środa, 24 września 2008

Hołek wygrywa Orlen, Francuz drugi raz z rzędu Mistrzem Polski

Wspomina Grzegorz Gac:

Rajd Orlen, przedostatnia runda RSMP zakończył się zwycięstwem Krzysztofa Hołowczyca/Łukasza Kurzeji. Załoga Orlen Teamu jechała samochodem Peugeot 207 S2000 przygotowanym przez węgierską firmę TRT. Drugie miejsce zajęli Francuzi Bryan Bouffier/Xavier Panseri w takim samym samochodzie, którzy dzięki zdobytym 8 punktom zapewnili sobie po raz drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. Najniższy stopień podium zajęli Michał Sołowow/Maciek Baran, także w Peugeocie 207 S2000.
Organizatorzy zaplanowali 11 odcinków specjalnych o nawierzchni szutrowej, o łącznej długości 173 km. Na starcie w sobotnie popołudnie stanęło 38 załóg, w tym 4 zagraniczne.
Na trasie pierwszego etapu załogi miały do pokonania 5 odcinków specjalnych, w tym krótką, ale bardzo widowiskową próbę Mostowa, rozgrywaną jako OS3 przy zapadającym zmroku na ulicach Płocka.
W niedzielę zaplanowano kolejne 6 odcinków specjalnych - 3 próby pokonywane dwukrotnie. Od pierwszego odcinka ton rywalizacji nadawał Krzysztof Hołowczyc, który w sobotę wygrał 4 OS-y, oddając rywalom tylko jeden i osiągnął metę etapu z przewagą 25,8 sekundy nad Sołowowem i 26,0 nad Bouffierem.
Prawdziwe emocje zapowiadały się zatem w niedzielę, szczególnie w walce o miejsca 2 i 3, bo różnice czasowe były niewielkie. Na pierwszym niedzielnym odcinku wygranym przez Kajetanowicza zakończył jazdę po uderzeniu w mostek Leszek Kuzaj, dopiero siódmy po pierwszym dniu, po 30-sekundowej karze nałożonej za niehomologowaną balaklawę walijskiego pilota Craiga Parry (taką samą karę otrzymał za podobne wykroczenie Mariusz Stec). Na kolejnej próbie Hołowczyc popełnił falstart w wyniku awarii sprzęgła, a 10-sekundowa kara zmniejszyła jego przewagę nad rywalami do 21,7 s. Końcówka Rajdu należała do Bryana Bouffier, który wygrał 3 ostatnie próby i zbliżył się do "Hołka"na 8,5 s w końcowej klasyfikacji. O trzecie miejsce walczyli do ostatnich metrów Sołowow i Kajetanowicz, którego pilotem był dobrze znany w USA weteran Maciek Wisławski. Kajetanowicz przebił oponę naprzedostatnim OS-ie i stracił szanse na lepszą lokatę.
Podczas ceremonii w pochmurne popołudnie na rynku w Płocku, na podium stanęli zatem Hołowczyc, Bouffier i Kajetanowicz.
Ostatnia runda RSMP to Rajd Dolnośląski, który odbędzie się w dniach 10 - 11> października.

Wypowiedzi zawodników po Rajdzie Orlen
Krzysztof Hołowczyc:" To był bardzo ciekawy i emocjonujący rajd. Już na początku pierwszego etapu udało nam się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Okazało się że możemy tym samochodem podróżować naprawdę bardzo szybko. Drugi dzień był dla nas bardzo trudny, bo nie dość, że czyściliśmy trasę, to jeszcze musieliśmy kontrolować sytuację za nami. Bryan, gdy dostaliśmy 10. sekundową karę za falstart bardzo śmiało zaatakował naszą pozycję. Ostatnią pętlę musiałem pojechać bardzo rozważnie i przede wszystkim bezbłędnie. Mieliśmy dziś tylko dwie niewielkie przygody, których efektem była utrata zdobytych wcześniej cennych sekund. Najpierw delikatnie zaszwankowało sprzęgło i na starcie do 8. odcinka popełniliśmy falstart, za co otrzymaliśmy 10 sekund kary i przewaga do Bryana stopniała do 20 sekund. Mimo, że zrobiło się trochę nerwowo, to na szczęście cały czas czułem, że kontrolujemy sytuację. Jadąc pod sporą presją popełniliśmy na najdłuższym dziś odcinku mały błąd, nie dohamowaliśmy się do nawrotu i musieliśmy cofać, kilka ważnych sekund znów umknęło. Na całe szczęście ten odcinek w porównaniu do konkurencji mimo wszystko pojechaliśmy bardzo dobry tempem. Przed startem do ostatniej próby mieliśmy 13 sekund przewagi i czułem, że zwycięstwo mamy już w kieszeni. W tym rajdzie chciałem się przekonać, czy możliwe jest pokonanie Bryana Bouffiera, bezkonkurencyjnego od dwóch lat na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tej pory panowała bowiem opinia, że on jest nie do pokonania. Nam ta sztuka dziś się udała. Tym bardziej bardzo się cieszę ze zwycięstwa w Rajdzie Orlen. To wspaniałe uczucie móc się zwycięstwem zrewanżować naszemu wieloletniemu sponsorowi za okazywane nam ogromne wsparcie. Dziękuję też naszym kibicom za wspaniały doping. Tu w Płocku mamy wspaniałych i wiernych fanów, którzy jeżdżą za nami na wszystkie rajdy. Cieszę się, że udało mi się wygrać właśnie tutaj. Teraz myślami będę już przy ostatniej rundzie Pucharu Świata w rajdach Cross-Country, gdzie wciąż mamy realne szanse na podium, a może nawet na zwycięstwo. Byłoby to wspaniałe podsumowanie moich kilkuletnich startów w barwach ORLEN Team" – powiedział na mecie uradowany Krzysztof Hołowczyc.

Sponsorami startu załogi ORLEN Team są: PKN Orlen S.A. oraz Orlen Oil Sp. z o.o.

Kajetanowicz i Wisławski po Rajdzie Orlen
Sezon Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski powoli dobiega końca. Emocje towarzyszące ostatnim rundom są ogromne, ponieważ właśnie teraz rozstrzygają się kwestie związane z mistrzowskimi tytułami. Rajd Orlen stanowił przedostatnią eliminację i walka o punkty była niezwykle zacięta. Głównym kandydatem do tytułu wicemistrza Polski i mistrza w grupie N jest załoga MapaMap STP Rally Team – Kajetan Kajetanowicz i Maciej Wisławski. Choć pod koniec rajdu pojawiły się w ich Mitsubishi Lancerze problemy techniczne, duet ten doskonale poradził sobie w bardzo ciężkich warunkach i zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze w grupie N, podwyższając swój dorobek punktowy.

Kajetan Kajetanowicz: - Rajd wydawał się łatwiejszym po zapoznaniu z trasą, niż okazał się dla nas w rzeczywistości. Jednak ogromnie cieszę się, że dojechaliśmy do mety i wywalczyliśmy kolejne cenne dla nas punkty. Nie było łatwo, ponieważ wiele się wydarzyło podczas tego weekendu - od bolącego łokcia w wyniku uderzeń w zastrzał klatki, do uszkodzonego zawieszenia, kapcia, dziury w skrzyni biegów i jazdy bez oleju. Muszę się przyznać, że trochę zlekceważyłem ten rajd. Nie chodzi mi o przygotowanie kondycyjne do rajdu, ale nastawienie psychiczne. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo jadąc wśród tak mocnej stawki, ale warunki na odcinkach, szczególnie podczas drugiej pętli, bardzo mnie zaskoczyły. Głęboka koleina, nieustająco zmieniająca się przyczepność i koncepcja na jazdę w tych warunkach sprawiły, że mogłem wiele się nauczyć. Jestem bardzo zadowolony z wyniku i pracy całego zespołu, który udowodnił, że ma duży potencjał. Dziękuję im i wiem, że na ostatnim rajdzie, podczas którego rozstrzygnie się walka o tytuł wicemistrza Polski, dadzą z siebie wszystko, tak jak ja. Ogromne podziękowania przekazuję także naszym sponsorom: MapaMap, STP, Platinum, MAX Computers, BF Goodrich, Rallytechnology, ImRacing, SJS, Matrix oraz Green Planet - to firmy, które nieustająco wierzą we mnie, a ja staram się ich nie zawodzić oraz licznie zgromadzonym kibicom, którzy dopingują mnie na odcinkach specjalnych.Następną, finałową rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski będzie rozgrywany w dniach 9-11 października w okolicach Kłodzka Rajd Dolnośląski, na który serdecznie Was zapraszamy.
Michał Bębenek:"Umocniliśmy się na trzecim miejscu w RSMP. Cieszymy się, że dojechaliśmy do mety Rajdu Orlen bez większych problemów technicznych i przygód. Dzięki osiągnięciu mety w Płocku na szóstej pozycji i zdobyciu kilku punktów, na jedną rundę przed końcem sezonu RSMP 2008 mamy zapewnioną trzecią pozycję w całym cyklu mistrzostw. Udało nam się wypracować bezpieczną przewagę i jest to dla naszego zespołu bardzo dobre osiągnięcie.Pozostaje jednak pewien niedosyt. Nie ukrywam, że na początku rajdu mieliśmy duże aspiracje, aby powalczyć o zwycięstwo. Specyfika rajdu oraz warunki atmosferyczne preferowały jednak samochody S2000, które okazały się bezkonkurencyjne podczas całej imprezy. Nie pozostało nam nic innego jak nawiązać wyrównaną walkę z samochodami naszej klasy. Niestety przyznam, że popełniliśmy błąd. Przed występem w Płocku przygotowaliśmy samochód według specyfikacji używanej podczas Rajdu Polski. Jak się okazało nasze ustawienie nie było dobre. Błąd kosztował nas kilkanaście cennych sekund. Straciliśmy szansę na walkę z Kajetanem Kajetanowiczem i odrobienie kilku cennych punktów. Przed nami ostatnia runda Mistrzostw Polski – Rajd Dolnośląski. Będziemy chcieli zakończyć sezon mocnym akcentem.
Zbigniew Staniszewski i Bartek Boba nie ukończyli przedostatniej eliminacji Mistrzostw Polski Rajdu Orlen. Załoga niebiesko-pomarańczowego Mitsubishi Lancera EVO IX przegrała z kopnymi odcinkami specjalnymi oraz z awarią samochodu. Dawno już olsztyńsko-krakowski duet nie miał tylu przygód podczas jednego startu.
Zbigniew Staniszewski: „Piękne techniczne odcinki specjalne, aczkolwiek bardzo miękkie co powodowało, że powstawały koleiny, kiedy pokonywaliśmy odcinki po raz drugi. Jestem rozżalony ponieważ okazało się nie pierwszy już raz, że samochody grupy N czyli takie jak Nasz Lancer, ustępują samochodom klasy Super 2000 w tych bardzo ciężkich warunkach, w głębokich koleinach. Po pierwszej pętli zajmowaliśmy drugie miejsce, ale podczas pętli w tych nieszczęsnych koleinach całkowicie przewagę straciliśmy. Przesunęliśmy się na piąte miejsce, na prowadzenie wysunęły się wspomniane samochody klasy S 2000. Drugi dzień też nie był najszczęśliwszy. Na pierwszym odcinku przy bardzo szybkiej jeździe nadjechaliśmy w miejsce, gdzie trasę blokował rozbity samochód Leszka Kuzaja. Wybiło nas to z rytmu, „na chwilę” straciliśmy aż 6 minut. Na kolejnym odcinku awarii uległa turbina. Samochód zaczął szwankować co doprowadziło do opuszczenia drogi. Mimo że Lancer był całkowicie sprawny, nie było sensu kontynuowania jazdy. Samochód osiągał jedynie 1/3 nominalnej mocy, bardzo źle się zachowywał. Baliśmy się że silnik ulegnie dalszej awarii bo strasznie strzelał i przerywał. Logiczne wyjście było jedno – wycofujemy się z rajdu”.
Tomasz Kuchar i Danel Dymurski zajęli 5 miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Orlen, ósmej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Zawodnicy STATOIL - LOCTITE RALLY TEAM startowali po raz pierwszy Peugeotem 207 Super 2000 na nawierzchni szutrowej. Po pierwszym dniu zmagań znajdowali się na 7 pozycji, tracąc do braci Bębenek 8,3 sekundy. Przez drugi dzień trwała ciekawa rywalizacja między tymi załogami i ostatecznie, zajmując drugie miejsce na ostatnim odcinku specjalnym Tomek i Daniel awansowali na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej i czwarte w klasie Super 2000. Tomasz Kuchar i Daniel Dymurski zajmują obecnie czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Polski i czwarte miejsce w klasie Super 2000.
Tomasz Kuchar: Jechało się nam wręcz rewelacyjnie, samochód był niesamowity, wszystko grało jak w szwajcarskim zegarku, oprócz czasów na odcinkach specjalnych ;-). Prosty z tego wniosek, że powinienem dużo mocniej cisnąć, co niniejszym uczyniłem dopiero pod koniec rajdu… Hmm trochę za późno… Wielkie gratulacje dla Krzyśka za wygranie rajdu, dla Bryana za tytuł, a dla Kajta i Bębna za uzupełnienie podium MP. Ja jedyne co mogę zrobić to obiecać szybką jazdę na Dolnośląskim i próbę obrony czwartego miejsca w generalce, które nie jest tym, o czym marzyłem, ale po tak nieudanej, frustrującej i wręcz dołującej pierwszej części sezonu byłoby nienajgorszym wynikiem. Tradycyjnie dziękuję całemu teamowi i wszystkim przyjaciołom za pomoc i wsparcie.
Piotr Maciejewski: „Pierwszy etap był takim małym horrorem dla samochodów z napędem na jedną oś i zamiast ścigać się po trasie – walczyliśmy z koleinami, aby się w nich nie zatrzymać. To było coś w rodzaju rajdu przeprawowego 4x4. Było wiele miejsc, gdzie jakimś fartem przejechaliśmy, ale w jednym miejscu niestety zostaliśmy na 3 i pół minuty. Okazało się, że na tym odcinku wiele samochodów z „ośki” miało problemy i oes został odwołany z powodu jego niedrożności, ale dla nas i Zbyszka Cieślara, który również się zakopał - nie! ZSS tak postanowił i do drugiego dnia startowaliśmy z 3-minutową stratą. Stwierdziliśmy z Kovim, że jeśli zaczniemy ostro gonić, to może wpadniemy na pudło w klasie. Niestety jakieś dwa kilometry po starcie pierwszego odcinka, podbiło nas na szybkim piątkowym zakręcie i porządnie przyłożyliśmy w brzózki. Uderzenie było na tyle mocne, że nie było szans na dalszą jazdę. Szkoda tego rajdu, a przede wszystkim szkoda cennych punktów, które nam uciekły. Na ostatnim w sezonie Rajdzie Dolnośląskim musielibyśmy mieć jakiegoś kosmicznego farta, by zdobyć tytuł w klasie A6.
Piotr Kowalski: „Po tym rajdzie mam spory niesmak. Jak rok temu wszystko było super, świetne, twarde odcinki, tak w tym roku jeździliśmy w piaszczystych koleinach, co nie było przyjemne. W sumie ośmieliłbym się stwierdzić: ORLENIE 2007 wróć! Do tego nocne oesy. Nie mam nic przeciwko ściganiu się na nich, ale przez to, że rajd miał być kompaktowy i się tak późno zaczął, to chyba stracił znacznie na widowisku. Oglądając trasę ze środka samochodu, na ostatnich dwóch odcinkach było strasznie mało kibiców – mam wrażenie, że to byli tylko miejscowi, a każdy, kto przyjechał z daleka na rajd, wolał zostać na próbie w mieście, bo tam przy świetle cokolwiek było widać. Być może moje zdanie nie jest obiektywne, bo nie ukończyliśmy tego rajdu i jestem troszeczkę tym rozgoryczony, ale jestem przekonany, że zeszłoroczna edycja była dużo, dużo lepsza zarówno dla zawodników, jak i kibiców.
Trzecie miejsce w pucharze Citroena i piąte w klasie A6 to wynik osiągnięty przez Radka Typę i Daniela Siatkowskiego w zakończonym w Płocku Rajdzie Orlen. Jednak suchy rezultat nie oddaje huśtawki emocji, którą w czasie imprezy przeżywała ornecko-olsztyńska załoga. Zaczęło się od zdecydowanej wygranej na pierwszym OSie, Radek okazał się najszybszym kierowcą aut przednionapędowych. Niestety awaria układu elektrycznego zatrzymała Citroena na odcinku numer dwa.
Radek Typa:Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym rajdzie. Wysoka przewaga po pierwszym odcinku natchnęła nas pozytywnie, niestety znów z przyczyn technicznych nie mogliśmy walczyć o zwycięstwo. Do tej pory mówiłem o pechu, który nas prześladuje. Muszę jednak dokładnie przeanalizować to co działo się z naszym autem i wyciągnąć wnioski. Zapowiadają się trudne rozmowy wewnątrz zespołu, ale mam nadzieję, że ostatni rajd w sezonie pojadę w końcu niezawodnym autem. Tak jak przewidywaliśmy kwestia tytułów rozstrzygnie się na ostatnim rajdzie. Dziękuje kibicom z mojego orneckiego fan-klubu za wsparcie i gorący doping w Płocku. Dziękuję też Primaverze, Makicie, naszej firmie Radex oraz samorządom Warmii i Mazur i Ornety. Cieszę się, że jesteście z nami na dobre i na złe. Sezon jeszcze się nie skończył i twardo walczymy do końca.Daniel Siatkowski:Mamy za sobą jeden z trudniejszych rajdów. Ciągłe problemy z autem odbierają radość z jazdy. Gdy wszystko gra Radek jest bardzo szybki, ale co z tego jeśli wcześniej czy później coś się musi zepsuć. Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami na tym rajdzie i wspierali nas. Mam nadzieję, że z ostatniego rajdu w sezonie będziecie wracali w lepszych nastrojach.

Inf. pras.

Brak komentarzy: