To trzeba poprostu zobaczyć: http://www.youtube.com/watch?v=TqebldPzJzc
Urwany wydech w F2008 Kimiego Räikkönena sprezentował zwycięstwo w Grand Prix Francji Felipe Massie, który został nowym liderem mistrzostw świata. Robert Kubica, piąty w Magny-Cours, traci do Massy dwa punkty. Kimi dojechał do mety 17 sekund za kolegą z teamu, a skład na podium uzupełnił Jarno Trulli, obecny na dekoracji po raz pierwszy od Barcelony 2005. Dla Toyoty, która w ten weekend wspomina tragicznie zmarłego Ove Anderssona, było to pierwsze podium od Australii 2006. Przed Kubicą finiszował Heikki Kovalainen, który wyprzedził Roberta po drugim stopie. Punktowaną ósemkę uzupełnili Mark Webber, Nelson Piquet junior i Fernando Alonso, minięty przez Nelsinho dwa okrążenia przed metą.
Dopóki prowadził Räikkönen, zajmowane czwarte miejsce wystarczało Kubicy do utrzymania prowadzenia w mistrzostwach. Robert zaliczył drugi postój po 46 rundach, otrzymując miękkie opony. Przed stopem jechał tuż za Jarno Trullim, jednak Toyotę obsłużono dopiero po 50 okrążeniach - i Jarno wrócił 5 sekund przed Robertem. Podobnie jak Räikkönen, Heikki Kovalainen zatrzymał się po 52 kółkach, wyjeżdżając tuż przed Kubicą. Massa ponownie odwiedził depo po 54 rundach. - Kimi był niezwykle szybki i już pogodziłem się z drugim miejscem, ale pomogła mi awaria jego samochodu - powiedział Felipe po ósmym zwycięstwie, pierwszym we Francji. Dziesięć okrążeń przed metą zanosiło się na pojedynek o podium pomiędzy Trullim, Kovalainenem i Kubicą. W końcówce wyścigu Robert został w tyle. Kovalainen przypuścił atak na Trullego na szykanie Imola - niemal doszło do kontaktu i McLaren znalazł się na poboczu. Fernando Alonso atakował Webbera i spadł za Piqueta. Lewis Hamilton wjechał do dziesiątki, mijając Timo Glocka, nie zdołał jednak sforsować kolejnej przeszkody - Red Bulla Davida Coultharda.
W mistrzostwach prowadzi Massa (48) przed Kubicą (46), Räikkönenem (43), Hamiltonem (38), Heidfeldem, trzynastym w wyścigu (28) i Kovalainenem (20). W klasyfikacji producentów Ferrari (98) oddaliło się od BMW Saubera (74) i McLarena (58).

KIMI RÄIKKÖNEN: - W końcu to był rozczarowujący wyścig. Przez cały weekend mieliśmy dobry samochód - sięgnąłem po pole position i dość łatwo prowadziłem, a potem przytrafił się problem z samochodem. Czasem tak się zdarza. I tak mieliśmy szczęście, że dotarłem do mety, zdobywając 8 punktów. Na ostatnich okrążeniach samochód parę razy niemal się zatrzymał. Stracił prędkość na prostych i przy wyjściu z wolnych zakrętów, więc nie było łatwo. Na szczęście jednak byłem szybki na początku wyścigu. Odjechałem innym i miałem wystarczającą przewagę. Przypuszczam, że jeszcze dwa okrążenia i nie dokończybym wyścigu. Jechałem jak z kontrolą trakcji - nie miałem mocy przy wyjściu z zakrętów.
JARNO TRULLI: - Co za wspaniały rezultat i jaki wielki weekend dla całego teamu! Naprawdę mocno cisnąłem, bo chciałem zadedykować ten wynik Ove Anderssonowi, który tyle uczynił dla Toyota Motorsport. To był wielki wyścig - twardy i ciężki. Jechałem dobrym tempem, choć musiałem walczyć z samochodami, szybszymi od mojego. Walczyłem twardo, jednak tego kibice powinni oczekiwać ode mnie i od Toyoty. Pod koniec spadł deszcz i musiałem uważać, bo zawsze trudno ocenić warunki, kiedy jedziesz z przodu. Odzyskałem jednak rytm. Walczyłem koło w koło z Heikkim, niczym w kartingu. Team nie popełnił w ten weekend żadnego błędu - od ludzi w fabryce, którzy wykonali nowe części, do mechaników, perfekcyjnych podczas pit stopów. Mamy jeszcze dużo do zrobienia, ale dzisiaj możemy odczuwać satysfakcję. Samochód stał się znacznie bardziej konkurencyjny, każdy jest zmotywowany. Idziemy do przodu.
HEIKKI KOVALAINEN: - Biorąc pod uwagę wczorajszą karę, to bardzo dobry wynik. Pokazuje, że mieliśmy świetną taktykę, dzięki której zdołaliśmy z dziesiątego pola przesunąć się na czwarte miejsce. W pierwszej części wyścigu straciłem dużo czasu, próbując wyprzedzić wolniejsze samochody, potem na szczęście zbliżyłem się do facetów z przodu. Samochód był fantastyczny przez cały wyścig, opony naprawdę dobrze pracowały.
Na ostatnich okrążeniach znalazłem się za Jarno i próbowałem wszystkiego, żeby go wyprzedzić, ale po prostu nie mogłem tego zrobić. On bardzo dobrze bronił trzeciego miejsca i należą mu się gratulacje.

ROBERT KUBICA : - Nie zdobyliśmy tylu punktów, ile chcieliśmy zdobyć tu, w Magny-Cours. Przez cały weekend próbowaliśmy zminimalizować nasze problemy. Wiedzieliśmy, że wyścig rozstrzygnie się na pierwszym okrążeniu. Po starcie próbowałem wyprzedzić Jarno Trullego, ale to mi się nie udało. Ponownie zaatakowałem go po zewnętrznej na zakręcie 5, jednak bez skutku. Muszę przyznać, że jestem dość zadowolony z końcowego rezultatu. Ukończyłem wyścig na piątym miejscu, 2 sekundy od podium. Teraz musimy przeanalizować to, co się tutaj wydarzyło - i zobaczyć, jak możemy się poprawić przed następnym wyścigiem.
http://www.youtube.com/watch?v=kSp4ABtEetg&feature=related
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz