po Rajdzie Japonii
Japońskie podium Citroëna i Sordo
Po Rajdzie Japonii
Po II dniu Rajdu Japonii
Po I dniu Rajdu Japonii

Rajd Tyski - najważniejszy!!

Radek: Rajd Tyski to dla nas ostatni i zarazem najważniejszy rajd w sezonie 2007. Jesteśmy liderami klasy N2 i zrobimy wszystko, aby tak pozostało. Nastawiam się na ostra walkę i szybkie tempo od samego startu. W ostatni weekend podczas testów zrobiłem przeszło 100 km oesowych i mam nadzieję, że to zaprocentuje. Przy okazji chciałem bardzo podziękować wszystkim osobom, które w ten deszczowy i zimny weekend tak wytrwale stali i zabezpieczali nam trasę ! Jeszcze nie widziałem odcinków i jestem ich bardzo ciekawy. Wszystkich kibiców zachęcam do przybycia w okolice Tych, na pewno będzie się dużo działo. Pamiętajcie jednak o wybieraniu bezpiecznych miejsc, wszystko wskazuje na to, że będzie ślisko i niebezpiecznie. Kibicujcie z głową!

Rafał: Ten rok bardzo szybko zleciał, to jest bardzo dobry sezon dla nas ! Teraz musimy pojechać szybko i bardzo rozważnie. Będzie wiele zależeć od trafnych decyzji, a my musimy ich podjąć jak najwięcej ! Dzisiaj mamy mały kłopot z oponami, które dotarły do nas nie takie jak zamawialiśmy. Jeśli spadnie śnieg to zrobi się bardzo ciężki rajd, ale mu lubimy takie warunki. Z drugiej strony, pogoda nie tylko nam będzie utrudniała jazdę... Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się to tego startu, szczególnie firmie konserwatorskiej ANTIS, oraz patronom medialnym TopRally.pl i miesięcznikowi ogłoszeniowemu AUTO-MOTO Biznes.

Robert Duszyk
TopRally-News – Internetowy Serwis Rajdowy

Ray Lloyd


Raymond Lloyd, brytyjski pilot, który w sobotę doznał ciężkich obrażeń w wypadku podczas Conrad Euregio Rally, końcowej rundy mistrzostw Holandii, zmarł w szpitalu w Enschede.


56-letni Ray Lloyd pełnił funkcję wiceprezesa Wolverhampton & South Staffs Car Club. Wstąpił do klubu w 1975 roku i trzy lata później zaliczył pierwszy rajd. Był zastępcą dyrektora Bulldog Rally, corocznej imprezy organizowanej przez klub z Wolverhampton.


Brytyjskie załogi przyjechały do Hengelo na szóstą rundę RWD Challenge. Serię uruchomiono przed dwoma laty, dopuszczając BMW 325i - model E30 z okresu 1985-91. Takim właśnie, 170-konnym samochodem załoga Richard Felgate/Ray Lloyd zaliczyła fatalną kraksę na OS 1. Pilot doznał obrażeń głowy i już nie odzyskał przytomności.
Fot. Ian Hardy

Mistrz Polski zmienia auto!

Po trzecim miejscu w Rallye du Condroz, Bryan Bouffier przesiada się z Imprezy do Lancera Evo IX i w nadchodzący weekend broni trzeciej lokaty w grupie N w szutrowych mistrzostwach Francji. Załoga wystąpi w składzie z RSMP - na prawy fotel wraca Xavier Panseri.

W Condrozie nie było łatwo. Na OS 9 i 11 Bouffiera przyhamowały defekty opon. - Moim punktem odniesienia w tym rajdzie był Larry Cols - powiedział Bryan. - Na początek źle dobrałem opony, ale czasy były zbliżone do wyników Colsa, dopóki nie złapaliśmy dwóch kapci. Na kolejnych, nocnych oesach należało zachować ostrożność i postanowiłem nie ryzykować. Podczas ostatniej sobotniej pętli trasa okazała się wyjątkowo śliska. W niedzielę wyczucie samochodu było już lepsze, trafiliśmy z oponami i mogłem się pościgać z S2000, które pewnie zmierzały po wygraną.

Wnioski z weekendu są bardzo pozytywne, choć dopiero poznawałem samochód u boku nowego pilota. Jazda przyniosła mi dużo frajdy. Impreza bardzo łatwo się prowadzi i była wyjątkowo niezawodna dzięki wspaniałej pracy ekipy Bernarda Munstera przed i po rajdzie. Zapamiętam Condroz z powodu niesamowitej astmosfery i fantastycznych belgijskich kibiców.

Bouffier i Panseri otrzymali numer 8 w Rallye Terre de Vaucluse. Przed sobą mają Alaina Devezę (Impreza A8), szefa swojej ekipy, Frederica Sauvana (Corolla WRC), Stephane Chambona (Impreza A8), Paula Chieusse (206 WRC), Michela Sambourga (Impreza WRC), Jean-Luc'ka Morela (Corolla WRC) i Bernarda Munstera, który przesiada się z N-ki do Imprezy WRC. Za załogą reprezentującą Group Sauvan znajdują się jeszcze dwa WRC - Fabia Jean-Claude'a Lavigne'a oraz Impreza S12 Marka van Eldika. Brice Tirabassi wystąpi po raz pierwszy na szutrze w Peugeocie 207 S2000.

Alister Mc Rae wyrusza na podbój Race of Champions

Miejsce nieodżałowanego Colina McRae w Teamie Scotland podczas Race of Champions, zajmie jego młodszy brat, Alister.

- Trudno mi będzie tam jeździć, ale pamiętam, że kiedy Colin startował, zawsze robił dobry show - powiedział Alister. - Wiem, że Colin nie chciałby, żebym tylko siedział i zamartwiał się tym co się wydarzyło. Zastępowanie go nie jest dla mnie łatwe, lecz mam nadzieję, że On będzie ze mnie dumny. Colin każdorazowo był gwiazdą Race of Champions, więc to zaszczyt jeździć zamiast Niego. To właściwie zabawa po sezonie, jednak każdy chce wygrać. Zgodnie z zasadą Colina, chodzi o to, by jechać tak szybko jak to możliwe - i przy tym widowiskowo.

- Utrata Colina stanowiła tragedię - powiedział Fredrik Johnsson, prezes IMP, firmy organizującej imprezę. - Był on jednym z najbardziej uwielbianych kierowców i bardzo dobrym przyjacielem. Chcemy zatem oddać mu hołd na Wembley.

Bracia McRae spotkali się w finale Race of Champions 1998 na Gran Canarii. Colin wygrał wówczas z Alisterem 2-1. Był szybszy w Escorcie WRC i Corolli, zaś młodszy z braci lepiej poradził sobie w Peugeocie 306 Maxi.

Art Rally Team

Foto: Artur Partyka


Home Sport USA Znakomity trening. Arkadiusz Gruszka wygrał grupę N w Michigan
Znakomity trening. Arkadiusz Gruszka wygrał grupę N w Michigan
Progress For Sport - USA
Gruszka/Dorman Press Release
Sunday, 28 October 2007

(Houghton, MI) Arkadiusz Gruszka i Grzegorz Dorman reprezentujący Art Rally Team zajęli pierwsze miejsce w grupie N oraz 19 miejsce w klasyfikacji generalnej podczas ostatniej eliminacji cyklu rajdowych mistrzostw USA organizowanych przez Rally America, rajdu Lake Superior Performance Rally.

Polska załoga stanęła na starcie do eliminacji mistrzostw USA wraz z sześcioma innymi polonijnymi zespołami spośród siedemdziesięciu załóg, które stawiły się na starcie w miejscowości Houghton w stanie Michigan. Z szesnastu odcinków specjalnych zaplanowanych na ten rajd odbyło się trzynaście, a pogoda, która przez niemal cały weekend dopisywała rajdowcom, nie miała zbyt dużego znaczenia przy walce o najwyższe lokaty w rajdzie.

Obaj członkowie załogi debiutowali w tym rajdzie i niezmiernie ważnym aspektem całego wyjazdu było to, aby pojawić się na mecie tej imprezy. Plan ten został wypełniony w pełni, choć nie obyło się bez problemów. Jednym z nich było utracenie czwartego biegu w ich Subaru Impreza WRX STi podczas nocnych piątkowych odcinków specjalnych.

Dość zróżnicowana charakterystyka rajdu, od bardzo szybkich parti ze skokami do krętych dróg z grzęskim piachem oraz głębokimi kałużami, pozwoliła na znakomity trening i zyskanie nowego doświadczenia dla debiutującego w tym roku Arkadiusza Gruszki. W swym pierwszym rajdowym sezonie w karierze, kierowca Art Rally Team zdobył czawrte miejsce w mistrzostwach Rally America oraz drugie miejsce w mistrzostwach ESRC w końcowych klasyfikacjach grupy N na sezon 2007.

Arkadiusz Gruszka: - Jesteśmy na mecie, choć nie obyło się bez przeszkód. W piątkową noc na ostatnim odcinku tego dnia straciliśmy czwarty bieg w naszej skrzyni biegów i były obawy czy uszkodzenia, które już nastąpiły nie spowodują dalszych. Otrzymaliśmy specjalne instrukcje od naszego serwisu w sobotę rano i przetrwaliśmy. Chłopaki spisali się znakomicie i za to chciałbym im podziękować w pierwszej kolejności. Rajd bardzo mi się podobał i zapewne wrócimy tu jeszcze nie raz.

Grzegorz Dorman: - Ogromnie się cieszę, że mój sezon oraz 25 start w USA zakończyły się tak miłym akcentem i smakiem szampana za pierwsze miejsce w grupie N. Rajd bardzo mi się podobał poza może niektórymi dość dziurawymi partiami odcinków specjalnych. Jestem pewien, że obaj wynieśliśmy z tej imprezy bardzo dużo doświadczenia, które zaowocuje w przyszłym sezonie. Cóż, sezon zakończony i trzeba podjąć poważne decyzje na przyszły rok. Mam na to wystarczająco dużo czasu i mam nadzieję, że pojawię się z powrotem w rajdach w USA na pozycji pilota. Jak będzie to wyglądać, być może okaże się już w styczniu.

Zespołowi ART patronuja: Art Logistics, Wabash National, Freight Kong i Arpac Group.
Auto załogi Gruszka / Dorman obsługuje PPD Motorsport.
Po więcej informacji na temat zespołu odwiedz stronę http://www.gdorman.com/

niedziela, 4 listopada 2007

Maciej Wisławski w Chicago

Rajdowe wspomnienia
Część pierwsza
zdjecie Artur Partyka

I stało się!! Maciej Wisławski przybył do Chicago na specjalne zaproszenie Auto Klub Polski w Chicago. Został odznaczony tytułem honorowego członka Auto Klubu i na jego cześć został zorganizowany już II Bal Rajdowców. Prawdziwy bal, bo jak wiadomo rajdowcy to klawi goście i gdy zachodzi potrzeba potrafią się również bawić, a bawili się rajdowo, bo ostatnia załoga opuściła piękne sale bankietowe Avalon jak się rozjaśniało… Przed balem, konferencja prasowa, kameralny nastrój i odpowiednio dobrane miejsce. Maciej opowiadał, a cisza dokoła jak makiem zasiał… Każdy słuchał uważnie, później niekończące się pytania i rozmowy, którym nie było końca i podobna sytuacja miała miejsce na balu, gdzie panowie chętniej spędzali czas w zacisznych miejscach na jakże interesujące tematy, wbrew zadowoleniu przedstawicielek płci pięknej. Streścił swoja historię, która jak powiedział nie jednemu starczyłaby, na co najmniej dwa życia…
Nic nie było w tym przesady, bo to, co przeżył i zobaczył wymaga od człowieka ogromnego poświęcenia, odwagi, wyrzeczenia, pokory i ciężkiej pracy. W dzisiejszych czasach gdzie wygoda, lenistwo i moc pieniądza wyznacza nowy kurs, coraz trudniej spotkać osoby, które są zdolne do tak wielkich czynów. Parę tytułów Mistrza Polski, wicemistrza Europy i Mistrza Europy w rajdach samochodowych już mówi samo za siebie.
Noc Świętojańska i od niej wszystko się zaczęło. Tak naprawdę dzień wcześniej. Plac Zwycięstwa, rok 1972 pierwszy rajd na Syrenie 104, wyposażonej w obrotościomierz i haldę jak przystało na samochód rajdowy. Za kierownicą oczywiście nasz idol, kolega, człowiek wielkiego sukcesu, który stawiał swój pierwszy krok na schody prowadzące do raju- legendarny Wiślak. Po jego prawicy, zasiadł przyjaciel, który wprowadził go w ten piękny sport Krzysztof Materzyński. Rajdu niestety nie ukończyli, a nawet nie wystartowali, bowiem podczas odliczania przed startem poczciwa Syrenka odmówiła współpracy (urwał się przegub).
Tak się zaczęła prawdziwa rajdowa przygoda, która trwa do dnia dzisiejszego!!! W1973 roku Maciej zdobywa licencję rajdową. Startuje po raz kolejny na Syrenie i w swojej klasie wygrywa Rajd Polski (X Rajd Warszawski), który już wtedy był eliminacja Mistrzostw Europy. W 1975 roku otrzymuje propozycję zajęcia miejsca obok w roli pilota od Henryka Mandery, „króla Wartburga” parokrotnego mistrza Polski i tak się też stało. Jak wspomina Maciej:” był to dla mnie kubeł zimnej wody, zastanawiałem się przez moment czy ja dobrze zrobiłem zajmując się tym od sportem? Początki nie były łatwe i pokazały jak dużo jest wymagane od pilota i jakie ogromne obciążenie psychiczne temu towarzyszy.” Podjął wyzwanie i stawił czoło wielkiemu ogromu pracy, której musiał podołać. Był to kolejny Rajd Warszawski, zajęli czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, wielki sukces.
Przed sezonem 1977 Andrzej Lubiak proponuje mu wspólne starty na fabrycznym Fiacie 126p w dziale sportu FSM w Bielsku Białym. Tak minęło dziewięć lat, kawał rajdowej przygody, podczas której Maciej poznawał warsztat pilota. Zdobyli kilka tytułów mistrzowski, wicemistrzowskich. Najlepsi w swej klasie, co zawsze było dodatkowym obciążeniem, każdy, bowiem chciał z nimi wygrać, a już wtedy wiedziano, że miejsce w FSM jest tylko dla najlepszego. Zdobywają tytuł wicemistrzów, lecz sponsorzy nie są zadowoleni z osiągnięcia i tracą posadę. Jakie to było wymowne, lecz w tym sporcie brak sentymentów. Przez moment nastąpiło zwątpienie, wydawać by się mogło, iż czas najwyższy pożegnać się z rajdami. Lecz los po raz kolejny okazał się łaskawy. Maciej dostaje kolejną propozycję tym razem od Jacka Bartosia kierownika działu sportu FSO odpowiedzialnego za wyniki sportowe. Za kierownicą zasiadł najlepszy kierowca z tamtych lat Paweł Przybylski, który do niedawna był w gronie kandydatów do tytułu Mistrza Polski, nie startuje bardzo długo co oznacza brak dobrych sponsorów, bez których machna rajdowa nigdy nie będzie funkcjonować.
I tak minęły kolejne trzy lata. Pierwszy rok, to Mistrzowie Polski na Polonezie 1600 grupa A. Kolejne dwa, to przygoda z Polonezem 1500 turbo (jak go żartobliwie nazwano „turbolot”), bez większych wyników, co wiązało się z podejściem działu sportu FSO, któremu bardziej zależało na eksperymentach mogących przynieść sensowne rozwiązania technologiczne. Było to nieudane przedsięwiziecie (jedno z wielu w historii FSO), gdyż jak wiadomo samochód ten nie został wdrożony do produkcji. Ciągłe awarie i usterki nie pozwoliły na osiągnięcie dobrych wyników, lecz okres ten był obfity, jeżeli chodzi o doświadczenie, poznawanie nowych rajdów na arenie europejskiej, dopracowanie zdobytych już umiejętności.
M.W.:” Czasami trzeba złożyć ofiarę na ołtarzu nauki, przynajmniej z tego mieliśmy satysfakcję.”
W 1990 roku Paweł Przybylski przesiada się do innego samochodu Audi Quatro z Krzysztofem Gęborysem.
Maciek otrzymuje propozycję od Andrzeja Kopra na wspólny udział w RSMP (Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski), oraz występy na eliminacjach Mistrzostw Europy w nowym samochodzie (VW Golf GTI A grupa), przygotowanym w dziale sportu VW w Hanowerze. Kolejne doświadczenia zdobyte podczas rajdów po za areną krajową. Zdobyli parę wyników godnych wspomnienia. Były Mistrzostwa Polski w klasyfikacji generalnej i w swojej grupie.


Nadszedł kolejny rok, może nie łaskawy, jeżeli chodzi o występy krajowe. W1993 roku podczas Rajdu Dolnośląskiego dochodzi do tragicznego skutkach wypadku- ginie nasz kolega, przyjaciel, człowiek zawsze uśmiechnięty niezapomniany Marian Bublewicz. Warunki, jakie panowały w Kłodzku przypominały arktyczne. Postawa kolegów pozostawiła dużo do myślenia. Można było przy pomocy dwóch samochodów rajdowych uwolnić Mańka, który był bezradny i w bardzo ciężkim stanie. Pozostało już tylko gdybanie, które nie przywróci życia, a każdy, kto był blisko tej tragedii i nic nie zrobił lub nie mógł, spędził nie jedną noc dyskutując wraz z innymi o zaistniałym wypadku. Jak okrutny potrafi być los, gdy w swej ślepocie wybiera ofiary?
Andrzej Koper po trzecim odcinku specjalnym wycofał się z dalszej walki. Po śmierci Mariana, kończy swą rajdową karierę. Maciej zaczął się nad tym też zastanawiać, lecz pozostał samochód. Włodzimierz Skrodzki kupuje auto na raty. Andrzej namawia Wiślaka do kontynuacji rajdowych przygód na tak dobrze już mu znanym samochodzie. W rezultacie Maciek zostaje żyrantem. W towarzystwie Włodka cieszącego się dobrą opinią w świecie rajdowym spędza niezapomniane chwile, o których mile wspominał. Już wtedy Toyota Motor Poland zainteresowana była naszym pilotem. Jak wspomina Maciej:” miałem bardzo dobrze i wesoło to nie chciałem sobie pogarszać. Ale Krzysztof Hołowczyc był uparty i nie dawał spokoju, dzwonił po parę razy na dzień. Przed rajdem Elmot, dzwoni po raz kolejny i słyszę płacz w jego głosie: "Maciuś ratuj, Maciek pomóż mam taką sytuację, mój pilot złamał rękę…” Po rozmowie z Włodkiem, któremu nie zależało za bardzo, kto siedzi z boku, Hołek pojechał z Wiślakiem. Kolejne dwa rajdy Wisławski jedzie z Skrodzkim. Przed ostatnim rajdem w sezonie 1993 Rajdem Karkonoskim, po kolejnych staraniach i namowach Toyoty zawiązuje się współpraca. Był to trudny rajd, wyjątkowo ciężkie warunki, jakie panują o tej porze w Karkonoszach. Październik w górnych partiach śnieg, w dolnych deszcz. Hołek robi swój pierwszy wielki wynik: drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze miejsce w grupie N. Jak wspomina Maciej była to pierwsza konferencja prasowa Krzyśka i pierwszy milowy kamień na drodze jego wielkiej kariery i uczestnictwa w wielkim rajdowym sporcie, co ma miejsce aż do dzisiaj.
W bardzo interesujący sposób przedstawił swój pogląd na temat samochodu rajdowego, który odbiera w dwóch aspektach:
pierwszy, to płaszczyzna, która niesie na sobie różne loga, pędzący słup ogłoszeniowy niekonwencjonalna forma reklamy. Np. na Rajdzie Polski (Błonie- Kraków rok 1998), prolog robiony pod publikę i jest ponad sto tysięcy ludzi, ponad trzydzieści stopni C. Wielki upał i tłum stoi, bo chce stać i nikt się nie ruszył przez cztery godziny dopóki nie pojechał Hołek z Wiślakiem jako ostatnia załoga. I to są potencjalni odbiorcy reklam. Każdy z nas, kto lubi, ogląda, obserwuje rajdowe wzmagania podświadomie jest odbiorcą poszczególnych firm, które właśnie w ten a nie inny sposób prezentują się na poszczególnych pojazdach wydając kolosalne sumy w imię tego by karuzela rajdowa mogła się toczyć i przynosić dla poszczególnych użytkowników czterech kółek coraz to lepsze udogodnienia z których będzie można korzystać na co dzień. Jest coraz większe zainteresowanie tym sportem, co cieszy, żę końcu coś się zaczyna dziać. Jak popularny jest ten sport świadczyć może tytuł sportowca roku 1997, który otrzymał Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy, a jak wiadomo bardzo skromnie do tej pory pisało się o tym sporcie, jego kulinarach i niewiele było pokazywane w TV, jednak okazuje się, że jest garstka ludzi, która interesuję się i potrafi do czegoś doprowadzić, to jest siła, która wdziera się w nasze życie i chcąc czy nie musimy ją zaakceptować. Niewyobrażalne kwoty, które są potrzebne by to wszystko mogło się kręcić. Ile to kosztuje, może kolejny przykład: budżet załogi Mobil-Stomil-Olsztyn Rally Team na rok 1997, gdzie zdobyli tytuł Mistrzów Europy to ponad dwa miliony dolarów, które pozwoliły na parę startów w eliminacjach mistrzostw Europy i tylko raz pokazali się na krajowej arenie, nie, dlatego iż zlekceważyli kierowców krajowych, ale starty w gronie najlepszych w Europie są niesamowicie kosztowne.
Następny wizerunek samochodu rajdowego: pędząca lokomotywa wyposażona w najlepsze rozwiązania technologiczne, ludzkiego geniuszu i nie bójmy się użyć tego słowa, bowiem nadludzki wysiłek by to wszystko grało ze sobą w tak ekstremalnych warunkach, jakimi są rajdy wymaga talentu i niesamowitej wiedzy i niewyobrażalnych poświęceń by mogło to wszystko funkcjonować. Dobry samochód można nabyć od 30 tyś dolarów, pojazd rajdowy jest, co najmniej dziesięciokrotnie droższy i tyle jest wart, bo gdyby nie był nikt by nie zapłacił takiej sumy.
Żartobliwie powiedział, iż dobry pilot powinien mieć dwie pary oczu, cztery ręce i trzy nogi, a reszta jest już bardzo prosta. I na zakończenie tego jeden drobny szczegół: pilot nie może się pomylić, kierowca tak, lecz to już jest inna „inszość”…
I nadszedł dzień, w którym Wiślak powiedział Hołkowi:” ja już więcej nie mogę to jest wszystko, co potrafię, jest to kres moich możliwości”. Sam zaproponował Krzyśkowi Belga Jean Marc Fortin, gościa, którego obserwował od pewnego czasu. Startowali wspólnie na róznych rajdach w tych samych czasach i jak powiedział facet jest korekt. Były na potwierdzenie pierwsze wyniki: mistrzostwa Świata rajd Szwecji piętnaste miejsce, nie jedna osoba pomyśli to nie jest wynik, lecz na to potrzebny jest czas i kolejne doświadczenia, które zaowocować mogą po przejechaniu, zapoznaniu się z nowymi trasami, gdzie startuja najlepsi kierowcy Świata, którzy już od parunastu rajdów tam wygrywają, a dla Krzyśka to wszystko jest nowe. Trud, jaki został już w tym kierunku poczyniony jest duży, lecz by się spodziewać lepszych wyników musimy jeszcze poczekać. Sam fakt, iż startują w gronie najlepszych kierowców Świata możemy uznać za sukces. Kolejny występ Rajd Zimowy i pierwsze miejsce. Co będzie dalej zobaczymy, bowiem w sporcie wszystko jest możliwe i nie można przewidzieć wydarzeń?

c.d.n.

czwartek, 1 listopada 2007

Wszyscy Święci balują w niebie...

Światełko pamięci...

Światełko wspomnień, zostawi każdy z nas na grobach naszych bliskich. Zapalmy je również dla ludzi, których dusze łączą się z nami w zamiłowaniu do rajdów samochodowych, F-1 i wszystkich poległych, którzy złożyli swą ofiarę na ołtarzu nauki. Nie ma już ich wśród nas...
Jedni zapłacili najwyższą cenę za swoją pasję – przekraczając granicę dzielącą ryzykowną rywalizację od śmierci, inni odeszli poświęcając życie im dane na realizację celów ze swoją pasją związanych.
Ich osiągnięcia, zapał, siła i przekazywaną wiedzą wzbogacają nasze życie sprawiając, iż już zawsze będą żyć w naszej pamięci...