Po czwartym miejscu w Olympus Rally, Andi Mancin i Maciej Wisławski awansowali na czwartą lokatę w Rally America Champonship. Piotr Wiktorczyk i Grzegorz Dorman wygrali klasę Super Production i objęli prowadzenie w mistrzostwach.
Wiele załóg przyjechało w okolice Aberdeen w stanie Waszyngton już w środę, spędzając czas na wspólnych spotkaniach i zwiedzaniu pięknych okolic wybrzeża Pacyfiku, do których po kilkuletniej przerwie powrócił rajd.
W piątek organizatorzy przewidzieli dla zawodników zapoznanie z trasą. Niektóre z odcinków specjalnych nadal pokryte są śniegiem. Na próbie Crane Creek było go tak dużo, że oba przejazdy (OS 4 i 7) zostały odwołane.
Rajd rozgrywany na całkowicie nowych trasach, okazał się morderczy dla wielu samochodów, a na wymagających odcinkach kierowcy nie ustrzegali się błędów. Ze stawki 21 załóg, które wyruszyły na trasę, rajdu nie ukończyło aż 9. Wśród pechowców znałazła się także załoga Arkadiusz Gruszka/Łukasz Wroński. Problemy zaczęły się już na drugim odcinku specjalnym, gdy Lancer opuścił drogę lądując przodem w rowie. Arek kontynuował jazdę, jednak już z uszkodzonym silnikiem i zawieszeniem.
Andi i Wiślak rozważnie rozpoczęli rajd, kończąc pierwszy odcinek na 6 pozycji. Kolejne dwa oesy to awans na piąte miejsce. Na czwartym odcinku, w Mitsubishi pojawił się wyciek ze skrzyni biegów, jednak usterka szybko została naprawiona podczas strefy serwisowej. Drugi Lancer Revo Racing dotarł także do serwisu, jednak uszkodzenia z przygody na OS 2 były na tyle duże, że nie było możliwości kontynuowania jazdy.
Andi Mancin i Maciej Wisławski zakończyli pierwszy dzień na 5 pozycji, z bezpieczną przewagą ponad 40 sekund nad szóstym, Piotrem Wiktorczykiem. Liderem pozostawał Ken Block. Po pierwszym odcinku niedzielnego etapu sytuacja diametralnie się zmieniła. Załoga Block/Gelsomino spadła na piąte miejsce, a Andi awansował oczko wyżej. Na tej pozycji polska załoga dotarła już do mety, podróżując bez przygód i kłopotów.
Ken Block ostatecznie nie dotarł do mety, kończąc jazdę na 13 próbie (turbo). Awarię techniczną konkurenta wykorzystał Travis Pastrana i to on został zwycięzcą tegorocznej edycji Olympus Rally.
Andi Mancin: - Znów Rally America nas zaskoczyło. Polskie odcinki również są bardzo trudne i techniczne, ale nasze rajdy nie mają tak zróżnicowanych i pełnych niepodzianek tras. Tutaj na jednej imprezie można się spotkać z każdego rodzaju nawierzchnią. Odcinki specjalne są bardzo, bardzo szybkie. W wielu miejscach ustawione były szykany, które miały wyhamować samochody. Organizatorzy mieli wielkie problemy z zalegającym na trasie śniegiem. Trudno uwierzyć, źe nadal jest go aż tak dużo. Ciągle trzeba było uważać na niespodzianki związane z tak zmienną nawierzchnią. Właśnie z tego powodu Arek i Łukasz wylądowali w rowie. Wielka szkoda, bo chłopaki naprawdę ciężko pracowali przed startem. Zresztą w tym rajdzie chyba każdy miał problemy. Z Maćkiem postanowiliśmy, że spokojniej i bezpieczniej przejedziemy ten rajd. Ta taktyka się opłaciła. Znów czwarte miejsce i kolejne, tak cenne punkty. Oczywiście szkoda, że jesteśmy tuż za podium, ale ten wynik też cieszy. Okolice są tutaj przepiękne. Dobrze, że mieliśmy trochę wolnego czasu na podziwianie tych terenów. Ten start to piękne wspomnienia na wiele, wiele lat.
Łukasz Wroński: - Po długiej i męczącej podróży jestem zachwycony miejscem, w którym odbywał się rajd. Piękny ocean, cudowna roślinność, kapitalni ludzie. Nasze nastawienie do rajdu było jak zawsze, bardzo bojowe, ale dokładnie zdajemy sobie sprawę, w którym miejscu stawki aktualnie jesteśmy. Każdy kilometr rajdu to świetna nauka dla Arka, więc naszym celem była meta. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Jedna chwila nieuwagi i wylądowaliśmy poza drogą, ale cóż, takie są już rajdy. Pomimo wszystko, start w tej imprezie to nagroda sama w sobie. Teraz czas przygotować się do kolejnego rajdu.
OLYMPUS RALLY
1. Travis Pastrana/Christian Edström (USA/S) Subaru Impreza WRX STI N14 1:24.28,3
2. Andrew Comrie-Picard/Robbie Durant (CDN/GB) Mitsubishi Lancer Evo IX +40,9
3. Tanner Foust/Christine Beavis (USA) Mitsubishi Lancer Evo X +53,6
4. Andi Mancin/Maciej Wisławski (PL) Mitsubishi Lancer Evo IX +2.20,1
5. Piotr Wiktorczyk/Grzegorz Dorman (USA) Subaru Impreza WRX STI N12B +2.54,2 (1. SP)
6. Travis Hanson/Terry Hanson (USA) Subaru Impreza WRX STI N12B +5.17,3 (2. SP)
7. Patrick Moro/Scott Crouch (USA) Subaru Impreza WRX STI N11 +5.28,0 (3. SP)
8. Mark Fox/Jake Blattner (USA) Subaru Impreza WRX N2 +8.10,4
9. Jimmy Keeney/Melissa Keeney (USA) Subaru Impreza WRX TR +11.10,1 (4. SP)
10. Dillon Van Way/Joshua Knott (USA) Ford Focus +18.33,7 (1. G2)
11. Piotr Kadłubowski/Krystian Ostrowski (USA) Subaru Impreza WRX STI N10 +27.19,4
PUNKTACJA RALLY AMERICA CHAMPIONSHIP
1. Comrie-Picard 48, 2. Pastrana 45, Foust 45, 4. Mancin 34, 5. Block 24, 6. Bacon 22, 7. Wiktorczyk 18, 8. Mirra 15, 9. Johnson 12, 10. Hanson 10, Moro 10.
SP: 1. Wiktorczyk 53, 2. Johnson 33, 3. Hanson 29, 4. Moro 25, 5. Pepp 22, Keeney 22.
Wiele załóg przyjechało w okolice Aberdeen w stanie Waszyngton już w środę, spędzając czas na wspólnych spotkaniach i zwiedzaniu pięknych okolic wybrzeża Pacyfiku, do których po kilkuletniej przerwie powrócił rajd.
W piątek organizatorzy przewidzieli dla zawodników zapoznanie z trasą. Niektóre z odcinków specjalnych nadal pokryte są śniegiem. Na próbie Crane Creek było go tak dużo, że oba przejazdy (OS 4 i 7) zostały odwołane.
Rajd rozgrywany na całkowicie nowych trasach, okazał się morderczy dla wielu samochodów, a na wymagających odcinkach kierowcy nie ustrzegali się błędów. Ze stawki 21 załóg, które wyruszyły na trasę, rajdu nie ukończyło aż 9. Wśród pechowców znałazła się także załoga Arkadiusz Gruszka/Łukasz Wroński. Problemy zaczęły się już na drugim odcinku specjalnym, gdy Lancer opuścił drogę lądując przodem w rowie. Arek kontynuował jazdę, jednak już z uszkodzonym silnikiem i zawieszeniem.
Andi i Wiślak rozważnie rozpoczęli rajd, kończąc pierwszy odcinek na 6 pozycji. Kolejne dwa oesy to awans na piąte miejsce. Na czwartym odcinku, w Mitsubishi pojawił się wyciek ze skrzyni biegów, jednak usterka szybko została naprawiona podczas strefy serwisowej. Drugi Lancer Revo Racing dotarł także do serwisu, jednak uszkodzenia z przygody na OS 2 były na tyle duże, że nie było możliwości kontynuowania jazdy.
Andi Mancin i Maciej Wisławski zakończyli pierwszy dzień na 5 pozycji, z bezpieczną przewagą ponad 40 sekund nad szóstym, Piotrem Wiktorczykiem. Liderem pozostawał Ken Block. Po pierwszym odcinku niedzielnego etapu sytuacja diametralnie się zmieniła. Załoga Block/Gelsomino spadła na piąte miejsce, a Andi awansował oczko wyżej. Na tej pozycji polska załoga dotarła już do mety, podróżując bez przygód i kłopotów.
Ken Block ostatecznie nie dotarł do mety, kończąc jazdę na 13 próbie (turbo). Awarię techniczną konkurenta wykorzystał Travis Pastrana i to on został zwycięzcą tegorocznej edycji Olympus Rally.
Andi Mancin: - Znów Rally America nas zaskoczyło. Polskie odcinki również są bardzo trudne i techniczne, ale nasze rajdy nie mają tak zróżnicowanych i pełnych niepodzianek tras. Tutaj na jednej imprezie można się spotkać z każdego rodzaju nawierzchnią. Odcinki specjalne są bardzo, bardzo szybkie. W wielu miejscach ustawione były szykany, które miały wyhamować samochody. Organizatorzy mieli wielkie problemy z zalegającym na trasie śniegiem. Trudno uwierzyć, źe nadal jest go aż tak dużo. Ciągle trzeba było uważać na niespodzianki związane z tak zmienną nawierzchnią. Właśnie z tego powodu Arek i Łukasz wylądowali w rowie. Wielka szkoda, bo chłopaki naprawdę ciężko pracowali przed startem. Zresztą w tym rajdzie chyba każdy miał problemy. Z Maćkiem postanowiliśmy, że spokojniej i bezpieczniej przejedziemy ten rajd. Ta taktyka się opłaciła. Znów czwarte miejsce i kolejne, tak cenne punkty. Oczywiście szkoda, że jesteśmy tuż za podium, ale ten wynik też cieszy. Okolice są tutaj przepiękne. Dobrze, że mieliśmy trochę wolnego czasu na podziwianie tych terenów. Ten start to piękne wspomnienia na wiele, wiele lat.
Łukasz Wroński: - Po długiej i męczącej podróży jestem zachwycony miejscem, w którym odbywał się rajd. Piękny ocean, cudowna roślinność, kapitalni ludzie. Nasze nastawienie do rajdu było jak zawsze, bardzo bojowe, ale dokładnie zdajemy sobie sprawę, w którym miejscu stawki aktualnie jesteśmy. Każdy kilometr rajdu to świetna nauka dla Arka, więc naszym celem była meta. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Jedna chwila nieuwagi i wylądowaliśmy poza drogą, ale cóż, takie są już rajdy. Pomimo wszystko, start w tej imprezie to nagroda sama w sobie. Teraz czas przygotować się do kolejnego rajdu.
OLYMPUS RALLY
1. Travis Pastrana/Christian Edström (USA/S) Subaru Impreza WRX STI N14 1:24.28,3
2. Andrew Comrie-Picard/Robbie Durant (CDN/GB) Mitsubishi Lancer Evo IX +40,9
3. Tanner Foust/Christine Beavis (USA) Mitsubishi Lancer Evo X +53,6
4. Andi Mancin/Maciej Wisławski (PL) Mitsubishi Lancer Evo IX +2.20,1
5. Piotr Wiktorczyk/Grzegorz Dorman (USA) Subaru Impreza WRX STI N12B +2.54,2 (1. SP)
6. Travis Hanson/Terry Hanson (USA) Subaru Impreza WRX STI N12B +5.17,3 (2. SP)
7. Patrick Moro/Scott Crouch (USA) Subaru Impreza WRX STI N11 +5.28,0 (3. SP)
8. Mark Fox/Jake Blattner (USA) Subaru Impreza WRX N2 +8.10,4
9. Jimmy Keeney/Melissa Keeney (USA) Subaru Impreza WRX TR +11.10,1 (4. SP)
10. Dillon Van Way/Joshua Knott (USA) Ford Focus +18.33,7 (1. G2)
11. Piotr Kadłubowski/Krystian Ostrowski (USA) Subaru Impreza WRX STI N10 +27.19,4
PUNKTACJA RALLY AMERICA CHAMPIONSHIP
1. Comrie-Picard 48, 2. Pastrana 45, Foust 45, 4. Mancin 34, 5. Block 24, 6. Bacon 22, 7. Wiktorczyk 18, 8. Mirra 15, 9. Johnson 12, 10. Hanson 10, Moro 10.
SP: 1. Wiktorczyk 53, 2. Johnson 33, 3. Hanson 29, 4. Moro 25, 5. Pepp 22, Keeney 22.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz