niedziela, 7 września 2008

Spa-Francorchamps

Fot. Nasi są wszędzie...
Tor Spa-Francorchamps jest najdłuższym tego typu obiektem wyścigowym zamieszczonym w tegorocznym kalendarzu mistrzostw świata Formuły 1. Jego imponująca długość wynosi 7.004 km.
Jednak jest to zaledwie połowa z tego na czym w latach 1950-1970 ścigali się ówcześni zawodnicy. W wyniku korzystnego ustawienia prostych i zakrętów już w tamtym okresie samochody Formuły 1 jeździły z prędkościami dochodzącymi do 270 kilometrów na godzinę.
Niewiarygodna szybkość jaką można było osiągnąć podczas wyścigu w Belgii stała się w pewnym momencie bardzo niebezpieczna. Otóż w wyniku górskiego wiatru nanoszącego na tor sporą warstwę wilgoci oraz częstych opadów deszczu, nie trudno było o niekontrolowany poślizg i w konsekwencji groźny wypadek. W związku z powyższym tor Spa-Francorchamps został w pewnym okresie wykluczony z kalendarza mistrzostw świata.
Podczas lat 70' oraz wczesnych 80' miejsce organizowania Grand Prix Belgi nie było jasno określone i wyścigi odbywały się na przemian na dwóch obiektach. Pierwszy z nich położony był w okolicach miasta Nivelles w Brabancji Walońskiej, natomiast drugi to tor "Zolder".
Tor wyścigowy "Zolder" na zawsze pozostanie w pamięci kibiców Formuły 1, gdyż to właśnie na tym obiekcie zginął wspaniały człowiek i kierowca Gilles Villeneuve. Legendarny Kanadyjczyk wypadł z toru podczas kwalifikacji do Grand Prix Belgii w roku 1982.
Wyścig powrócił do swojego pierwotnego miejsca organizowania w roku 1983. Ale tylko na rok. W 1984 roku odbył się po raz ostatni w Zolder. A więc od 1985 roku zawody o GP Belgii rozgrywane były w Spa. Nowa forma toru, skrócony dystans jednego okrążenia oraz zmieniona konfiguracja prostych i zakrętów przy zachowaniu najbardziej ekscytujących fragmentów dawnego obiektu, sprawiła że wyścig na Spa-Francorchamps stał się jednym z najciekawszych wydarzeń w sezonie.
Pierwszy wyścig na torze Spa został zorganizowany w 1925 roku jako Grand Prix Europy. Zwycięzcą tego imponującego wyścigu został Antonio Ascari, ojciec późniejszego, dwukrotnego mistrza F1 Alberto Ascariego.
Od roku 1950 Belgia zorganizowała 52. Grand Prix łącznie. 40 z nich odbyło się na torze Spa-Francorchamps, 10 na obiekcie "Zolder", natomiast pozostałe dwa w mieście Nivelles. Tak więc tegoroczna edycja będzie miała numer 53. Mogło tych sezonów być więcej, ale w ostatnich latach dwukrotnie nie ścigano się tutaj. W 2003 roku z powodu ustawy zabraniającej reklamy wyrobów tytoniowych oraz w 2006 ze względu na bankructwo firmy organizującej wyścig. Przy okazji samorząd tego regionu wykorzystał ten fakt i przeprowadził gruntowny remont toru. Dzięki czemu wreszcie zespoły przestały psioczyć na ciasne garaże.Tor Spa-Francorchamps znany jest nie tylko z odbywających się na nim rywalizacji samochodów Formuły 1, ale także z powodu rozgrywanego na tym obiekcie 24 godzinnego, wytrzymałościowego wyścigu."Eau Rouge" nie bez powodu jest uznawany za najniebezpieczniejszy zakręt w kalendarzu mistrzostw świata Formuły 1. Otóż obiecujący niemiecki kierowca - Stefan Bellof wypadł z toru właśnie w tym miejscu i zginął podczas wyścigu w 1985 roku. We późniejszych latach na tym zakręcie również dochodziło do niebezpiecznych wypadków, w których udział wzięli między innymi: Alex Zanardi, Ricardo Zonta czy Jacques Villeneuve.
Tor Spa stał się synonimem siedmiokrotnego mistrza świata - Michaela Schumachera. Otóż lubiący ten obiekt niemiecki kierowca debiutował na nim w roku 1991 w barwach Jordana, a rok później pokazał swoje niebagatelne umiejętności jadąc w samochodzie Benettona. Nie powinno być również zaskoczeniem, że to Michael Schumacher jest absolutnym rekordzistą w liczbie zwycięstw na tym torze - kierowca wygrał ten wyścig aż sześć razy. Drugi w tej klasyfikacji jest Ayrton Senna.
Jim Clark i Ayrtona Senna to jedyni kierowcy, którym udało się wygrać aż cztery wyścigi na tym torze z rzędu. Clark zrobił to w latach 1962-1965, a Senna 1988-1991. Zresztą zwycięstwo Clarka w 1962 roku było w ogóle jego pierwszym triumfem w wyścigu zaliczanym do mistrzostw F1.
W 1985 roku belgijski tor został zamknięty ponieważ jego nawierzchnia wymagała gruntownej naprawy. Ostatecznie władze obiektu zdecydowały się na całkowitą jej wymianę, dzięki czemu można było zastosować specjalnie zaprojektowaną mieszankę, zapewniającą lepszą przyczepność w mokrych warunkach.
W 1989 roku obaj kierowcy Lotusa - Nelson Piquet oraz Satoru Nakajima "zepsuli swoje kwalifikacje" i nie mogli wystartować w wyścigu. To drugi tego typu "wypadek przy pracy" trzykrotnego mistrza, który z pewnością nie jest powodem do dumy. Na dodatek arcy rywal Piqueta - Senna wygrał ten wyścig.
Michael Schumacher oraz Mika Hakkinen zostali zdyskwalifikowani po wyścigach. W roku 1994 podłoga w Benettonie Schumachera była niepoprawnie skonstruowana (drewniana deska zamontowana pod nadwoziem po prostu zbyt mocno została starta niż przewidywał regulamin), natomiast w roku 1997 Mika użył nieregulaminowego paliwa.
Michael Schumacher wygrał Grand Prix Belgii w 1995 roku. Dokonał tego wspaniałego osiągnięcia startując z szesnastego pola startowego.
Jeden z największych wypadków w historii Formuły 1 wydarzył się właśnie na torze Spa-Francorchamps. W 1998 roku aż 14 samochodów rozbiło się kilka sekund po starcie. W powtórnym starcie kilku zawodników nie wzięło udziału, wszystko z powodu braku rezerwowych samochodów, dotyczyło to mniej zasobne finansowo ekipy. Ten niecodzienny wyścig wygrał Damon Hill, dzięki czemu zespół Jordan zanotował swój pierwszy sukces w Grand Prix Formuły 1. Smaczku temu wydarzeniu dodaje fakt, iż przy okazji był to dublet dla Jordana, ponieważ na 2. miejscu przyjechał Ralf Schumacher. Pierwsze zwycięstwo i od razu dublet doprawdy niezwykłe. Kimi Raikkonen popsuł plany Michaela Schumachera na powiększenie przewagi nad Ayrtonem Senną w klasyfikacji zwycięzców na tym torze. Fin wygrał dwa razy z rzędu w latach 2004 i 2005, czym przerwał dominację siedmiokrotnego mistrza świata. W roku 2006 Grand Prix Belgii nie zostało umieszczone w kalendarzu mistrzostw. Powróciło do niego w sezonie 2007 i zwycięzcą wyścigu znów, po raz 3 z rzędu został Kimi Raikkonen (już w barwach Ferrari). Tak więc Kimi wyrasta na nowego króla Ardenów.
Skoro jesteśmy przy zwycięstwach to warto opisać dla kogo wyścig o GP Belgii zapisał się w karierze jako pierwszy triumf, ostatni lub jubileuszowy.
Dwójkę kierowców, którzy w Spa odnieśli swoje pierwsze zwycięstwa już opisałem, ale warto wspomnieć o jeszcze jednym, Peterze Collinsie, który wygrał w 1956 roku. A gdyby dodać do tego zawody w Zolder to ta lista poszerzyła by się jeszcze o Gunnara Nilssona (1977) i Didiera Pironiego (1980).
Pierwsze zwycięstwo wśród zespołów w Spa-Francorchamps wywalczyli: Amerykański Eagle (jedyne zwycięstwo) za sprawą Dana Gurneya (1967) i słynny McLaren (1968), za sprawą założyciela stajni, Nowozelandczyka Bruce'a McLarena. Dla obu kierowców był to zresztą ostatni triumf za kółkiem w mistrzostwach F1. O zwycięstwie ekipy Jordan mowa już była.
Skoro mowa o ostatnich triumfach w mistrzostwach F1 to w Spa wśród kierowców zapisali się: dwaj kierowcy o których napisałem wyżej oraz Meksykanin, Pedro Rodriguez (1970) oraz Damon Hill (1998). Dodając do tego zwycięzców z Zolder ta lista wzrasta do Szweda Nilssona i Argentyńczyka Carlosa Reutemanna (1981).
Także i dla firmy oponiarskiej Dunlop zwycięstwo w 1970 roku było ostatnim w mistrzostwach F1. Tak samo jak i dla firmy silnikowej, Weslake, która w 1967 roku wygrała swój jedyny wyścig w historii mistrzostw.
Na koniec warto dodać, że dwie fabryczne stajnie biorące udział w tegorocznych mistrzostwach miały w GP Belgii swoje jubileuszowe triumfy. Oczywiście mowa tutaj o czasach gdy dostarczały silniki. A więc Honda w 1989 roku odniosła tutaj 50. zwycięstwo, a cztery lata później ten sam jubileusz zanotowało Renault.
Ponieważ w 2007 roku tor został przebudowany mamy nowe rekordy. W ubiegłym roku najszybciej w kwalifikacjach pojechał Kimi Raikkonen - 1:45.994s, a w wyścigu - Felipe Massa - 1:48.036s.

Bartek Sworek/ Rafał Pawłowski ( Rafsen )

1 komentarz:

Marcys pisze...

Niemcy to świnie, aż się ciśnie na usta rota: Nie będzie niemieć plół nam w twarż, ni dzieci nam geraminł!!!, Polski my naród, Królweski szczep piastowy!!!
Jebać arszlochów i ich pieniądze, Kubica i tak będzie w Ferari, bez względu na nic!! Pozdrwawiam wszytkch buraków, ktorzy myślą inaczej!! ( ale macie sznsę i o to chodzi, a reszta dla nas...).