Fot. Marcyś
http://www.youtube.com/watch?v=vAxZXIwhOls&feature=related
tekst: Łukasz Pielka,
Rafał Pawłowski
Tegoroczne Grand Prix Wielkiej Brytanii okazało się pechowe dla Roberta Kubicy– Polak miał problemy w treningach, później zrujnowały mu one kwalifikacje, przez co startować musiał z odległej dziesiątej pozycji. W wyścigu również nie szło najlepiej, gdyż Kubica wpierw tkwił za Jarno Trullim, później gdy wydawało się już, że jest szansa na dobre miejsce popełnił błąd i zakończył wyścig poza torem.
Ale po kolei…
Przebieg wyścigu:Już po pierwszym okrążeniu Polak zyskał dwie pozycje, awansując z miejsca dziesiątego na ósme. Wiele miejsc więcej zarobił natomiast Jarno Trulli – Włoch ruszając z czternastego pola, znalazł się przed Kubicą dzięki poślizgowi Marka Webbera. Za plecami z kolei nasz kierowca miał Timo Glocka, był więc w kleszczach dwóch samochodów Toyoty. Złośliwi powiedzą, że utknięcie za Jarno Trullim (kolejka Trulliego?) z góry przekreśliło jego wyścig. Jazda za Włochem ciągnęła się do okrążenia 19, kiedy to Robert Kubica znalazł się w końcu przed Jarno Trullim, by okrążenie później mieć przed sobą zatankowanego właśnie Kovalainena.
Na 23 kółku BMW prowadzone przez Polaka wezwane zostało do boksu po paliwo i opony (Intermediate), mniej więcej w tej samej chwili nad torem zaczęło padać. Postój ten trwał z wjazdem i wyjazdem 27.349 sekundy, a Robert do walki powrócił na pozycji jedenastej. Na okrążeniu 26 Polak był już jednak na pozycji numer sześć, mając przed sobą Nelsona Piqueta Juniora, którego wyprzedził na kółku trzydziestym. Na tym samym okrążeniu obaj wyprzedzili również Kimiego Raikkonena, który zmagał się ze zbyt zużytymi jak na deszczowe warunki oponami. Fin z resztą wiedząc o swej marnej sytuacji nie próbował nawet się bronić. Tym sposobem Robert Kubica awansował na czwarta pozycję, na której zadomowił się do okrążenia 33, na następnym kółku wyprzedził Kovalainena, znajdując się na pozycji trzeciej, za Hamiltonem i Heidfeldem.
Nieźle, jeśli weźmie się pod uwagę odległą pozycję startową oraz beznadziejny pierwszy stint. W tym czasie, kiedy udało się być już na obiecującej pozycji warunki na torze były fatalne, na kółku 36 Polak zaliczył wyjazd na trawę, jednak takie przygody spotykały niemal wszystkich, wliczając w to mistrza świata Kimiego Raikkonena, oraz lidera wyścigu Lewisa Hamiltona. Na 38 okrążeniu Kubica zjechał do boksu na swój drugi postój. Trwał on 29.443 sekundy, a polski kierowca powrócił na tor na siódmym miejscu, mając założony świeży komplet opon typu Intermediate.
Niestety podczas okrążenia 40 Robert Kubica popełnił błąd w zakręcie Abbey, wypadł z toru i utknął w żwirze. Był to dla niego koniec wyścigu oraz przykry zawód dla wielu przybyłych na tor i gorąco go dopingujących polskich kibiców.
Warto odnotować, że najszybsze okrążenie Roberta w Grand Prix Wielkiej Brytanii (1`33.539 na okrążeniu 22) było dopiero dwunastym najszybszym kółkiem w wyścigu.
Przebieg wyścigu:Już po pierwszym okrążeniu Polak zyskał dwie pozycje, awansując z miejsca dziesiątego na ósme. Wiele miejsc więcej zarobił natomiast Jarno Trulli – Włoch ruszając z czternastego pola, znalazł się przed Kubicą dzięki poślizgowi Marka Webbera. Za plecami z kolei nasz kierowca miał Timo Glocka, był więc w kleszczach dwóch samochodów Toyoty. Złośliwi powiedzą, że utknięcie za Jarno Trullim (kolejka Trulliego?) z góry przekreśliło jego wyścig. Jazda za Włochem ciągnęła się do okrążenia 19, kiedy to Robert Kubica znalazł się w końcu przed Jarno Trullim, by okrążenie później mieć przed sobą zatankowanego właśnie Kovalainena.
Na 23 kółku BMW prowadzone przez Polaka wezwane zostało do boksu po paliwo i opony (Intermediate), mniej więcej w tej samej chwili nad torem zaczęło padać. Postój ten trwał z wjazdem i wyjazdem 27.349 sekundy, a Robert do walki powrócił na pozycji jedenastej. Na okrążeniu 26 Polak był już jednak na pozycji numer sześć, mając przed sobą Nelsona Piqueta Juniora, którego wyprzedził na kółku trzydziestym. Na tym samym okrążeniu obaj wyprzedzili również Kimiego Raikkonena, który zmagał się ze zbyt zużytymi jak na deszczowe warunki oponami. Fin z resztą wiedząc o swej marnej sytuacji nie próbował nawet się bronić. Tym sposobem Robert Kubica awansował na czwarta pozycję, na której zadomowił się do okrążenia 33, na następnym kółku wyprzedził Kovalainena, znajdując się na pozycji trzeciej, za Hamiltonem i Heidfeldem.
Nieźle, jeśli weźmie się pod uwagę odległą pozycję startową oraz beznadziejny pierwszy stint. W tym czasie, kiedy udało się być już na obiecującej pozycji warunki na torze były fatalne, na kółku 36 Polak zaliczył wyjazd na trawę, jednak takie przygody spotykały niemal wszystkich, wliczając w to mistrza świata Kimiego Raikkonena, oraz lidera wyścigu Lewisa Hamiltona. Na 38 okrążeniu Kubica zjechał do boksu na swój drugi postój. Trwał on 29.443 sekundy, a polski kierowca powrócił na tor na siódmym miejscu, mając założony świeży komplet opon typu Intermediate.
Niestety podczas okrążenia 40 Robert Kubica popełnił błąd w zakręcie Abbey, wypadł z toru i utknął w żwirze. Był to dla niego koniec wyścigu oraz przykry zawód dla wielu przybyłych na tor i gorąco go dopingujących polskich kibiców.
Warto odnotować, że najszybsze okrążenie Roberta w Grand Prix Wielkiej Brytanii (1`33.539 na okrążeniu 22) było dopiero dwunastym najszybszym kółkiem w wyścigu.

Mario Theissen daleki jest jednak od krytykowania Polaka:„Robert jechał dobrze, awansował na trzecie miejsce, jednak wypadł z toru gdy zaczęło padać.”
Okiem statystyka:
W trakcie weekendu (sobota i niedziela) Robert przejechał 71 okrążeń (20 w 3. treningu, 12 w kwalifikacjach i 39 w wyścigu), co daje łączny dystans 364,906 km. Jego najlepszy czas to 1:19.788s, uzyskany w Q2. Kubica w ten weekend rozpoczął nowy cykl ze skrzynią biegów, a więc 364 km to jej dotychczasowy przebieg. Jednak z powodu nieukończonych zawodów będzie miał prawo ją wymienić, ale ponieważ w tym roku przekładnie BMW Sauber nie mają problemów z niezawodnością, więc wydaje się, że w GP Niemiec Robert skorzysta z tego samego egzemplarza. Z kolei dla silnika był to drugi i ostatni wyścig. A więc nieukończony wyścig nie ma wpływu na to, że w domowym wyścigu dla BMW Polak otrzyma nowy egzemplarz. Warto jednak napisać, że jednostka napędowa Kubicy przejechała w sumie 845,521 km.Dzisiejszy start był drugim w Silverstone. Rok temu w kwalifikacjach Polak zajął 5. pole, a wyścigu Robert był 4. W sobotę w kwalifikacjach z powodu defektu auta krakowianin zajął tylko 10 miejsce, a wyścigu nie ukończył.
Okiem statystyka:
W trakcie weekendu (sobota i niedziela) Robert przejechał 71 okrążeń (20 w 3. treningu, 12 w kwalifikacjach i 39 w wyścigu), co daje łączny dystans 364,906 km. Jego najlepszy czas to 1:19.788s, uzyskany w Q2. Kubica w ten weekend rozpoczął nowy cykl ze skrzynią biegów, a więc 364 km to jej dotychczasowy przebieg. Jednak z powodu nieukończonych zawodów będzie miał prawo ją wymienić, ale ponieważ w tym roku przekładnie BMW Sauber nie mają problemów z niezawodnością, więc wydaje się, że w GP Niemiec Robert skorzysta z tego samego egzemplarza. Z kolei dla silnika był to drugi i ostatni wyścig. A więc nieukończony wyścig nie ma wpływu na to, że w domowym wyścigu dla BMW Polak otrzyma nowy egzemplarz. Warto jednak napisać, że jednostka napędowa Kubicy przejechała w sumie 845,521 km.Dzisiejszy start był drugim w Silverstone. Rok temu w kwalifikacjach Polak zajął 5. pole, a wyścigu Robert był 4. W sobotę w kwalifikacjach z powodu defektu auta krakowianin zajął tylko 10 miejsce, a wyścigu nie ukończył.
To drugi nieukończony przez Polaka wyścig w tym sezonie, ale pierwszy ze swojej winy.

W tym sezonie Robert legitymuje się następującymi statystykami:9 startów w wyścigach GP, 1 zwycięstwo, 1 pole position, 4 miejsca na podium, 46 punktów (w 7 różnych wyścigach), 49 okrążeń na prowadzeniu (w 4 różnych wyścigach), 215 kilometrów na prowadzeniu, 2 nieukończone wyścigi.
Co dalej?
Po brytyjskim weekendzie Robert od razu zabiera się do pracy. Po wyścigu wylatuje do Hockenheim, gdzie w tym tygodniu będą odbywały się trzydniowe testy. Krakowianin będzie testował przynajmniej przez jeden dzień. Testy, które zaplanowano na 8-10 lipca będą generalnym przygotowaniem do wyścigu o 55. GP Niemiec, który za 14 dni zostanie rozegrany właśnie w Hockenheim.
Po brytyjskim weekendzie Robert od razu zabiera się do pracy. Po wyścigu wylatuje do Hockenheim, gdzie w tym tygodniu będą odbywały się trzydniowe testy. Krakowianin będzie testował przynajmniej przez jeden dzień. Testy, które zaplanowano na 8-10 lipca będą generalnym przygotowaniem do wyścigu o 55. GP Niemiec, który za 14 dni zostanie rozegrany właśnie w Hockenheim.
Początek treningów przed GP Niemiec już we wtorek 8 lipca.
2 komentarze:
WSPANIALY ARTYKUL SUPER NO SZKODA ROBCIA ALE CZASEM I MISTRZOM SIE ZDARZA W KONCU TO JEGO 1 BLAD
ALE GP NIEMIEC DA RADE-MUSI BO MY TAM BEDZIEMY
FABIANI
Pierwszy nie pierwszy, ale błąd... Oczywiście wielka szkoda. Oby w niemczech było lepiej, ale jak nasi tam będa to spoko, sam pamiętam co się działo w Kanadzie, poprostu pełny odjazd, kto z naszych pamięta, to wie o co chodzi!!
Maniek
Prześlij komentarz