Już nigdy nie zobaczymy legendarnego Colin McRae w akcji…Niestety to prawda. Jak okrutny potrafi być ślepy los, wybierając swoje ofiary...
Policja z South Lanarkshire podała nazwiska ofiar katastrofy śmigłowca z dnia 09-15-07, należącego do Colina McRae. Nie zakończono jeszcze formalnej identyfikacji zwłok, ale jak się przypuszcza, w wypadku zginęli Colin, jego 5-letni syn Johnny Gavin McRae, 6-letni kolega zabaw Johnny'ego, Greg Porcelli z Lanark oraz przyjaciel rodziny McRae, 37-letni Graeme Duncan, mieszkający w Faycelles, we Francji.
Cała czwórka wracała z sąsiedniej wioski Quarter do domu McRae'ów na farmie Jerviswood. O godzinie 16.05 śmigłowiec prowadzony przez Colina, spadł i eksplodował pół mili od zabytkowego dworu Jerviswood House. Przyczyny katastrofy nie są znane. Sprawą zajmuje się policja oraz zespół ds. badania wypadków lotniczych.
SkyNews powołuje się na żonę Colina -Alison. Brytyjski Daily Mail podaje nawet, że na pokładzie był również jego 5-letni syn Johnny. Podobne informacje przekazał Timesowi agent kierowcy - według jego słów McRae miał pilotować maszynę…
David Richards, szef Colina McRae w okresie 1991-98, jest załamany informacją o tragicznej śmierci swojego przyjaciela.- Telefonowaliśmy do siebie w ciągu tygodnia - powiedział Richards dziennikarzom w Spa. - To niewiarygodne i nadal trudno mi w to uwierzyć. O wypadku powiedział mi Ari Vatanen. Zadzwonił, kiedy leciałem do Belgii. Znam niewielu ludzi, których można nazwać legendą, ale Colin był jednym z nich. Potrafił wygrywać i był ekstremalny we wszystkim, co robił, a przy tym dobrze się bawił. Dojrzał przez te lata i stał się świetnym kumplem. Mam wiele wspaniałych wspomnień związanych z Colinem. Szczególnie w dawnych dniach, kiedy rozpoczynał karierę w naszym teamie i razem jeździliśmy na rajdy. Nadal posiadam w Banbury kilka jego starych samochodów. Nie było chwili, żeby Colin nie próbował jechać na sto procent, no i oczywiście w związku z tym miał wiele wypadków. To wielka ironia losu, że przy tych wszystkich rajdowych kraksach, z których wychodził cało, stracił życie na pokładzie śmigłowca.
Szkot jako najmłodszy kierowca w historii (27 lat) i pierwszy Brytyjczyk wygrał tytuł Mistrza Świata w 1995 na samochodzie Subaru Impreza, za co Królowa Elżbieta II uhonorowała go Orderem Imperium Brytyjskiego.

Wygrał 25 rajdów zaliczanych do Mistrzostw Świata. Ta magiczna cyfra osiągnięta była tylko przez Hiszpana Carlosa Sainza, Francuza Sebastiana Loeba - to byli kierowcy, z którymi wspólnie występował w Team i Finna Marcusa Gronholma.
Jego oesowe wpadki, nie przeszkodziły w tym by powstały kolejne edycje wspaniałej gry ( Colin Mc Rae, 2,3,4 a przygotowaniu już jest piąta edycja), przy której chyba każdy z nas spędził

Słynął z tego, że nie był delikatny dla samochodów… Pomimo to wygrał trzy razy Rajd Safari Safari Kenii, uznawany za najtrudniejszy rajd przez znawców. W 2002 roku po raz ostatni wygrał ten klasyk i był to zarazem jego ostatni wygrany rajd w karierze.
Po niezbyt udanym sezonie 2003 dla Citroen, jego występy na arenie międzynarodowej ograniczyły się do minimum.

W Rajdzie Australii 2005 roku dojechał na trzecim miejscu w Skodzie, udowadniając, że poziom jego umiejętności jest bardzo wysoki. Po raz ostatni na arenie Mistrzostw Świata pokazał się w Rajdzie Turcji zastępując kontuzjowanego Sebastiana Loeba.


Po śmierci Richarda Burnsa powiedział: „ będzie nam bardzo brakowało w Świecie Rajdów człowieka z charakterem”.
Jakże precyzyjnie określił to, co doskonale pasuje do jego wielkiej osobowości.
Filmy i prezentacje poświęcone Colinowi
http://rally.subaru.com/colin_gallery.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz