Autosport rozmawiał z Robertem Kubicą po nieudanych kwalifikacjach na Shanghai International Circuit.
- Taki dzień lepiej zapomnieć?
- Niezupełnie, dlaczego?
- Bo samochód nie był szybki.
- Dzisiaj nie było idealnie. Niestety, to nie zadziałało. Tempo samochodu i sposób, w jaki podeszliśmy do kwalifikacji, były trochę rozczarowujące. Mimo wszystko, nie byłbym dużo bardziej z przodu nawet bez tego drobnego błędu. Jest tak, jak jest...
- Dlaczego samochód nie jest szybki na tym torze, skoro w pierwszych dwóch wyścigach byłeś w czołówce?
- Niektóre teamy poszły do przodu, niektóre po decyzji FIA poprawiły już samochody zgodnie z nową interpretacją regulaminu, a my niestety, mamy dokładnie taki sam samochód, jak w Australii. Nasza strata do czołówki pozostała praktycznie bez zmian, ale różnicę robią Toro Rosso, Renault i McLaren, które są mocniejsze.
- A zatem w Bahrajnie może być równie kiepsko?
- Jeżeli nie otrzymamy tam żadnych nowych części, to też będziemy mieli kłopoty, choć w Bahrajnie różnice będą mniejsze, bo dociążenie nie jest tam tak istotne. W większym stopniu liczy się stabilność na hamowaniach i trakcja. Ogólny obraz nie ulegnie jednak zmianie. Możemy być lepsi, bo odpowiada nam tor, ale ogólnie będzie tak samo.
- Czyli nie możesz wrócić do czołówki, nim otrzymasz podwójny dyfuzor?
- Tego nie wiem. Nadal nie ma gwarancji, że jeżeli będziemy mieli taki dyfuzor, to znajdziemy się z przodu. Za dużo nie wiem na temat dyfuzorów. Nie wiem czy to coś da, więc nim go otrzymam, wolę tego nie komentować.
- Opowiedz nam o piątkowych problemach z KERS.
- Wczoraj używałem KERS. To był produktywny dzień. Przekonaliśmy się o tym, o czym już mniej więcej wiedzieliśmy - że obecnie przy mojej wadze i ograniczeniach związanych z rozkładem ciężaru oraz ograniczeniach w zbalansowaniu samochodu, mam kłopoty z KERS. Nie jest idealnie. Nie jest również idealnie jeździć bez KERS, ale zagraliśmy bez ryzyka. Szczerze mówiąc, oczekiwałem dzisiaj większej progresji.
- Czy zużycie opon było wczoraj większe, niż na testach w Barcelonie?
- Nie. Decyzja o rezygnacji z KERS nie została spowodowana zużyciem opon - po prostu, ogólnym odczuciem. Jak powiedziałem, istnieją pewne zalety związane z KERS, ale z drugiej strony, bez KERS mam większe możliwości zbalansowania samochodu. Ogólnie, żadne z tych dwóch rozwiązań nie jest perfekcyjne.
- A zatem to nie będzie działać, dopóki nie odciążycie samochodu?
- Tak.
- Bridgestone poinformowało wczoraj, że zużycie opon w twoim samochodzie było szczególnie widoczne po piątkowych treningach.
- Mnie o tym nie powiedzieli. Jestem zaskoczony, że Bridgestone mówi coś innego. Nie słyszałem o tym. Mogło tak się stać, bo zobaczyli jedną zdartą oponę, ale to był test i nie powiedziałbym, że z powodu KERS wzrosło zużycie opon.
- Masz za sobą eksplozję silnika. Czy martwisz się tym przy limicie ośmiu silników na sezon?
- Byłoby lepiej, gdybyśmy mogli jeszcze skorzystać z tego silnika, ale niestety, już go nie mamy i musimy oszczędzać kilometry. Dzisiaj jedyną pozytywną rzeczą było to, że zaoszczędziłem silnikowi parę okrążeń!
- Czy nie uważasz, że dopóki nie zmieni się regulamin, uwzględniając wagę kierowcy, nie będziesz miał szans w tym sezonie?
- Jest kilku kierowców ważących niewiele mniej ode mnie, którzy nie mają z tym problemu. Wygląda na to, że nasz samochód stał się bardzo czuły na rozkład ciężaru i jest to ważne nie tylko dla zbalansowania samochodu, ale również dla set-upu. W przeszłości dało się to w dużym stopniu regulować, a teraz mamy taką sytuację, jaka jest. Nie wiem, co będzie w przyszłości.
- Czy GPDA zamierza poruszyć temat cięższych kierowców?
- Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne, przynajmniej moje stanowisko. F1 ma jednak w tej chwili większe problemy niż ten, żeby dać większe szanse cięższym kierowcom. Tyle się dzieje, że takie problemy schodzą na drugi plan. Nie sądzę, żeby obecnie dużo rozmawiano na ten temat. Teraz raczej dyskutuje się na inne tematy.
- W jakim jesteś nastroju w porównaniu do sytuacji sprzed roku?
- Bardzo podobnym. Dzisiaj miałem zły dzień, ale sytuacja uległa zmianie. W ubiegłym roku czekaliśmy w boksie, żeby wykonać po jednym przejeździe w Q1 i Q2. To było proste. A teraz mamy inną sytuację. W stawce zrobiło się ciaśniej. Nasz samochód nie spisuje się tak dobrze, jak tego oczekiwaliśmy. Nie jest na tym samym poziomie, jak z początkiem ubiegłego sezonu. Mamy kłopoty - inne teamy też je mają. Dużo samochodów jest naprawdę szybkich. Niektóre zespoły przywiozły tutaj poprawki aero i dla nas sytuacja uległa pogorszeniu.
- Czy team powiedział ci, co czeka was w Bahrajnie?
- Nie wiem, musicie zapytać w teamie.
- Spodziewasz się dużych poprawek?
- Prawdopodobnie tak, mam nadzieję. Musiałbyby być naprawdę duże, jeżeli chcemy znaleźć się w czołówce, ponieważ mamy dosyć dużą stratę.
- Taki dzień lepiej zapomnieć?
- Niezupełnie, dlaczego?
- Bo samochód nie był szybki.
- Dzisiaj nie było idealnie. Niestety, to nie zadziałało. Tempo samochodu i sposób, w jaki podeszliśmy do kwalifikacji, były trochę rozczarowujące. Mimo wszystko, nie byłbym dużo bardziej z przodu nawet bez tego drobnego błędu. Jest tak, jak jest...
- Dlaczego samochód nie jest szybki na tym torze, skoro w pierwszych dwóch wyścigach byłeś w czołówce?
- Niektóre teamy poszły do przodu, niektóre po decyzji FIA poprawiły już samochody zgodnie z nową interpretacją regulaminu, a my niestety, mamy dokładnie taki sam samochód, jak w Australii. Nasza strata do czołówki pozostała praktycznie bez zmian, ale różnicę robią Toro Rosso, Renault i McLaren, które są mocniejsze.
- A zatem w Bahrajnie może być równie kiepsko?
- Jeżeli nie otrzymamy tam żadnych nowych części, to też będziemy mieli kłopoty, choć w Bahrajnie różnice będą mniejsze, bo dociążenie nie jest tam tak istotne. W większym stopniu liczy się stabilność na hamowaniach i trakcja. Ogólny obraz nie ulegnie jednak zmianie. Możemy być lepsi, bo odpowiada nam tor, ale ogólnie będzie tak samo.
- Czyli nie możesz wrócić do czołówki, nim otrzymasz podwójny dyfuzor?
- Tego nie wiem. Nadal nie ma gwarancji, że jeżeli będziemy mieli taki dyfuzor, to znajdziemy się z przodu. Za dużo nie wiem na temat dyfuzorów. Nie wiem czy to coś da, więc nim go otrzymam, wolę tego nie komentować.
- Opowiedz nam o piątkowych problemach z KERS.
- Wczoraj używałem KERS. To był produktywny dzień. Przekonaliśmy się o tym, o czym już mniej więcej wiedzieliśmy - że obecnie przy mojej wadze i ograniczeniach związanych z rozkładem ciężaru oraz ograniczeniach w zbalansowaniu samochodu, mam kłopoty z KERS. Nie jest idealnie. Nie jest również idealnie jeździć bez KERS, ale zagraliśmy bez ryzyka. Szczerze mówiąc, oczekiwałem dzisiaj większej progresji.
- Czy zużycie opon było wczoraj większe, niż na testach w Barcelonie?
- Nie. Decyzja o rezygnacji z KERS nie została spowodowana zużyciem opon - po prostu, ogólnym odczuciem. Jak powiedziałem, istnieją pewne zalety związane z KERS, ale z drugiej strony, bez KERS mam większe możliwości zbalansowania samochodu. Ogólnie, żadne z tych dwóch rozwiązań nie jest perfekcyjne.
- A zatem to nie będzie działać, dopóki nie odciążycie samochodu?
- Tak.
- Bridgestone poinformowało wczoraj, że zużycie opon w twoim samochodzie było szczególnie widoczne po piątkowych treningach.
- Mnie o tym nie powiedzieli. Jestem zaskoczony, że Bridgestone mówi coś innego. Nie słyszałem o tym. Mogło tak się stać, bo zobaczyli jedną zdartą oponę, ale to był test i nie powiedziałbym, że z powodu KERS wzrosło zużycie opon.
- Masz za sobą eksplozję silnika. Czy martwisz się tym przy limicie ośmiu silników na sezon?
- Byłoby lepiej, gdybyśmy mogli jeszcze skorzystać z tego silnika, ale niestety, już go nie mamy i musimy oszczędzać kilometry. Dzisiaj jedyną pozytywną rzeczą było to, że zaoszczędziłem silnikowi parę okrążeń!
- Czy nie uważasz, że dopóki nie zmieni się regulamin, uwzględniając wagę kierowcy, nie będziesz miał szans w tym sezonie?
- Jest kilku kierowców ważących niewiele mniej ode mnie, którzy nie mają z tym problemu. Wygląda na to, że nasz samochód stał się bardzo czuły na rozkład ciężaru i jest to ważne nie tylko dla zbalansowania samochodu, ale również dla set-upu. W przeszłości dało się to w dużym stopniu regulować, a teraz mamy taką sytuację, jaka jest. Nie wiem, co będzie w przyszłości.
- Czy GPDA zamierza poruszyć temat cięższych kierowców?
- Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne, przynajmniej moje stanowisko. F1 ma jednak w tej chwili większe problemy niż ten, żeby dać większe szanse cięższym kierowcom. Tyle się dzieje, że takie problemy schodzą na drugi plan. Nie sądzę, żeby obecnie dużo rozmawiano na ten temat. Teraz raczej dyskutuje się na inne tematy.
- W jakim jesteś nastroju w porównaniu do sytuacji sprzed roku?
- Bardzo podobnym. Dzisiaj miałem zły dzień, ale sytuacja uległa zmianie. W ubiegłym roku czekaliśmy w boksie, żeby wykonać po jednym przejeździe w Q1 i Q2. To było proste. A teraz mamy inną sytuację. W stawce zrobiło się ciaśniej. Nasz samochód nie spisuje się tak dobrze, jak tego oczekiwaliśmy. Nie jest na tym samym poziomie, jak z początkiem ubiegłego sezonu. Mamy kłopoty - inne teamy też je mają. Dużo samochodów jest naprawdę szybkich. Niektóre zespoły przywiozły tutaj poprawki aero i dla nas sytuacja uległa pogorszeniu.
- Czy team powiedział ci, co czeka was w Bahrajnie?
- Nie wiem, musicie zapytać w teamie.
- Spodziewasz się dużych poprawek?
- Prawdopodobnie tak, mam nadzieję. Musiałbyby być naprawdę duże, jeżeli chcemy znaleźć się w czołówce, ponieważ mamy dosyć dużą stratę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz